Blog - Strona 1248 z 1504 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1248

PIB Group zainwestowała w firmę brokerską WDB

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Brytyjska grupa kapitałowa PIB Group przejęła 100% udziałów w spółce brokerskiej WDB. Dzięki nowemu inwestorowi firma chce przejmować na rynku brokerskim w Polsce oraz w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. WDB uzyska też dostęp do międzynarodowych rozwiązań ubezpieczeniowych.

– Inwestycja PIB Group w naszą firmę to dla nas wspaniałe potwierdzenie obranej strategii rozwoju. Od samego początku w WDB stawiamy na organiczny wzrost poprzez rozbudowę zarówno portfela klientów, jak i oferowanych rozwiązań ubezpieczeniowych. Udane akwizycje, jakie mieliśmy okazję zrealizować na polskim rynku brokerskim, wyznaczają kolejny obszar, w którym zamierzamy realizować posiadany potencjał – powiedział Mariusz Muszyński, prezes zarządu WDB S.A.

– Wejście do struktur PIB Group to dla nas przede wszystkim dostęp do specjalistycznej wiedzy i kapitału, które pozwolą nam odegrać istotną rolę w konsolidacji rynków brokerskich w Polsce oraz regionie CEE. Dołączenie do jednego z największych niezależnych brokerów ubezpieczeniowych w Europie to również ekspozycja na międzynarodowe rozwiązania oraz najlepsze praktyki brokerskie. To kolejny przełomowy moment na naszej biznesowej ścieżce – dodał.

– To kolejny, bardzo ekscytujący krok w ramach naszego rozwoju w Europie. Zarząd WDB reprezentowany przez Mariusza Muszyńskiego przy wsparciu PIB Group zyska możliwość dalszego ukierunkowanego rozwoju poprzez rozbudowę oferty, a także kolejne akwizycje profesjonalnych spółek brokerskich z Polski oraz regionu CEE. Przedsiębiorczość WDB, wysoka kultura współpracy oraz historia sukcesów w połączeniu z doskonałą obsługą klientów, idealnie wpisują się w charakter PIB Group – powiedział Brendan McManus, CEO PIB Group.

Inwestor polskiej firmy brokerskiej to założona w 2015 roku grupa pośredników ubezpieczeniowych. Jej celem jest zdobycie pozycji lidera w obszarze wyspecjalizowanych rozwiązań ubezpieczeniowych, zarówno na rynku brytyjskim, jak i na zewnętrznych. PIB Group realizuje ten cel poprzez akwizycje (obecnie ma ich na koncie ponad trzydzieści) oraz zatrudnianie najlepszych ekspertów z rynku. Dzięki wsparciu jednego z największych na świecie funduszy private equity, The Carlyle Group, firma dysponuje dostępem do kapitału oraz wyspecjalizowanej wiedzy.

WDB zaznacza, że dzięki brytyjskiej inwestycji uzyska dostęp do międzynarodowych rozwiązań ubezpieczeniowych oraz wiedzy i światowych doświadczeń grupy. Pozwoli to spółce na rozszerzenie oferty. Z kolei akwizycje na rodzimym rynku oraz kapitał i doświadczenia PIB Group umożliwią spółce podjęcie skutecznych działań w kierunku dalszej konsolidacji branży w Polsce, a także w regionie CEE.

Obie strony zdecydowały, że wartość inwestycji nie zostanie podana do publicznej wiadomości. Z informacji uzyskanych przez „Gazetę Ubezpieczeniową” wynika, że zapłata zostanie dokonana w jednej transzy. Przewidziane są też kolejne rundy finansowego wsparcia PIB Group na zaplanowane działania akwizycyjne, realizowane już przez i wspólnie z WDB. Po transakcji zarówno zarząd WDB jak i dotychczasowe modele współpracy z klientami pozostają bez zmian.

Artur Makowiecki

news@gu.home.pl

KUKE szykuje nowy instrument wsparcia eksportu

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) przewiduje, że na początku 2021 r. eksporterzy będą mogli skorzystać z nowej odsłony systemu wsparcia, który obejmie również banki finansujące proeksportowe projekty realizowane w Polsce, a także zachęci do inwestycji w naszym kraju kolejne zagraniczne firmy – poinformował ISBnews.TV prezes KUKE Janusz Władyczak.

