12 lutego Aviva w Polsce poinformowała o śmierci Macieja Jankowskiego – jej współtwórcy i byłego prezesa. Miał 57 lat, z czego blisko połowę spędził w Avivie.
Maciej Jankowski rozpoczął pracę w Commercial Union Polska – Towarzystwie Ubezpieczeń na Życie (poprzednia nazwa Aviva TUnŻ) w 1993 roku, gdzie piastował funkcje księgowego, wicedyrektora i dyrektora finansowego. Był odpowiedzialny m.in. za księgowanie operacji ubezpieczeniowych, rozwój współpracy z instytucjami finansowymi, opracowywanie procedur kontroli wewnętrznej.
W latach 1997–1998 pracował w Wielkiej Brytanii w Aviva Assurance Company plc w dziale ryzyk biznesowych. W latach 1993–1997 przechodził szkolenie w Association of Certified Chartered Accountants i złożył końcowe egzaminy uprawniające do ubiegania się o wykonywanie zawodu biegłego rewidenta w Wielkiej Brytanii i w większości krajów OECD. W latach 1998–2003 był wiceprezesem CU PTE.
W latach 2003–2008, jako wiceprezes odpowiadał za finanse spółek grupy Aviva. W latach 2008–2013 sprawował funkcję prezesa grupy Aviva w Polsce i Aviva sp. z o.o. Od 2013 roku był wiceprezesem grupy Aviva i pierwszym wiceprezesem Aviva sp. z o.o.
„Maciej poświęcił Avivie niemal całe swoje życie. Był dla nas wszystkich niedoścignionym wzorcem osoby stawiającej dobro instytucji, dla której pracował, ponad swoje osobiste potrzeby i interesy. To bardzo rzadka postawa w dzisiejszym świecie. Straciłem nie tylko wspaniałego, podziwianego kolegę, ale i przyjaciela. Będzie mi brakowało jego intelektu, dowcipu, optymizmu. To bardzo smutny dzień” – napisał na Twitterze Adam Uszpolewicz, obecny prezes Avivy w Polsce.
Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej” przyłącza się do kondolencji.
Rynek ubezpieczeniowy i reasekuracyjny Lloyd’s uruchamia Futureset, nową globalną platformę i społeczność służącą budowaniu większej społecznej i ekonomicznej odporności na najgroźniejsze światowe ryzyka. Globalna platforma ma wypracować reakcję na wielkie, złożone wyzwania ryzyk systemowych, takie jak pandemia i zmiany klimatyczne.
Lloyd’s zwraca uwagę, że pandemia ujawniła luki w wiedzy, zrozumieniu i łagodzeniu ryzyk systemowych i „czarnych łabędzi”, których potencjalne skutki materializują się i ewoluują w szybkim tempie.
Wobec takich ryzyk istnieje pilna potrzeba rozpoczęcia rozmów z klientami, ubezpieczycielami i rządem. Futureset zamierza to osiągnąć, łącząc różne perspektywy z nowatorskim rozumieniem ryzyka i wiedzą w międzybranżowym dialogu na temat najbardziej złożonych i szybko zmieniających się ryzyk, z jakimi mierzą się społeczności, przedsiębiorstwa i kraje. Platforma ma się skupić na zwiększaniu społecznego zrozumienia i budowaniu współpracy w szukaniu rozwiązań i wspieraniu gotowości, ochrony i odporności na coraz większe, wzajemnie powiązane ryzyka, wobec których stają klienci.
W 2021 r. Futureset będzie analizować nauki płynące z pandemii oraz badać zwiększające się globalne ryzyka, jakie pociąga za sobą zmiana klimatu. Jako platforma z otwartym dostępem Futureset będzie miejscem spotkań globalnych ekspertów i partnerem światowej klasy firm badawczych, tworzącym nowatorskie podejście do zrównoważonych rozwiązań dla aktualnych i przyszłych zagrożeń na całym świecie.
Na platformie Futureset rozpoczął się sześcioczęściowy cykl Systemic Risk Masterclass (Mistrzowski Kurs Ryzyka Systemowego), opracowany we współpracy z Charted Insurance Institute (CII) oraz Lloyd’s Market Association (LMA). Eksperci-praktycy z różnych dziedzin, naukowcy i przedstawiciele rządu mają pomóc ubezpieczeniowcom i zarządzającym ryzykiem w pozyskiwaniu wiedzy i doświadczenia w zakresie ryzyk systemowych.
W pierwszym odcinku Masterclass John Neal, dyrektor generalny Lloyd’s, poprowadził interaktywny panel dyskusyjny poświęcony odpowiedzi na pytanie, jak rządy i branża ubezpieczeniowa mogą skuteczniej współpracować, aby chronić społeczeństwo i gospodarkę przed ryzykami systemowymi.
W ramach Futureset jeszcze w lutym Lloyd’s zacznie emitować również An Expert’s Take (Okiem eksperta), cykl wideo, w którym wystąpią liderzy różnych sektorów branży analizujący konkretne wyzwania związane z ryzykiem systemowym. Wśród gości znajdą się m.in. Robert Hannigan, autorytet w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, i Ann Pettifor, specjalistka w dziedzinie ekonomii politycznej, autorka The Case for the Green New Deal.
– Pandemia Covid-19 pokazała, że hipotetyczne ryzyko systemowe łatwo może się ziścić, więc musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby się przygotować do łagodzenia najgorszych skutków stale zmieniającego się i wymagającego zestawu ryzyk – skomentował John Neal.
Brzmienie art. 31 ust. 1 o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK nie daje podstaw do interpretacji, że wyłączone jest stosowanie tego przepisu w sytuacji, gdy przejściu lub przeniesieniu prawa własności pojazdu nie będzie towarzyszyło przejście praw z OC ppm. Z kolei w przypadku art. 41 ust. 1 pkt 3 tej ustawy należy odstąpić od literalnej interpretacji na rzecz celowościowej – taki wniosek płynie z opublikowanej przez Urząd Komisji Nadzoru Finansowego interpretacji przepisu.