– Już od stycznia 2021 roku będziemy w stanie zaoferować całkowicie odmieniony system wsparcia eksportu, który jednocześnie będzie jednym z najciekawszych w Europie. Nowy system będzie jeszcze lepiej dostosowany do aktualnych potrzeb przedsiębiorców, potrzeb instytucji finansujących i jednocześnie bardzo mocno nas zbliży do najbardziej rzutkich agencji wsparcia eksportu z Europy Zachodniej – powiedział Janusz Władyczak w rozmowie z ISBnews.TV.

Jak wyjaśnił, oferując swoje rozwiązania, KUKE nie będzie oceniało tylko, czy lokalny producent prowadzi działalność eksportową.

– W nowym systemie będziemy chcieli podchodzić zupełnie inaczej niż dotychczas – patrzymy na tzw. interes narodowy, czyli ile firma odprowadza podatków w Polsce, jaki ma wkład w gospodarkę, ile zatrudnia osób, jakie są perspektywy jej rozwoju i na bazie takich informacji ocenimy projekt danej firmy, realizowany poza granicami – powiedział prezes.

Dodatkowo Korporacja będzie nawiązywać ścisłą współpracę z międzynarodowymi koncernami, które są już obecne w Polsce albo zamierzają wejść na nasz rynek, i oferować im kompleksowe ubezpieczenie zarówno finansowania ich inwestycji w naszym kraju, jak i bieżącej działalności eksportowej. Premiowane ma być chociażby otwieranie centrów kompetencji i centrów badawczo-rozwojowych.

– Mamy nadzieje, że to dodatkowo zachęci przedsiębiorców międzynarodowych do tego, żeby inwestować w naszym kraju. I stąd prowadzić swoją ekspansję na inne rynki – dodał Janusz Władyczak.

Podkreślił, że KUKE pracuje również nad rozwiązaniami, które wesprą lokalne banki.

– Będziemy w stanie ubezpieczać finansowanie projektów, które toczą się w Polsce. To jest przełomowe rozwiązania. Po raz pierwszy nie „idziemy” tylko i wyłącznie w projekty poza Polską, ale także w te, które są w Polsce i będą służyły rozwojowi eksportu. Je również chcemy ubezpieczać. Jest bardzo dużo nowych zakładów, linii produkcyjnych – a tego typu inwestycje są finansowane z reguły z kredytów. Chcemy wyjść z rozwiązaniem skierowanym dla banków, które pozwoli nam ubezpieczyć to finansowanie, zdejmując z nich ryzyko, a tym samym zwiększając ich możliwości dalszego kredytowania danego przedsiębiorstwa – wyjaśnił prezes.

Według ubezpieczyciela, będzie to idealnym rozwiązaniem na najbliższe lata, żeby wspomóc rozwój rodzimych przedsiębiorców i dać oddech zarówno im, jak i instytucjom finansującym. Warunkiem będzie to, że dana inwestycja będzie służyła eksportowi produktów czy usług.

Poza tym – jak dodał prezes – na bazie obserwacji obecnego kryzysu KUKE poza kilkoma rozwiązaniami, nad którymi obecnie pracuje, chce zaoferować gwarancje płatności.

– Wielu polskich przedsiębiorców ma z tym problem. Mieliśmy dużo pytań, czy jesteśmy w stanie złożyć importową gwarancję za przedsiębiorcę, który stracił właśnie limit od swojego kontrahenta np. we Włoszech, Francji, Niemczech. Przyszedł kryzys i limit został ograniczony. Polski przedsiębiorca musiał bardzo szybko znaleźć środki, żeby móc przedpłacić zamówienie. Czyli nie miał już odroczonego terminu płatności, a musiał przejść na płatność z góry, co automatycznie dość mocno zakłócało jego płynność – powiedział Janusz Władyczak.

W tym roku Korporacja wprowadziła dwa nowe rozwiązania dla eksporterów. Jedno z nich obejmuje rynek Unii Europejskiej i wybranych krajów OECD.

– Kryzys spowodował, że komercyjni ubezpieczyciele, którzy do tej pory chętnie udzielali limitów na kontrahentów naszych przedsiębiorców, nagle przestali to robić. Ryzyko stało się dla nich nieakceptowane – powiedział prezes. – Stąd nasz pomysł, który nazwaliśmy GAP, czyli ubezpieczenie powstałej luki na rynku. Zarówno dla krajów UE, jak i wysoko rozwiniętych krajów OECD, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Japonia, to rozwiązanie bardzo dobrze działa – wyjaśnił.

Drugi instrument o nazwie Polisa bez granic skierowany jest do przedsiębiorców eksportujących na pozostałe rynki, m.in. krajów na wschód od Polski, azjatyckich, Bliskiego Wschodu, Afryki czy Ameryki Łacińskiej.

– To rynki, na które trafia ok. 10% polskiego eksportu, podczas gdy do krajów UE prawie 80%. Niemniej jednak są one bardzo istotne z punktu widzenia dywersyfikacji eksportu – stwierdził Janusz Władyczak.

Poza tym jego zdaniem tam też pojawia się mnóstwo ciekawych okazji i polscy przedsiębiorcy wchodzą ze swoją ofertą w momencie, gdy dotychczasowi dostawcy z różnych powodów musieli z nich zrezygnować. Jako przykład takich możliwości wskazał np. towary szybkozbywalne eksportowane do Dubaju czy Singapuru.

– Tutaj polskie przedsiębiorstwa stanęły na wysokości zadania, ponieważ były w stanie bardzo szybko przygotować ofertę i na tych rynkach zaistnieć. Czy to będzie długotrwałe? Trudno powiedzieć, miejmy nadzieję, że tak. Wszystko będzie zależało od determinacji przedsiębiorców, a KUKE daje im narzędzia, dzięki którym mogą zaistnieć na tamtych rynkach – powiedział Janusz Władyczak.

Podkreślił, że percepcja różnych rynków w czasie pandemii przez poszczególne instytucje finansowe „wydaje się mocno niejednorodna i nie wszyscy będą skłonni do podejmowania ryzyka, jak robili to dotychczas”.

– Kontrahent z Chin, Arabii Saudyjskiej, Dubaju czy Malezji, a nawet u naszych sąsiadów na Ukrainie czy Białorusi już nie otrzyma tak szybko limitu w innych towarzystwach ubezpieczeń. W związku z tym polski eksporter zostawałby generalnie z niczym. Musiałby dosyć mocno i inaczej podchodzić do tego handlu, nie byłby skłonny do podjęcia ryzyka. My w 95% to ryzyko pokrywamy – podsumował prezes KUKE.

(AM, źródło: Informacja dnia ISBNewsLetter)

Ponad 1000 zgłoszeń do Programu Certyfikacji

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

Ponad tysiąc osób zgłosiło się do udziału w Programie Certyfikacji Sieci Agencyjnej ERGO Hestii, który umożliwia otrzymanie dodatkowych uprawnień związanych z ubezpieczeniami detalicznymi i korporacyjnymi.

Do pierwszej edycji programu zostało zakwalifikowanych blisko 500 agentów i OFWCA z sieci klasycznej, multiagencji krajowych oraz Punktów Standard.

Zainteresowanie programem certyfikacji znacznie przerosło nasze oczekiwania, do udziału w obecnej edycji mogliśmy zakwalifikować jedynie co drugą osobę. Pokazuje to z jednej strony olbrzymią potrzebę edukacyjną wśród naszych partnerów i pośredników, z drugiej trafny wybór tematyki szkoleń – komentuje Anna Ralcewicz, dyrektor ds. szkoleń w ERGO Hestii.

W związku z wysokim zainteresowaniem planujemy organizację kolejnych edycji programu certyfikacji, które będą otwarte dla szerszego grona agentów i osób wykonujących czynności agencyjne.

W ramach pierwszego poziomu (Gamma) Programu Certyfikacji Sieci Agencyjnej uczestnicy będą mogli pozyskać wiedzę m.in. z zakresu wyceny majątku, aspektów prawnych odpowiedzialności cywilnej, technicznej oceny ryzyka, cyberbezpieczeństwa, ubezpieczania sprzętu elektronicznego oraz szerzej – mienia klientów indywidualnych. Ponadto będą mogli zdobyć wiedzę z zakresu technik sprzedaży ubezpieczeń́ detalicznych.

Kolejne poziomy – (Beta) oraz (Alfa) – obejmą m.in. zagadnienia z zakresu ubezpieczenia mienia, oceny ryzyka w zakresie ubezpieczeń́ majątkowych i OC działalności, likwidacji szkód, underwritingu w ubezpieczeniach na życie, ubezpieczeń sprzętu i maszyn budowlanych, termowizji, fotowoltaiki, a także tzw. prospectingu i budowania marki.

Pozytywne zakończenie każdego z etapów programu polegające na ukończeniu szkoleń oraz zdaniu egzaminów, zapewni otrzymanie określonych uprawnień związanych z ubezpieczeniami detalicznymi i korporacyjnymi, co w znacznym stopniu zwiększy decyzyjność pośredników ubezpieczeniowych współpracujących z ERGO Hestią.