Interpretacja nadzoru ma związek z wydanymi w październiku i listopadzie 2020 r. zaleceniami dla zakładów ubezpieczeń nierespektujących uprawnienia nowego właściciela pojazdu do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych (OC ppm) wynikającego z art. 31 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK. Chodzi o sytuacje, gdy w toku ubezpieczenia doszło do przeniesienia lub przejścia prawa własności pojazdu, przy czym nabywca był jednocześnie ubezpieczającym, który pierwotnie zawarł wypowiadaną umowę. Źródłem zaleceń były sygnały od byłych leasingobiorców, którzy spotkali się z odmową uznania skuteczności wypowiedzeń złożonych w trybie art. 31 ust. 1 UUO, w odniesieniu do OC ppm zawartych przez nich jako ubezpieczających jeszcze w czasie trwania umowy leasingu. Jako typowy przykład takiej sytuacji KNF wskazała nabycie pojazdu przez leasingobiorcę po wygaśnięciu umowy leasingu, jeżeli w trakcie trwania stosunku leasingu dany pojazd był ubezpieczony w ramach OC ppm zawartego przez tego leasingobiorcę.
Bez wyłączenia stosowania
W ocenie nadzoru brzmienie art. 31 ust. 1 UUO nie daje podstaw do interpretacji, że wyłączone jest stosowanie tego przepisu w sytuacji, gdy przejściu lub przeniesieniu prawa własności pojazdu nie będzie towarzyszyło przejście praw z OC ppm. Według KNF jedyną przesłanką stosowania w/w przepisu jest bowiem przejście lub przeniesienie prawa własności ubezpieczonego pojazdu w ramach umowy ubezpieczenia. Wstąpienie nabywcy w prawa ubezpieczającego nie jest już elementem hipotezy normy zawartej w art. 31 ust. 1 UUO, lecz jednym z możliwych skutków zmiany właściciela. Z tego też względu w/w artykuł znajdzie zastosowanie do wszystkich przypadków przejścia lub przeniesienia prawa własności pojazdu, w stosunku do którego zawarto OC ppm, niezależnie od tego, kto zawarł tę umowę.
Komisja zwróciła uwagę, że takie stanowisko KNF znajduje poparcie w orzecznictwie sądów powszechnych. Jako przykład przywołała wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 3 marca 2016 r. (sygn. akt III Ca 184/16), oddalający apelację ubezpieczyciela dochodzącego zapłaty składki z tytułu umowy zawartej na podstawie art. 28 ust. 1 UUO, od właściciela pojazdu, który zawarł poprzednią umowę ubezpieczenia, nie będąc jeszcze właścicielem auta. W uzasadnieniu SO stwierdził, że przejście praw z OC ppm jest elementem dyspozycji normy zawartej w art. 31 ust. 1 UUO. Przepis ten należy więc stosować również w sytuacjach, w których ma miejsce transfer prawa własności ubezpieczonego pojazdu, chociaż nie dochodzi do przejścia praw z OC ppm.
Zwrot składki należy się temu, kto ją zapłacił
Jeżeli nabywca zdecyduje się wypowiedzieć umowę OC ppm w trybie art. 31 ust. 1 UUO może to spowodować konieczność rozliczenia składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia. Stosowne uregulowanie w tym zakresie zawiera art. 41 ust. 1 pkt 3 ustawy. Przewiduje on, że w przypadku rozwiązania OC ppm w związku z jej wypowiedzeniem przez posiadacza pojazdu mechanicznego, na którego przeniesiono prawo własności w przypadku określonym w art. 31 ust. 1 UUO, zwrot składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia przysługuje posiadaczowi, który przeniósł prawo własności tego pojazdu. Zdaniem Komisji, spojrzenie przez pryzmat całości przepisu art. 41 ust. 1 UUO, każe przyjąć inne rozumienie pojęcia „posiadacz, który przeniósł prawo własności tego pojazdu” niżby to wynikało z literalnego brzmienia tego zwrotu.
Dokonana przez nią analiza poszczególnych przypadków zwrotu składki uregulowanych w tym artykule dowodzi, że ich cechą wspólną jest dążenie do tego, aby kwota zwrotu trafiła do osoby, która pierwotnie zapłaciła składkę. Tak więc w przypadku zwrotu realizowanego na podstawie w/w przepisu uprawnionym do uzyskania zwrotu składki jest ten, kto ją zapłacił, nie zaś „posiadacz, który przeniósł prawo własności pojazdu” rozumiany jako posiadacz, który wyzbył się prawa własności, a który jednocześnie sam nie zawarł umowy ubezpieczenia OC ppm i nie zapłacił należnej na jej podstawie składki.
Zdaniem organu nadzoru, literalna interpretacja art. 41 ust. 1 pkt 3 UUO prowadzi do błędnego wniosku, że w przypadku zbycia własności pojazdu w sytuacji wskazanej w art. 31 ust. 1 UUO, zakład ubezpieczeń miałby swobodę wyboru, któremu byłemu współwłaścicielowi przekazać kwotę odpowiadającą składce za niewykorzystany okres ubezpieczenia. Według Komisji, rodząca takie konsekwencje literalna interpretacja prowadzi do skutków sprzecznych z podstawowymi zasadami prawa zobowiązań umownych. W ocenie KNF nie można bowiem uznać, że przepisy prawa dopuszczają, by zakład ubezpieczeń mógł wywiązać się z obowiązku zwrotu składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia, świadcząc na ręce podmiotu, o którym wie, że nie był stroną umowy ubezpieczenia.
Dlatego w ocenie nadzoru należy zrezygnować z literalnej wykładni art. 41 ust. 1 pkt 3 UUO na rzecz wykładni celowościowej i przyjąć, że uprawnionym do uzyskania zwrotu jest wyłącznie poprzedni ubezpieczający.