Cały program (3 poziomy – Gamma, Beta, Alfa) został zaplanowany na 12 miesięcy, a uzyskane Certyfikaty będą ważne przez pięć lat. Po upływie tego terminu każdy uczestnik będzie mógł go odnowić.

Jak uniknąć walki ceną w ubezpieczeniach grupowych

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Wszyscy traktujemy ubezpieczenia grupowe poważnie. Większość sieci sprzedaży i niezależnych pośredników zwiększa udział ubezpieczeń grupowych w sprzedaży całkowitej. Zwłaszcza w obszarze małych firm jest dużo w tej dziedzinie do zrobienia.

Wiele firm zatrudniających do dwudziestu pracowników nie ma w ogóle ubezpieczeń grupowych lub nie przywiązuje wagi do ich jakości. Widać jednak wzrastającą gwałtownie konkurencję w zdobywaniu tego segmentu klienta. Zwłaszcza w czasie trudniejszego dotarcia do klienta z ofertą indywidualnego ubezpieczenia na życie, coraz więcej agentów „przeskakuje” na ubezpieczenia grupowe. Niebagatelna jest również rola RODO, która utrudnia i ogranicza możliwość kontaktu telefonicznego z klientem indywidualnym.

Dlatego zdobywanie klientów w kontakcie bezpośrednim przeżywa pewien renesans. A jak wiadomo nie od dziś, bezpośrednie docieranie do firm jest dużo bardziej sensowne niż odwiedzanie mieszkańców bloku. Tym bardziej że ubezpieczenie grupowe ułatwia kontakt z potencjalnym indywidualnym klientem i możliwość proponowania mu dodatkowych rozwiązań.

W tym całym zamieszaniu jest jednak jeden szkopuł. W pogoni za składką można łatwo zapomnieć o tym, po co w ogóle zajmujemy się sprzedażą i co jest ważniejsze dla agenta: składka czy zysk? Jeśli agent działa niezależnie, na pewno skupia się głównie na zysku. Jeśli z kolei agent działa w sieci sprzedaży i jest trybikiem większej organizacji, może czasami zgubić się w pogoni za składką i realizacją narzuconego planu.

Niestety, tak jak w większości branż czy na przykład w sprzedaży ubezpieczeń komunikacyjnych, próba przeciągnięcia klienta na własną stronę w ubezpieczeniach grupowych opiera się głównie na cenie i bezrefleksyjnym kopiowaniu polisy konkurencji. Jakie mamy tego efekty?

• Sprzedaż przez niższą składkę, która obniża rentowność ubezpieczenia, zarówno dla firmy ubezpieczeniowej, jak i agenta. Wynik sprzedażowy nie zawsze jest najważniejszy. Każdy, kto sprzedaje, powinien cały czas szukać optymalizacji działań, czyli właściwej proporcji poświęconego czasu do uzyskanego efektu finansowego.

Mam również obawę, że firmy, obniżając ceny ubezpieczeń lub dając za tę samą cenę więcej, nie będą skłonne do należytej wypłaty świadczeń ze względu na chęć osiągnięcia zysku.

• Tworzenie oferty bez analizy prawdziwych potrzeb pracowników na podstawie „popularnych” umów dodatkowych. Niejednokrotnie widziałem ubezpieczenia grupowe, których zakres nie odpowiadał cechom ubezpieczanej grupy. Na przykład przewaga osób w okolicach 50. roku życia i wmontowane w polisę świadczenie na wypadek urodzenia dziecka.

Agent, który skupia się na przebiciu dotychczasowego ubezpieczenia, gubi element analizy potrzeb ubezpieczanej grupy. Oczywiście w ubezpieczeniu grupowym na kilkaset osób nie jest to możliwe, jednak większość sprzedawanych ubezpieczeń przez agentów dotyczy grup do kilkudziesięciu osób.

• Brak aktywnego wpływania na postrzeganie i decyzje klientów, sprzedaż ofert, bez pobudzania myślenia klientów. To fakt, że klienci ubezpieczeń grupowych przyzwyczajeni są do skupiania się na najmniej istotnych ryzykach z punktu widzenia idei ochrony ubezpieczeniowej.

Urodzenie dziecka czy śmierć rodzica nie są zdarzeniami tak kryzysowymi jak śmierć żywiciela rodziny czy jego poważny wypadek. Może czasami agenci zbyt słabo wpływają na świadomość potrzeb ubezpieczeniowych klienta grupowego.

Stosowanie powyższych zasad często kończy się pomniejszoną prowizją lub wręcz brakiem dochodu. A przecież nikt agentowi nie zagwarantuje, że w kolejnych latach zarobi na tym ubezpieczeniu. Być może kolejna tańsza oferta wysadzi go z siodła.

Czy można ubezpieczenia grupowe w małych firmach sprzedawać skutecznie w inny sposób niż tylko walka ceną i zakresem? Z pewnością jest to możliwe, będzie jednak wymagało większego zaangażowania w poznanie specyfiki firmy.

Gdy pracowników jest tylko kilku lub kilkunastu, można przeprowadzić głębszą analizę firmy i w niej zatrudnionych osób. Taka analiza powinna zawierać informacje obejmujące: specyfikę firmy, wiek i płeć pracowników, ich sytuację rodzinną, uwzględnienie kluczowych i wyżej dochodowych stanowisk, stanowiska podwyższonego ryzyka zawodowego i na końcu istniejącą polisę konkurencji.

Dzięki tej pogłębionej analizie przygotowujemy ofertę szytą na miarę. Polega to na akcentowaniu w rozmowie z decydentem lub grupą tych elementów zakresu ubezpieczenia, które są adekwatne do sytuacji pracowników. Wskutek takiego podejścia unikniesz walki ceną, ponieważ klient widzący realną korzyść z rozwiązania zazwyczaj jest w stanie zapłacić za nie więcej niż w sytuacji, kiedy płaci z przyzwyczajenia.

Adam Kubicki

adam.kubicki@indus.com.pl

Niskie stopy procentowe coraz bardziej doskwierają zakładom

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Niskie stopy procentowe obniżają dochodowość obligacji, będących głównym składnikiem lokat. To zła wiadomość dla ubezpieczycieli, którzy będą zmuszeni do ograniczenia oferowania niektórych polis – zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”.

Niemal zerowe stopy procentowe spowodowały, że dochody odsetkowe PZU z instrumentów dłużnych na koniec września były o niemal 13% niższe niż rok wcześniej. Z kolei Talanx, który jest wiodącym inwestorem w Warcie i Europie Ubezpieczenia, poinformował w raporcie za 3 kwartały 2020 r., że  jego dochody netto z inwestycji spadły o 5,9% r/r. Głównie za sprawą niższych stóp procentowych na wszystkich rynkach, w szczególności w Polsce i Turcji.

„DGP” zwraca uwagę, że wskutek niskich stóp rentowność dwuletnich obligacji skarbowych plasuje się w okolicach zera, dochodowość papierów pięcioletnich spadła o blisko połowę, a 10-letnioch – o około 14%. A papiery dłużne są podstawowym składnikiem lokat zakładów ubezpieczeń. Gazeta wskazuje, że niska rentowność instrumentów dłużnych odbije się na potencjale ofertowym towarzystw. Biuro prasowe PZU przekazało „DGP”, że spadek stóp ograniczy możliwości oferowania produktów na życie i dożycie przy obecnym poziomie ochrony kapitału i zwrotu dla ubezpieczonego. Dodatkowym problemem jest to, że ze względu na słabnącą rentowność papierów dłużnych dochody z nich nie pokrywają w pełni kosztów podatku bankowego. A to odbija się na konkurencyjności polis w stosunku do innych sposobów lokowania oszczędności.

Więcej:
„Dziennik Gazeta Prawna” z 24 listopada, Łukasz Wilkowicz „Ubezpieczycieli też zabolą niskie stopy procentowe”:
https://edgp.gazetaprawna.pl/e-wydanie/5…

(AM, źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”)

UKNF pracuje nad pierwszą w swej historii strategią

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W artykule opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej” Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego zapowiedział, że Urząd KNF będzie miał własną, pierwszą w historii strategię. Prace nad nią są na ukończeniu i projekt planów strategicznych UKNF trafi wkrótce do konsultacji zewnętrznych.