Apel do klientów
W związku z powyższą interpretacją KNF wydała też komunikat, w którym przypomniała klientom ubezpieczycieli, żeby pamiętali przy zakupie pojazdu, iż obowiązująca w momencie nabycia umowa OC ppm nie „wznowi się” automatycznie na okres kolejnych 12 miesięcy i jeśli nie kupią samodzielnie polisy, to pozostaną bez ochrony. Z zawarciem nowej umowy nie trzeba też czekać do końca okresu ochrony z OC ppm obowiązującej w momencie nabycia pojazdu. Przepisy prawa pozwalają bowiem wypowiedzieć ją ze skutkiem natychmiastowym. Komisja podkreśliła, że zasady te dotyczą także sytuacji, gdy własność pojazdu mechanicznego nabywa jego wcześniejszy posiadacz, który nie będąc jeszcze właścicielem, zawarł umowę OC ppm (np. były leasingobiorca kupuje pojazd, który dotychczas ubezpieczał i z którego korzystał w ramach umowy leasingu). Tu również następuje zmiana właściciela, co powoduje, że OC ppm nie „wznawia się”, zaś ubezpieczający – stając się jednocześnie nowym właścicielem – może wypowiedzieć tę umowę ze skutkiem natychmiastowym.
KNF oczekuje od wszystkich zakładów ubezpieczeń obecnych na polskim rynku identycznego podejścia do przypadków nabycia pojazdu przez wcześniejszego posiadacza, który nie będąc jeszcze właścicielem, zawarł umowę ubezpieczenia OC ppm, przejawiającego się jednolitą interpretacją i prawidłowym stosowaniem w takich sytuacjach art. 31 ust. 1 i ust. 2 UUO.
Allianz regularnie wdraża kolejne produkty ochronne skonstruowane na zasadzie pakietów. Po ubezpieczeniach komunikacyjnych i mieszkaniowych oraz ubezpieczeniu grupowym zakład poszerzył swoją ofertę o ubezpieczenie życiowe Allianz Bezpieczne Życie.
– W nowym produkcie Allianz Bezpieczne Życie klienci wybierają jeden z 3 wariantów, różniących się zakresem ubezpieczenia – Dla Ciebie, Dla Ciebie i Dzieci oraz Dla Ciebie i Rodziny. Dzięki temu klient ma możliwość wyboru takiego rozwiązania, które jest dopasowane do jego aktualnej sytuacji życiowej – mówi Łukasz Bąbol, dyrektor zarządzający ds. produktów życiowych i zdrowotnych TU Allianz Życie Polska.
Decydując się na zawarcie umowy, klienci mogą wybrać wariant najbardziej odpowiadający ich potrzebom. Ponadto mogą dobrać także pakiety dodatkowe dla wzmocnienia ochrony: m.in. dla aktywnych, kardiologiczny, senior, onkologiczny, twoje dzieci czy komunikacyjny.
– Każdy z tych dodatkowych pakietów zawiera w sobie określone ryzyka ubezpieczeniowe. To klient decyduje, czy chce dobrać wybrany z nich do podstawowego ubezpieczenia, a także który z nich jest dla niego odpowiedni – dodaje Łukasz Bąbol.
Pakiety zostały tak skonstruowane aby zapewnić ochronę nie tylko w przypadku śmierci, ale również poważnego zachorowania, leczenia w szpitalu czy zapewnić świadczenia powypadkowe. Ochroną ubezpieczeniową objęty jest zarówno klient, jak i członkowie jego rodziny. Nowością jest m.in. suma na refundację kosztów leczenia po wypadku, assistance z limitem 10 tys. zł na zdarzenie. Natomiast w wariantach obejmujących ryzyka dziecięce znajdują się świadczenia w formie renty po śmierci ubezpieczonego, gdzie sama wartość comiesięcznego świadczenia (w zależności od wariantu zakresu) będzie sięgała 900 zł na każde z osieroconych dzieci.
Od 10 lutego produkt można kupić u agentów Allianz i multiagentów.
Rok 2020 – rok, który wraz z pandemią przyniósł w naszym kraju bardzo dużą liczbę szkód w uprawach. Czy winne są zmiany klimatu? Czy winny jest postęp w hodowli? Czy rośnie świadomość ubezpieczonych?
Sezon uprawowy 2020 w Concordii Polska Grupa Generali to jeden z trudniejszych w ponad 20-letniej historii firmy. Rolnicy zgłosili w samych uprawach ponad 35,5 tys. szkód, z czego aż 9 tys. w samym lipcu.
Rok ten wraz z wielką ekspansją wirusa na cały świat rozpoczął się w uprawach od niskich temperatur, które wystąpiły w końcówce marca. W nomenklaturze upraw to ryzyko nazywane jest ujemnymi skutkami przezimowania. Jednak z uwagi na wczesny start wegetacji wszyscy nazywali te spadki temperatur przymrozkami. Przymrozki towarzyszyły nam od marca do końca maja, nawiedzając uprawy w najbardziej wrażliwych dla nich fazach rozwojowych. Później na uprawy oddziaływały gradobicia, deszcze nawalne i huragany – jako główne przyczyny szkód w gospodarstwach w tym sezonie.
Concordia, która już od 2021 r. stanie się GENERALI AGRO, w celu przyspieszenia procesu likwidacji szkód i wsparcia klientów stara się nie tylko upraszczać procedury likwidacyjne, ale również wykorzystać nowoczesne technologie. Te, jak pokazał poprzedni rok, pozwolą na jeszcze bardziej precyzyjną ocenę strat w uprawach.
Już w 2020 r. udoskonaliliśmy aplikację Mobilny Rzeczoznawca, która pozwoliła ekspertom Concordii podczas przeprowadzania oględzin na polach przesyłać, za pomocą tabletu, wszystkie dane o szkodach online.
Wyniki oględzin wraz z dokumentacją fotograficzną trafiały bezpośrednio z pola do centrali firmy. To rozwiązanie pozwoliło na bieżącą analizę i szybkie podejmowanie decyzji, przyspieszając proces wypłat odszkodowań średnio do 4 dni po oględzinach końcowych wykonanych na polu.
Nowoczesne technologie w likwidacji szkód w uprawach
Oczywiście nowoczesne technologie mają coraz większe znaczenie w likwidacji szkód w uprawach. Concordia Polska Grupa Generali stara się zawsze być krok do przodu w wykorzystaniu właśnie wszelakich nowości technologicznych, by wspierać pracę rzeczoznawców i likwidatorów.