Jacek Jastrzębski zdradził, że Strategia UKNF będzie wskazywać priorytety działania Urzędu skupione w ramach głównych założeń strategicznych. Przewodniczący Komisji zadeklarował, że nadzór chce działać proaktywnie, dlatego zamierza efektywnie zarządzać informacją oraz posiadanym zasobem wiedzy. Aktywność KNF będzie skoncentrowana na przeciwdziałaniu nadużyciom na rynku, ale z uwzględnieniem perspektywy ochrony interesów klientów nabywających usługi finansowe. Stąd też szef KNF uważa za niezbędne dalsze wzmocnienie nadzoru nad produktami i usługami finansowymi, ich oferowaniem oraz dystrybucją. Strategia UKNF będzie również wskazywać na takie działania, jak optymalizacja procesów, w tym ich digitalizacja i automatyzacja, oraz przypisanie odpowiedzialności za ich efektywność, w szczególności poprzez wdrożenie zarządzania przez cele. Ma to zapewnić skuteczność nadzoru finansowego opartego na sprawnej organizacji działającej w oparciu o nowoczesne technologie i techniki zarządcze. Jacek Jastrzębski ujawnił też, że kolejnymi priorytetami będą rozwój kluczowych kompetencji pracowników oraz budowa odpowiedniej kultury organizacyjnej. UKNF chce kształtować postawy pracowników wokół wartości, które osadzone będą w jego misji i wizji.

Więcej:
„Rzeczpospolita” z 23 listopada, Jacek Jastrzębski: Moja wizja to nadzór proaktywny
https://www.rp.pl/Opinie/311229940-Jacek-Jastrzebski-…

(AM, źródło: „Rzeczpospolita”)

Warta dla Ciebie już w odświeżonej odsłonie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od listopada ubezpieczenie Warta dla Ciebie i Rodziny jest oferowane w nowej wersji. Polisa została uproszczona, a także ułatwiono proces jej personalizacji, dzięki czemu łatwiej będzie dopasować produkt do zmieniających się oczekiwań klientów. Ubezpieczenie będzie można kupić tradycyjnie u agenta lub zdalnie, dzięki wprowadzonej niedawno usłudze elektronicznej weryfikacji tożsamości ID UFG.

Warta dla Ciebie i Rodziny to ubezpieczenie na życie z pakietem medycznym. Dostępne jest dla różnych segmentów klientów, m.in. singli, rodzin z dziećmi czy par żyjących w związkach nieformalnych. Od listopada polisa jest oferowana w odświeżonej wersji, a najważniejszą zmianą jest 5 nowych pakietów dodatkowych.

– Klienci decydujący się na zakup będą mogli w trzech prostych krokach dopasować zakres ubezpieczenia do ich stylu życia i obecnej sytuacji. Wystarczy, że wybiorą jeden z wariantów, który najlepiej odpowiada ich oczekiwaniom, a następnie dobiorą do tego pakiety dodatkowe. I to tak naprawdę wszystko. Nowością, która czeka na klientów, jest możliwość zakupu polisy w sposób zdalny – bez wychodzenia z domu, dzięki usłudze weryfikacji tożsamości ID UFG – mówi Marek Twardowski, dyrektor Departamentu Rozwoju Produktów TUnŻ Warta.

Inną nowością jest zmiana daty początku okresu ubezpieczenia. Obecnie jest to pierwszy dzień po wystawieniu wnioskopolisy, a ochrona ubezpieczeniowa rozpoczyna się kolejnego dnia po wpłynięciu pierwszej składki, a nie od początku kolejnego miesiąca, jak było dotychczas.

– W odświeżonym Warta dla Ciebie i Rodziny początek odpowiedzialności ubezpieczyciela przypada na kolejny dzień po wpływie pierwszej składki na rachunek Warty, dzięki czemu klienci mogą szybko objąć swoją rodzinę oczekiwaną ochroną. Warta dla Ciebie i Rodziny to bowiem ubezpieczenie o bardzo szerokim zakresie, dające bezpieczeństwo finansowe w codziennym życiu, w tym również w przypadku zachorowania na Covid-19 – dodaje Marek Twardowski. 

W standardzie oferty znajduje się Pakiet Medyczny, w ramach którego Warta niezwłocznie zorganizuje specjalistyczną pomoc, w tym wizytę lekarza, rehabilitację czy też transport medyczny. Dodatkowo ubezpieczyciel zapewni transport i naprawę roweru po wypadku czy nawet prywatne lekcje dla dziecka, które ulegnie wypadkowi lub zachoruje.

(AM, źródło: Warta)

Kilkaset podmiotów publicznych wybrało PPK TFI PZU

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

TFI PZU zawarło już kilkaset umów o zarządzenie Pracowniczymi Planami Kapitałowymi (PPK) z pracodawcami z sektora finansów publicznych, których obowiązek wprowadzenia Planów obejmie dopiero w przyszłym roku.

– To dowód zaufania wobec nas i atrakcyjności naszej oferty, ale także przezorności klientów. Zawieranie umów po 1 stycznia może być dla nich bardziej skomplikowane – mówi Marcin Żółtek, wiceprezes TFI PZU. – Na współpracę z TFI PZU zdecydowały się już m.in. samorządy, szkoły, przedszkola, domy kultury, biblioteki, muzea, teatry, przychodnie i szpitale. Liczba umów, które uzgadniamy, jest wielokrotnie większa od tych już zawartych. Służymy pełnym wsparciem: konsultacjami, także prawnymi, pomocą przy wdrażaniu PPK, a w przyszłości przy obsłudze Planów – dodaje.


Wybór instytucji zarządzającej Planami przed końcem roku nie wymaga ogłaszania przetargu i związanych z nimi formalności, które od stycznia będą obowiązkowe, gdy wartość zamówienia przekroczy progi unijne. To wymóg nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Podpisane wcześniej umowy wejdą w życie od stycznia. Nie wiążą się z obowiązkiem wcześniejszego odprowadzania wpłat do PPK. Będzie to konieczne dopiero po 10 kwietnia, gdy mija ostateczny termin na podpisywanie umów o prowadzenie PPK.


– Renoma PZU, nasza wiarygodność i doświadczenie są dla klientów gwarancją, że dokonują właściwego wyboru. Należymy do firm o najdłuższym na rynku doświadczeniu w zarządzaniu funduszami inwestycyjnymi i do liderów w zarządzaniu PPK. Skutecznie pomnażamy oszczędności pracowników. Według Instytutu Emerytalnego po trzech kwartałach tego roku TFI PZU znalazło się na drugim miejscu wśród instytucji zarządzających PPK, które osiągnęły najlepsze wyniki inwestycyjne – podkreśla Marcin Żółtek.


We wszystkich trzech etapach wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych TFI PZU podpisało łącznie 19 300 umów o zarządzanie PPK.

(AM, źródło: PZU)

Nationale-Nederlanden: Pandemia skłoniła do oszczędzania

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Niepewność dotycząca najbliższej przyszłości będąca efektem pandemii Covid-19 skłoniła Polaków do większej kontroli wydatków i gromadzenia kapitału na czarną godzinę. Pokazują to wyniki najnowszego badania Nationale-Nederlanden. Ponad trzy czwarte ankietowanych przyznało, że odkłada pieniądze z myślą o oszczędzaniu, choć jedynie połowa z nich robi to przynajmniej raz w miesiącu.

U jednej trzeciej ankietowanych zgromadzone oszczędności sięgają jedynie do 5 tys. zł, a więc mniej niż półtorej średniej krajowej pensji netto. Posiadanie od 5 do 10 tys. zł deklaruje 16% badanych, natomiast co dziesiąty zapewnia, że ma w zanadrzu odłożoną sumę rzędu 10–25 tys. zł. Tymczasem eksperci podkreślają, że nasza poduszka finansowa powinna wynosić co najmniej wysokość sześciu wypłat.

Uczestnicy badania odkładają raczej niewielkie kwoty. Tylko jeden na pięciu gromadzi miesięcznie więcej niż 500 zł. Niemal co piąty badany przyznaje, że odkłada rzadziej niż raz na 3 miesiące. Jeśli wierzyć deklaracjom ankietowanych, to nieco ponad jedna czwarta planuje w ciągu najbliższego roku zwiększyć zbieraną kwotę. Z kolei blisko 70% utrzymać jej dotychczasowy poziom.

Średnio dwie trzecie respondentów decyduje się na oszczędzanie głównie na wypadek niespodziewanych sytuacji. Wśród osób, które gromadzą do 200 zł miesięcznie, co czwarta zbiera na podróże, a blisko co piąta na remont domu lub mieszkania. Tymczasem z myślą o emeryturze odkłada zaledwie 9% respondentów.

– Osoby, które miesięcznie oszczędzają powyżej 200 zł, mają zdecydowanie więcej celów do zrealizowania. Częściej kumulują pieniądze z myślą o przyszłości swoich dzieci – ich edukacji oraz własnym kącie, ale także na czas po zakończeniu aktywności zawodowej – mówi Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych Nationale-Nederlanden PTE. – Wśród respondentów naszego badania niemal połowa chciałaby zacząć oszczędzać w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Natomiast osoby, które nie mają takiego zamiaru, w trzech na czterech przypadkach tłumaczą to kiepską sytuacją materialną. Są też tacy, którzy zamiast odkładać, wolą zarobione pieniądze przeznaczyć na bieżące przyjemności. W tych niepewnych czasach, w których obecnie funkcjonujemy, warto mieć jednak w pogotowiu nawet niewielkie oszczędności. Mogą się one okazać pomocne w przypadku nieplanowanych wydatków – dodaje.