Od dwóch lat wykorzystujemy technologię satelitarną, która pozwala nam na monitorowanie upraw podlegających ubezpieczeniu od ryzyka suszy. Każda ubezpieczona uprawa jest na bieżąco monitorowana przez satelity. To pozwala nam na koniec sezonu uprawowego przesłać mapę potencjału plonowania dla każdego z pól.
Takie rozwiązanie pozwala na bardzo precyzyjne określenie ewentualnych strat w plonie spowodowanych niedostatkiem wody. Rzeczoznawca wyposażony w takie informacje pobiera próby z poszczególnych stref wyznaczonych przez satelitę, następnie dokonuje pomiaru plonu rzeczywistego dla danej strefy. Zebrane wyniki pozwalają na precyzyjne ustalenie straty w plonie na danym polu, zgodnie z założeniami ustawodawcy.
Z technologicznych nowości, które również wspierają proces likwidacji szkód w uprawach w Concordii (a także w szkodach majątkowych), mamy wykorzystanie dronów. Ten sprzęt testowany przez naszą firmę parę lat wcześniej nabiera coraz większego znaczenia z uwagi na rozwój oprogramowania do analizy danych zebranych z nalotu dronami.
Od 2020 r. Concordia Polska Grupa Generali posiada ekspertów wyszkolonych i posiadających wszelkie wymagane prawem kwalifikacje do pilotowania bezzałogowych statków powietrznych wraz z umiejętnościami analizy danych zebranych z nalotu. Technologia wykorzystująca drony wpisała się już na stałe jako wsparcie likwidacji szkód. Drony pozwalają na precyzyjną weryfikację powierzchni uszkodzonych plantacji, na określenie poziomu wylęgnięcia upraw kukurydzy na skutek huraganów.
Bernard Mycielski
Wykorzystanie dronów przyspiesza ocenę i pomiary upraw wielkoobszarowych, pozwala na określenie areałów uszkodzonych przez zastoiska wodne na polach, gdzie rzeczoznawca nie może dotrzeć. W szkodach majątkowych odpowiednie oprogramowanie pozwala wykonać precyzyjne obliczenia powierzchni wymiarów, wysokości lub kubatury interesujących nas budowli. To wszystko znacznie ułatwia i przyśpiesza proces obsługi szkód, które bez wsparcia dronów nie miałyby szans na taką precyzję i sprawność obsługi.
Czy technologia zastąpi rzeczoznawców?
W likwidacji szkód, podobnie jak w lotnictwie, zawsze niezbędny będzie człowiek. Technologia, którą stosujemy, ma za zadanie wspierać rzeczoznawców. Pomagać im w obliczeniach, ma być dla nich okiem, które spojrzy w miejsce niedostępne. Ma być miarą, wagą i lupą. Jednak bez rzeczoznawcy nie będzie możliwe dokonywanie ostatecznych ustaleń.
Są ryzyka, które wymagają niezwykle precyzyjnej oceny, są elementy, bez których nie można ocenić stanu uprawy. Tylko rzeczoznawca potrafi wykopać roślinę, ocenić stan fitosanitarny, tylko człowiek przeanalizuje miejsca niedostępne dla dronów i satelitów.
Dlatego nasi rzeczoznawcy przy wsparciu technologii nadal będą pracować nie tylko w dni powszednie, ale również w weekendy, dni wolne i święta, wszystko po to, aby lustracje i wszelkie decyzje były podejmowane najszybciej jak to tylko możliwe. Pokazaliśmy to również w minionym roku przy kumulacji zdarzeń w lipcu.
Zależy nam na tym, aby nasi klienci wiedzieli, że możemy być dla nich prawdziwym partnerem w prowadzeniu gospodarstwa. Chcemy służyć im pomocą, wsparciem i wiedzą na całym etapie produkcji. Wszyscy dostępni rzeczoznawcy Concordii Polska Grupa Generali w minionym roku odwiedzali nawet 500–600 miejsc dziennie. To pokazuje, z jak dużą skalą zniszczeń się zmierzyliśmy w minionym roku, jak wyjątkowy pod kątem anomalii pogodowych był rok 2020.
Jakie anomalia pogodowe dotknęły producentów żywności?
Najbardziej dotkliwe finansowo w 2020 r. było ryzyko przymrozków. To ryzyko dotknęło głównie producentów rzepaku. Kolejne ryzyko, które było powodem strat, to gradobicie. Gradobicia wynikają najczęściej z układu frontów – styku frontu ciepłego i chłodnego. Ich zderzenie powoduje najbardziej dotkliwe gradobicia stanowiące corocznie największe zagrożenie w uprawach. W tym sezonie najbardziej dotkliwe szkody spowodowane gradobiciem miały miejsce na Opolszczyźnie, Lubelszczyźnie i w Małopolsce, natomiast przymrozki dotknęły producentów z województw kujawsko-pomorskiego, dolnośląskiego, pomorskiego i wielkopolskiego, gdzie spadki temperatur poniżej zera występowały od końca marca do końca maja.
Jako firma specjalizująca się w zabezpieczaniu sektora rolnego na bieżąco monitorowaliśmy zarówno liczbę zgłoszeń, jak i region ich powstawania. Taki stały monitoring pomaga w organizacji likwidacji. Jeśli w jednym regionie dojdzie do większej liczby zniszczeń i zgłoszeń, na miejsce wysyłane są dodatkowe ekipy rzeczoznawców z innych części kraju, aby usprawnić i przyśpieszyć proces oceny szkód.
Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w połowie czerwca, gdy zimny front i deszcz najmocniej dotknęły Lubelszczyznę, Zamojszczyznę, Podkarpacie oraz część Mazowsza. Deszcze nawalne i grady występowały wówczas właściwie co kilka dni, uszkadzając i zalewając uprawy oraz powodując zniszczenia owoców na plantacjach truskawek i w sadach jabłoniowych.
W tym nawale zdarzeń skumulowanych we wschodniej części kraju wsparcia w obsłudze udzielili rzeczoznawcy z innych regionów. Solidarność, wsparcie, a także zwykła koleżeńska pomoc to główne idee, którymi kierujemy się w obsłudze szkód w uprawach.
O specyfice usługi wodnej polegającej na odprowadzeniu ścieków pisałem w „GU” nr 38 z 21 września 2020 r. Wskazałem na problem nieostrości przepisów jako źródło potencjalnych sporów między usługodawcą, usługobiorcą i ubezpieczycielem.
Dyskusja omawianego w niniejszym artykule wyroku Sądu Najwyższego dopisuje niejako ciąg dalszy do poprzednich rozważań w dość banalnej z pozoru sprawie. Chodzi o szkodę wynikłą z „wybicia” z kanalizacji (źródło: bit.ly/3ohG5eW).
Przedmiot sporu i wyroki – trochę paragrafów i cytatów
W skrócie – przedmiotem sporu jest roszczenie odszkodowawcze właściciela nieruchomości z tytułu szkody poniesionej w wyniku zalania z kanalizacji, skutkujące zniszczeniem wypielęgnowanego ogrodu przydomowego.
Sąd okręgowy roszczenie oddalił, argumentując, że „kolektor główny jest drożny, a przy obfitych opadach deszczu przepustowość kolektora jest ograniczona, co powoduje podtopienia najniższych punktów posesji”.
Sąd drugiej instancji dokonał odmiennej oceny prawnej i uznał, że wyciek ścieków z kolektora sanitarnego na działkę powoda i wyrządzona tym szkoda były wynikiem ponadnormatywnych opadów deszczu w dniach 23–27/28 lipca 2010 r., a zatem siły wyższej w rozumieniu art. 435 § 1 in fine k.c., co uwolniło pozwanego od odpowiedzialności za szkodę.
Sąd Najwyższy ocenił sytuację inaczej, orzekając, że na podstawie art. 435 § 1 Kodeksu cywilnego prowadzone na własny rachunek przedsiębiorstwo ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.
Tyle faktów. Wyrok SN jest dla inżyniera i ubezpieczyciela zaskakujący, żeby nie powiedzieć – wręcz niesprawiedliwy.
Uzasadnienie – wątpliwości nieprawnika
Sąd Najwyższy, orzekając, odniósł się do aktualnego stanu prawnego. Obowiązujące przepisy nie obejmują jednak w sposób jednoznaczny np. wyrażanych liczbowo kryteriów odpowiedzialności usługodawcy prowadzącego działalność kanalizacyjną.
SN uznał, że jedyną przesłanką „zwalniającą” usługodawcę z odpowiedzialności za szkody będące skutkiem wylania z kanalizacji jest działanie innej osoby lub siła wyższa. Ta argumentacja nie uwzględnia jednak ograniczenia technicznych możliwości urządzeń, którymi przedsiębiorstwo dysponuje.
SN przywołuje w uzasadnieniu ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, w szczególności obowiązek zapewnienia zdolności posiadanych urządzeń kanalizacyjnych do odprowadzania ścieków w sposób ciągły i niezawodny (por. art. 5 ust. 1 oraz art. 9 ust. 3 u.z.z.w.). W rozpatrywanym przypadku SN nie uznał, że opad, który spowodował szkodę, spełnia cechy siły wyższej.
Argumentacja ta jest trudna do zaakceptowania w odniesieniu do aktualnego stanu techniki. Wymiarowania budowli kanalizacyjnych bądź obliczenia kontrolne istniejących budowli przeprowadzane są dla określonego opadu obliczeniowego – to stan techniki. SN faktu tego nie uwzględnił, uzasadniając swoje stanowisko niewystąpieniem przesłanki siły wyższej, nie komentując przy tym wartości opadu w krytycznym dniu.
Jacek Nalaskowski
Przeoczona szansa na odpowiedzialność kontraktową
Sąd Najwyższy, powołując się na ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, nie odniósł się jednak do art. 6 tejże, nakazującej określenie przedmiotu i zakresu świadczenia.
Gdyby usługodawca precyzyjnie zdefiniował swoje świadczenie (np. do granicy opadu o powtarzalności do 3, 5 lub x lat), ewentualny spór z usługobiorcą i jego ubezpieczycielem dotyczyłby należytego bądź nienależytego wykonania zobowiązania (sytuacja „odpowiedzialności kontraktowej” na bazie art. 6 u.z.z.w.). Spór w miarę łatwy do rozstrzygnięcia.
Siła wyższa a opad ponadnormatywny – zaciśnij zęby i płać
Pojęcie opadu ponadnormatywnego pojawia się w tytule sprawy. Sąd Najwyższy w swoim wywodzie nie odniósł się jednak do „opadu normatywnego”, uznając zapewne, że jest to dla sprawy drugorzędny czynnik. To brzemienna w skutki konstatacja.
SN uznał na podstawie aktualnego stanu prawnego (nie biorąc pod uwagę stanu techniki), że jakakolwiek intensywność opadu stanem siły wyższej nie jest, a przedsiębiorstwo odpowiada za szkody zaistniałe w wyniku zalania praktycznie dla każdego opadu!
Konsekwencje ubezpieczeniowe
Z perspektywy ubezpieczeniowej konsekwencje wyroku SN można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach, a mianowicie ubezpieczenia OC usługodawcy i ubezpieczenia przysłowiowego „Kowalskiego”, którego zalało i domaga się on rekompensaty za poniesioną szkodę (opisywany casus).
Przypadek pierwszy – OC przedsiębiorstwa świadczącego usługę wodną (przedsiębiorstwo wodociągowe).
Ubezpieczający jest świadom faktu, że opad, niezależnie od tego, jak intensywny by on był, nie zwalnia ubezpieczonego z odpowiedzialności za szkody powstałe na skutek zalania. W przypadku spornym sąd, posiłkując się omawianym wyrokiem SN, uzna szkodę spowodowaną wylaniem z kanalizacji za sytuację ryzyka świadczenia usługi.
Tak więc przedsiębiorstwo wodociągowe praktycznie zawsze w pełni odpowiada za szkodę zaistniałą w wyniku niewydolności systemu kanalizacyjnego, mając przy tym świadomość, że szkody wcześniej czy później nastąpić muszą.
Ubezpieczyciel, zawierając umowę OC z przedsiębiorstwem, powinien zatem wymagać udokumentowania faktu zawarcia jednoznacznych umów z usługobiorcami. W tym przypadku ryzyko finansowe ubezpieczyciela jest przewidywalne i ograniczone do poziomu zapisanego w umowie. Brak takich zapisów zdecydowanie podnosi poziom finansowego ryzyka ubezpieczyciela. Jakość tych umów przekładać się oczywiście powinna na wysokość składki ubezpieczeniowej.
Przypadek drugi – przykład „Kowalskiego”.
Jeśli w umowie z przedsiębiorstwem nie ma ograniczenia ilości odprowadzanych do kanalizacji ścieków, „Kowalski” może spać spokojnie. Do sytuacji „siły wyższej” przesiębiorstwo będzie zawsze odpowiedzialne i musi za zaistniałą szkodę zapłacić. Tylko udowodniona wina własna może „Kowalskiemu” przysporzyć problemów.
Jeśli przedsiębiorstwo – tu przypomnijmy, jest do tego na mocy art. 6 u.z.z.w. zobowiązane! – zawarło z „Kowalskim” umowę zawierającą warunki odprowadzania ścieków, zmienia to jego sytuację zasadniczo. W tej sytuacji może on uznać, że w przypadku ponadumownym skutkami zalania zajmie się sam lub na taką okoliczność ubezpieczy się dodatkowo.
Wytyczne KNF – czas na update?
Przeglądając wytyczne KNF o zarządzaniu ryzykiem powodzi w sektorze ubezpieczeń, nie natknąłem się na problematykę powodzi miejskich. O ile wytyczna dość dokładnie reguluje postępowanie ubezpieczyciela w przypadku powodzi rzecznych, to nie odnosi się wprost do powodzi miejskich. Szkody powstałe w wyniku powodzi miejskich mogą być jednak nie mniejsze od szkód wyrządzonych przez powodzie rzeczne.
Orzeczenie SN, obarczając świadczącego usługę wodną obowiązkiem, z którego nie może się on wywiązać, wpływa istotnie na ryzyko świadczeń z tytułu ubezpieczenia OC przedsiębiorstwa. Na to ryzyko (finansowe) ubezpieczyciel powinien adekwatnie reagować.
Konsekwentne wymaganie umów definiujących standard świadczenia jest istotnym, fundamentalnym wręcz instrumentem minimalizującym ryzyko finansowe ubezpieczyciela. Wyrok SN w tym zakresie nie pozostawia żadnych złudzeń.
Sensowne zatem wydaje się rozszerzenie procedur wytycznych KNF (np. wytycznej 4 i 6) także na powodzie miejskie.
Zamiast podsumowania przykład zza miedzy
Pozwolę sobie krótko opisać podobną do dyskutowanej sprawę (z własnego doświadczenia). Pewnego lipcowego popołudnia w dużym mieście na południu Niemiec spadł ulewny deszcz. Był tak intensywny, że kanalizacja miejska nie była w stanie odprowadzić napływającej wody.
Do kanalizacji przyłączone jest odwodnienie obiektów fabryki produkującej luksusowe sportowe samochody. Napływająca woda zalewa pomieszczenia serwerów sterujących produkcją, powodując trzydniowy przestój produkcji. Straty to setki tysięcy euro. Prawnicy firmy domagają się od przedsiębiorstwa wodociągowego niebagatelnego odszkodowania. I co? I nic.
Umowa między fabryką a usługodawcą opiewa na bezpieczne odprowadzenie ścieków do poziomu opadu dwuletniego. Wodociągi uzyskały informację z instytutu meteorologicznego, że tego lipcowego dnia opad był ponad trzydziestoletni. Zaistniałe szkody to problem fabryki. Koniec sprawy.
Załóżmy, że objąłeś właśnie nowe stanowisko – zostałeś menedżerem sprzedaży. Jednym z twoich zadań jest rozwijanie zespołu poprzez poszukiwanie i wdrażanie nowych kandydatów. Właśnie udało ci się zrekrutować nową osobę, Tomka.
Siedzicie z Tomkiem w biurze i opracowujecie jego plan działania na cały tydzień.
– Tomaszu, podsumuję nasze ustalenia. W tym tygodniu odwiedzisz dwadzieścia firm, zadzwonisz do reszty osób z listy, którą przygotowałeś, i przyjedziesz w czwartek na szkolenie produktowe do biura. Oprócz tego… – podsumowałeś wszystkie zadania, na które się umówiliście.
W ciągu tygodnia starałeś się monitorować działania Tomka, ale często był nieuchwytny. Do tego w czwartek spóźnił się piętnaście minut na szkolenie i musiał wyjść przed jego końcem. Na kolejnym waszym spotkaniu, kiedy pytałeś, jak wygląda realizacja zadań i dlaczego nie odbierał telefonu od ciebie, Tomek gęsto się tłumaczył i obiecał, że następny tydzień będzie lepszy.
Wielu menedżerów wskazuje na problem w zarządzaniu zespołem polegający na tym, że współpracownicy nie realizują planów sprzedażowych i działań, które menedżerowie z nimi ustalają. Źródeł tego problemu może być wiele.
Ważne jest, abyś umiał skutecznie radzić sobie w takiej sytuacji. Możesz oczywiście zakończyć współpracę z osobą, która nie działa zgodnie z planem, i szukać nowych współpracowników. Nie masz jednak gwarancji, że problem się nie powtórzy. Dlatego warto, abyś poznał kilka metod na motywowanie doradcy do właściwych zachowań i działań w pracy. Jedną z nich jest ustalenie zasad współpracy.
Każda współpraca powinna być oparta na konkretnych zasadach. Jeśli ich brakuje, pojawia się bałagan, niezrozumienie i brak wyników.
Jeśli na początku współpracy ustalisz z doradcą, jakie zasady muszą być wzajemnie przestrzegane, w zdecydowany sposób pomoże ci to egzekwować wspólne uzgodnienia.
Wyobraźmy sobie, że jedną z takich zasad jest odpowiedzialna realizacja ustalonych działań. Jeśli doradca zacznie łamać tę zasadę, możesz mu przypomnieć, że ona istnieje, sam ją zaakceptował i podpisał omówione razem przedsięwzięcie. Współpracownik z pewnością źle się z tym poczuje i na przyszłość będzie starał się jej przestrzegać.
Adam Kubicki
Być może pomyślisz: dlaczego mam ustalać coś tak bardzo oczywistego jak solidność czy uczciwość? To fakt, że w domyśle każdy chce być solidny, obowiązkowy itp. Ludzie jednak często nie dają sobie rady ze swoimi emocjami i ogólną sytuacją życiową. Dlatego pomoc z zewnątrz może przyczynić się do zmiany ich zachowań.
Bardzo ważnym elementem tej metody jest zapisanie na kartce wspólnych ustaleń i wzajemne ich podpisanie. Warto wspomnieć, że te zasady powinny być obszerne i ogólne. Dzięki temu będziesz mógł w nich zawrzeć wiele szczegółowych reguł postępowania.
Ustalasz na przykład: odpowiedzialnie realizujemy wszystkie wspólnie ustalone zadania i terminy. W tej regule możesz zawrzeć wiele bardziej precyzyjnych małych zasad, na przykład, że co poniedziałek wymagasz obecności na zebraniach zespołu.
Poniżej podaję pełną procedurę realizacji tej metody.
Omów ideę współpracy opartej na konkretnych zasadach.
Przedstaw doradcy wagę ustalenia zasad współpracy. Oprzyj ją na założeniu, że tylko sprawna współpraca pomoże mu osiągnąć zamierzone rezultaty. Pozyskaj potwierdzenie doradcy, że dostrzega wartość zasad i chce je z tobą ustalić.
Przedstaw swoje trzy zasady współpracy.
Zanotuj na kartce i omów trzy najważniejsze zasady współpracy, które muszą być przestrzegane przez obydwie strony pod hasłem „Zasady współpracy menedżera”. Pokaż przykłady działań, kiedy te zasady są wykorzystywane w praktyce współpracy między tobą a członkiem zespołu.
Spytaj o zasady współpracy ważne dla doradcy.
Aby proces ustalania zasad nie był jednostronny, trzeba uwzględnić również zasady ważne dla doradcy. Mogą one pokrywać się z zasadami menedżera. Jeśli uzupełniają zasady menedżera o nowe treści, zanotuj je na tej samej kartce, gdzie notowałeś swoje zasady pod hasłem „Zasady współpracy doradcy”. Wypytaj dokładnie, jak współpracownik rozumie te zasady. Spytaj go o przykłady ich zastosowań.
Określ wspólnie skutki nieprzestrzegania ustalonych zasad.
Brak konsekwencji w przypadku nieprzestrzegania zasad powoduje ich rozmycie i zapomnienie. Pierwszą konsekwencją powinno zawsze być przekazanie informacji zwrotnej. Warto porozmawiać o tym, co było powodem złamania danej zasady i jak można tego uniknąć w przyszłości.
Jeśli zaniedbania są kontynuowane, kolejnym krokiem może być ograniczenie pomocy lub zaangażowania w sprawy współpracownika, końcowy skutek to oczywiście zakończenie współpracy.
Omówienie skutków już na początku współpracy pomaga obydwu stronom: doradca ma świadomość, co się dzieje i dlaczego, menedżer nie marnuje czasu na nieefektywną współpracę.
Potwierdź i zanotuj listę zasad, które będą obowiązywały w ramach współpracy menedżera i agenta.
Pamiętaj o potwierdzeniu zgody na zasady poprzez wspólne podpisanie kartki, na której je wypisaliście. Podpis jest bardzo ważny i ma dużą moc oddziaływania na psychikę doradcy. Dzięki temu wzmocnisz motywację współpracownika do tego, aby pilnować się w ramach ustalonych zasad.
Rozpoczęła się rejestracja na szkolenie „Jeszcze dystrybucja czy już nie? Kilka uwag o wyłączeniach stosowania ustawy o dystrybucji ubezpieczeń. Odpowiedzialność cywilna adwokatów, radców prawnych, doradców podatkowych, komorników i notariuszy i jej ubezpieczenie – uwagi na tle orzecznictwa sądowego”, które odbędzie się 25 lutego. Wydarzenie jest organizowane przez Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych w ramach cyklu szkoleniowego 2020/2021.
Realizowane w trybie online szkolenia są skierowane zarówno do brokerów, jak i do innych pośredników działających w różnych kanałach dystrybucji. Najnowsze poprowadzi dr Michał Ziemiak z Katedry Prawa Ubezpieczeniowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz radca prawny przy OIRP w Toruniu. Rozpoczęcie szkolenia jest zaplanowane na godz. 11:00, a jego zakończenie na 15:00.
Podczas pierwszej części szkolenia prowadzący będzie mówił o wyłączeniach stosowania ustawy o dystrybucji ubezpieczeń. Jego wystąpienie dotyczyć będzie dwóch obszarów: wyłączeń podmiotowych z art. 2 ustawy oraz wyłączeń przedmiotowych z art. 6 ustawy.
W drugiej części dr Michał Ziemiak podzieli się z uczestnikami szkolenia swoimi uwagami na temat odpowiedzialności cywilnej adwokatów, radców prawnych, doradców podatkowych, komorników i notariuszy oraz przekaże wiedzę o ubezpieczeniach OC na tle orzecznictwa sądowego. W swoim wystąpieniu na przykładzie zawodu radcy prawnego pokaże m.in. różnice pomiędzy odpowiedzialnością cywilną a dyscyplinarną oraz opowie o dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych od sprawcy i jego ubezpieczyciela OC. Przeanalizuje też wybrane orzeczenia sądowe.
Link do rejestracji: https://polbrokers.pl/aktualne-szkolenie/
Po zakończeniu każdego szkolenia dostępny będzie test sprawdzający przyswojoną wiedzę. Link do testu znajduje się pod oknem wideo, ale aktywny będzie dopiero po zakończeniu szkolenia.
Test będzie dostępny w czasie godziny po zakończeniu szkolenia i składa się z 5 losowo wybranych pytań z opcją zaznaczenia „tak” lub „nie”. Test zaliczają 3 poprawne odpowiedzi (60%). Czas wypełniania testu – do 30 minut.
Certyfikaty zaświadczające o ukończeniu szkolenia zostaną przekazane uczestnikom drogą elektroniczną – będą dostępne po zalogowaniu się na stronę szkolenia. Informacja o możliwości pobrania certyfikatu zostanie podana na stronie polbrokers.pl.
PZU dużą część swoich działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu skoncentrował na walce z pandemią Covid-19, nie zapominając też o wsparciu najmłodszych. Z kolei Ergo Hestia kontynuuje swoją „zieloną ofensywę”, która jest jednym ze znaków firmowych sopockiego ubezpieczyciela.
W ramach pomocy w walce z koronawirusem stu pracowników PZU wspiera konsultantów infolinii Narodowego Programu Szczepień. Pracownicy ubezpieczyciela odbierają telefony od Polaków dzwoniących pod numer 989. Infolinia jest czynna całą dobę, siedem dni w tygodniu.
– Pomoc i solidarność jest szczególnie ważna w czasie pandemii, dlatego kierując się naszym hasłem „Możesz na nas polegać”, włączyliśmy się w działania na rzecz masowych szczepień – powiedziała dr hab. Beata Kozłowska-Chyła, prezes PZU SA.
PZU przedłużył także akcję pomocy szpitalom i służbom sanitarnym w transporcie próbek laboratoryjnych. W kolejnym roku akcji PZU finansuje prawie 70 samochodów transportujących próbki od osób z podejrzeniem koronawirusa do laboratoriów w całej Polsce.
– Sprawna logistyka jest w tym przypadku kluczowa, a nasza inicjatywa, oprócz odciążenia placówek medycznych, ma także dodatkowy walor społeczny. Auta, które wykorzystujemy do transportu próbek, wypożyczamy od współpracujących z nami małych i średnich firm. Ich obroty znacznie spadły w pandemii, więc tego rodzaju pomoc ze strony PZU pozwala im przetrwać finansowo trudny czas – dodaje dr hab. Beata Kozłowska-Chyła.
Ubezpieczyciel postanowił też wesprzeć niedawno urodzone pięcioraczki z Gniezna. Fundacja PZU przekazała ich rodzicom dwa wózki: trojaczy i bliźniaczy oraz polisę Gwarantowane Jutro. Dodatkowo PZU Zdrowie ufundowało pakiet medyczny dla całej rodziny.
– Blisko ludzi i ich potrzeb – to hasło, którym kierujemy się w Fundacji PZU. Kiedy usłyszeliśmy, że w Gnieźnie urodziły się pięcioraczki, natychmiast postanowiliśmy pomóc tej rodzinie. Oprócz radości i szczęścia, rodziców czeka teraz także wiele wyzwań – zaznacza Jolanta Zabarnik-Nowakowska, prezes zarządu Fundacji PZU.
– PZU Zdrowie od kilku lat oferuje wsparcie w ramach programu Karta Dużej Rodziny. Tej wyjątkowej dużej rodzinie chcemy szczególnie ułatwić start, dlatego postanowiliśmy objąć całą siódemkę kompleksową opieką medyczną, w tym pomocą indywidualnego opiekuna, który w razie potrzeby skoordynuje wizyty lekarskie i badania. Sama jestem mamą, więc wiem, jak ważne jest dla rodziców poczucie komfortu związanego z tym, że ich pociecha jest w dobrych rękach – mówi Anna Janiczek, prezes zarządu PZU Zdrowie.
Wyprawkę sfinansowaną wspólnie przez Fundację PZU oraz PZU Zdrowie przekazano rodzicom Anastazji, Klary, Wiktorii, Laury i Maksymiliana 9 lutego, w oddziale PZU w Gnieźnie przy ul. Świętego Wawrzyńca.
– Pięcioraczki to ogromne szczęście rodziców, ale też pięć razy więcej pracy i obowiązków. Zawsze jesteśmy blisko klientów, chcemy z nimi dzielić także radosne momenty i zapewnić wsparcie podczas ważnych wydarzeń. Mam nadzieję, że nasza wyprawka zapewni pięcioraczkom łatwiejszy start w życie – mówi Jarosław Gębala, dyrektor oddziału PZU w Gnieźnie.
Natomiast Ergo Hestia zaangażowała się w kolejne działania związane z ochroną klimatu. Grupa dołączyła do 2. edycji programu „Climate Leadership powered by UN Environment”. Firma będzie pracować z ekspertami programu nad planem zmian, które w mierzalny sposób będą spełniać założenie wdrożenia rzeczywistych transformacji przeciwdziałających kryzysowi klimatycznemu.
Celem programu Climate Leadership jest budowa społeczności liderów biznesu, którzy rozumiejąc konieczność zmiany dla klimatu, dostrzegają w niej szansę na rozwój. Współpracując z zewnętrznymi ekspertami programu, firmy opracowują, a następnie wdrażają rozwiązania w wymierny sposób zmniejszające ich wpływ na globalny klimat.
W pierwszej edycji Ergo Hestia wypracowała zobowiązanie polegające na redukcji emisji dwutlenku węgla w 2020 r. co najmniej o 5% w stosunku do roku 2019. Sopocki ubezpieczyciel zrealizował zobowiązanie z wyraźnym przekroczeniem minimalnego progu. Ilość wyemitowanego CO2 w roku 2020 była o ponad 15% mniejsza niż w roku ubiegłym. W styczniu tego roku zakład otrzymał od Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska certyfikat „System ekozarządzania i audytu EMAS” (ang. EcoManagement and Audit Scheme), stanowiący potwierdzenie skuteczności jej działań prośrodowiskowych.
– Wyniki redukcji emisji dwutlenku węgla oraz certyfikat z jednej strony są potwierdzeniem, że nasza troska o środowisko nie jest incydentalna, związana z pojedynczymi wydarzeniami, ale ma charakter ciągły i jest wynikiem realizacji długoterminowej strategii. Z drugiej strony EMAS będzie pomagać naszej organizacji w dalszym rozwoju i realizacji celów związanych z ochroną środowiska – mówi Mario Zamarripa, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju Ergo Hestii.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.