Blisko 40% ankietowanych spodziewa się w ciągu najbliższych 5 lat poprawy swoich finansów. W tej grupie przeważają przede wszystkim osoby do 34. roku życia. Wraz z wiekiem ten optymizm maleje. O tym, że może być gorzej niż do tej pory, myśli co piąty ankietowany. Bardziej pesymistycznie do sprawy podchodzą kobiety.

Pomimo dostępnych możliwości zdecydowana większość uczestników badania woli jednak oszczędzać niż inwestować. Osoby, które noszą się z zamiarem odkładania pieniędzy, myślą głównie o bezpiecznych sposobach, takich jak konto oszczędnościowe (40%) czy gromadzenie gotówki (31%). Zainteresowanie inwestowaniem w akcje potwierdza natomiast 6% respondentów, a w fundusze inwestycyjne zaledwie 2%. Co piąty respondent deklaruje, że żaden czynnik nie przekonałby go do tej formy.

– Obecna sytuacja rynkowa związana z pandemią, a także niepewny los OFE spowodowały, że część Polaków jest nieufna wobec funduszy inwestycyjnych i programów długoterminowego oszczędzania. Nieustannie zwracamy więc uwagę, że kluczem do powodzenia w inwestycjach jest ich systematyczność. Regularność, a więc wpłacanie do funduszy nawet drobnych kwot, najlepiej co miesiąc, pozwala nie tylko obronić się przed okresowymi spadkami na giełdach, ale w długim terminie daje szansę na pomnożenie kapitału. Naszym zdaniem Pracownicze Plany Kapitałowe, które służą właśnie takiemu regularnemu odkładaniu, zachęcą do inwestowania na przyszłość. Gdy uczestnicy PPK zobaczą, że ich kapitał systematycznie rośnie, nabiorą zaufania do inwestycji – mówi Katarzyna Czupa.

O badaniu:

Badanie postaw Polaków wobec oszczędzania i inwestowania zostało zrealizowane na zlecenie Nationale-Nederlanden przez agencję smartscope w dniach 21–25 października 2020 roku. W ramach badania ilościowego przeprowadzono wywiady przy użyciu techniki CAWI, na grupie dorosłych Polaków (n=1076).

(AM, źródło: Nationale-Nederlanden)

Euler Hermes: Rekordy dekady w niewypłacalnościach

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W październiku 2020 roku opublikowano informacje o 144 niewypłacalnościach. Ich liczba była o 75% wyższa od odnotowanej przed rokiem. To najwyższa miesięczna wartość w obecnej dekadzie. W ciągu 10 miesięcy tego roku opublikowano informacje o 993 niewypłacalnościach (+18% r/r), co również jest rekordem dekady dla takiego okresu – wynika z analizy Euler Hermes na podstawie danych z Monitorów Sądowych i Gospodarczych.

Z nowej formy przyspieszonego postępowania restrukturyzacyjnego skorzystało w październiku 70 firm.

– Postępowania według nowego rodzaju procedury restrukturyzacyjnej są takim samym elementem obecnej sytuacji, reakcją na bezprecedensowy kryzys, jak publiczna pomoc finansowa dla przedsiębiorców. W jednym i w drugim przypadku jest to odpowiedź na potrzeby polskich firm wynikające z ich niskiej płynności finansowej. Pomoc niewątpliwie potrzebna, chociaż tak jak pomoc publiczna uratowała wiele firm, zwiększając zadłużenie skarbu państwa, tak samo prostsza restrukturyzacja pozwala szybciej i skuteczniej ratować firmy przed wierzycielami, ale za cenę przenoszenia na nich, na kolejnych przedsiębiorców problemów finansowych – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka.

źródło: MSiG przeanalizowany przez Euler Hermes z grupy Allianz

Z nowej, jeszcze bardziej odformalizowanej ścieżki restrukturyzacji i ochrony przed wierzycielami skorzystało do końca października już 187 firm. Dużo jest w tej grupie firm małych, w formie działalności osób fizycznych – z sektora produkcji spożywczej, usług, gastronomii, transportu i handlu. Są też jednak duże firmy, które kryzys dotknął bezprecedensowo szybko i pomimo obrotów rzędu 200 mln złotych skorzystać one musiały z przyspieszonej formy restrukturyzacji.

źródło: MSiG przeanalizowany przez Euler Hermes z grupy Allianz

(AM, źródło: MultiAN)

18,382FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie