Polska Izba Ubezpieczeń szybko zebrała dane o ofercie różnych ubezpieczycieli i przygotowała porady, jak wybrać najlepszą polisę. Nie zapomniała też o przedsiębiorcach – rekomendowała kontynuowanie udzielania gwarancji ubezpieczeniowych organizatorom turystyki, aby mogli zachować ciągłość działalności w czasie lockdownu.
Rzetelne źródło informacji
W sytuacjach kryzysowych, takich jak wybuch epidemii, edukacja obywateli na temat tego, jak działają ubezpieczenia, jest niezwykle istotna. Polska Izba Ubezpieczeń przygotowała więc wiele materiałów poradnikowych, które publikowaliśmy zarówno na naszym blogu eksperckim, jaki i na stronie nawypadekgdy.pl. Udostępnialiśmy je także agentom na grupie Ubezpieczeniowe know-how na Facebooku.
W naszych opracowaniach prezentowaliśmy informacje na temat oferty różnych firm ubezpieczeniowych, aby Polacy mogli łatwo wybrać odpowiednią polisę turystyczną. Ubezpieczyciele starali się jak najlepiej dostosować do zaistniałej sytuacji, dlatego na rynku zaczęło pojawiać się coraz więcej ubezpieczeń, które nie wyłączają szkód wynikających z wprowadzenia w danym kraju stanu epidemii.
Uczulamy jednak, że firmy ubezpieczeniowe muszą respektować lokalne obostrzenia i postępować zgodnie z wytycznymi władz, co oznacza, że pomoc za granicą może być ograniczona. Przypominamy też, że w razie konieczności odbycia kwarantanny w innym kraju trzeba jak najszybciej przedłużyć ochronę ubezpieczeniową.
Na co zwrócić szczególną uwagę przy wyborze polisy?
Kluczowa kwestia to wybór zakresu oraz sumy ubezpieczenia. Najważniejsze są koszty leczenia, które znacząco różnią się w zależności od kraju. Aby mądrze określić sumę ubezpieczenia, osoby wyjeżdżające za granicę muszą dowiedzieć się, ile kosztuje opieka w publicznych placówkach medycznych i jakie usługi są odpłatne. W razie wypadku należy liczyć się ze znacznie większymi wydatkami niż w Polsce. Przykładowo hospitalizacja w USA może kosztować 10 tys. dol. za dzień.
Stale przypominamy też, że w polisie należy uwzględnić choroby przewlekłe, a także koszty ratownictwa oraz transportu medycznego. W Polsce poszkodowany nie ponosi kosztów akcji ratowniczej, ale w wielu krajach będzie musiał za nią zapłacić – kwota ta może przekroczyć nawet kilkanaście tysięcy euro.
Dodatkowo należy pamiętać, że podstawowy wariant ubezpieczenia nie obejmuje sportów wysokiego ryzyka oraz ekstremalnych. Jeśli ktoś planuje je uprawiać, warto się doubezpieczyć. Kolejna kwestia to sprawdzenie, jakie usługi assistance oferuje ubezpieczyciel. Mogą okazać się bardzo przydatne zarówno podczas wakacji krajowych, jak i zagranicznych, zwłaszcza jeśli planujemy podróż własnym samochodem.
Z ubezpieczenia turystycznego nie powinni rezygnować posiadacze karty EKUZ. Zapewnia ona jedynie dostęp do świadczeń, które są nieodpłatne w ramach publicznej opieki medycznej w państwach członkowskich UE oraz EFTA. Nie refunduje też kosztów akcji ratowniczych oraz transportu medycznego do Polski.
NNW w tym roku szczególnie ważne
Z sondażu CBOS „Letnie wyjazdy wypoczynkowe w czasach pandemii” wynika, że w tym roku, w związku z pandemią koronawirusa, ponad 80% Polaków wybiera wakacje w kraju. W tej sytuacji szczególnie podkreślamy rolę ubezpieczenia NNW.
Warto je kupić niezależnie od polisy turystycznej, ponieważ wypłaty z różnych ubezpieczeń się nie sumują. Oznacza to, że poszkodowany otrzyma świadczenie z każdej posiadanej polisy. Dzieciom wyjeżdżającym na zorganizowane obozy przyda się NNW szkolne.
Wsparcie dla organizatorów turystyki
Oprócz wspierania poszkodowanych celem branży ubezpieczeniowej jest także niwelowanie negatywnych skutków kryzysów gospodarczych. Turystyka bardzo ucierpiała z powodu pandemii. PIU w swoich rekomendacjach dla ubezpieczycieli z kwietnia br. postulowała więc kontynuację udzielania gwarancji organizatorom turystyki, po indywidualnej ocenie ryzyka. W ten sposób rynek ubezpieczeń umożliwia tym podmiotom ciągłość działania.
Warto dodać, że jeśli taka gwarancja okaże się niewystarczająca, polski system prawny zapewnia dodatkowe zabezpieczenie w postaci Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, obsługiwanego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Zapewnia on wypłatę środków m.in. na pokrycie kosztów związanych z kontynuacją imprezy turystycznej czy zapewnieniem Polakom powrotu do kraju na wypadek niewypłacalności touroperatora.
Od września agencja LoveBrands Relations rozpoczęła obsługę multiagencji CUK Ubezpieczenia. W ramach podpisanej umowy zespół agencji jest odpowiedzialny za przygotowanie i realizację strategii komunikacji, obsługę biura prasowego oraz PR ekspercki.
– Do wzmocnienia naszych działań komunikacyjnych potrzebowaliśmy wszechstronnej agencji, stąd decyzja o rozpoczęciu współpracy z LoveBrands Relations. Nie bez znaczenia jest też fakt, że zespół agencji posiada dużą wiedzę na temat branży ubezpieczeniowej – powiedziała Anna Pawłowska-Kruzińska, dyrektor marketingu CUK Ubezpieczenia.
– Bardzo się cieszę, że marka CUK Ubezpieczenia dołączyła do grona naszych klientów. To kolejny w ostatnim czasie powód do dumy dla całego zespołu, ale też ciekawe wyzwanie, a to lubimy najbardziej – powiedziała Dorota Bieniek-Kaska, prezes zarządu LoveBrands Relations.
Za współpracę po stronie LoveBrands Relations odpowiadają Bartosz Lewicki – szef działu PR Korporacyjnego i PA, oraz Izabela Hoppe – konsultantka PR.
Z obserwacji firmy brokerskiej EIB wynika, że spośród ubezpieczeniowych benefitów pracowniczych coraz większą popularnością cieszy się ubezpieczenie od utraty dochodu. Zainteresowanie benefitem zabezpieczającym dochód, którego źródłem jest pandemia, rośnie przede wszystkim w służbie zdrowia oraz handlu, ale też wśród kurierów.
– Zazwyczaj w sytuacji pogorszenia koniunktury benefity pozapłacowe są pierwsze w kolejce do cięć i szukania oszczędności. Jednak pandemia spowodowała, że owszem, pewne benefity, jak przykładowo karnet sportowy, znikają, ale zazwyczaj zastępowane są od razu innymi, bardziej pożądanymi przez pracowników w tej wyjątkowej sytuacji. Obserwuję, że przede wszystkim, co oczywiste w przypadku epidemii, wzrosło zainteresowanie ochroną zdrowia i życia. Coraz częściej pojawiają się pytania o możliwość uzupełnienia ubezpieczeń na życie o dodatkowe elementy, jak na przykład ubezpieczenie dochodu. Przewiduję, że jego rola będzie rosła – zauważa Tomasz Kaniewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB.
Ubezpieczenie od utraty dochodu zapewnia wypłatę odszkodowania w razie trwałej lub czasowej niemożliwości wykonywania pracy w wyniku wypadku czy choroby, czyli obejmuje też przymusowy przestój zawodowy w wyniku zachorowania na Covid-19. W takim przypadku wypłata odszkodowania określana jest w żargonie ubezpieczeniowym jako podtrzymanie przychodu. Ubezpieczyciel zakłada, że będzie wypłacał pewną kwotę wyliczoną na podstawie deklarowanych przez ubezpieczonego przychodów. Po ustaniu ustalonego w polisie tzw. okresu wyczekiwania zakład rozpoczyna wypłatę comiesięcznych świadczeń przez określony w polisie czas, jednak nie dłużej niż do momentu powrotu ubezpieczonego do zdrowia.
– Zabezpieczenie dochodu może być samodzielnym produktem, ale często jest też elementem szerszego pakietu ochronnego składającego się również z polisy na życie i ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków. Choć na razie oferowane jest przede wszystkim przedstawicielom kadry kierowniczej i kluczowym pracownikom, to już niedługo może stać się elementem systemu grupowych ubezpieczeń na życie. Zwłaszcza w tych branżach i zawodach, których wykonywanie wiąże się z bezpośrednim kontaktem z innymi osobami lub obsługą klienta. W ich przypadku choroba czy wypadek eliminują całkowicie możliwość zarabiania – dodaje Tomasz Kaniewski.
Do tej pory zabezpieczenie dochodu polisą cieszyło się zainteresowaniem zwłaszcza wśród wolnych zawodów oraz wśród fachowców o wąskiej specjalizacji. Obecnie grono to uległo poszerzeniu, o wszystkich, których praca nie może być wykonywana zdalnie, albo tych szczególnie narażonych na kontakt z koronawirusem lub innymi chorobami zakaźnymi. Pierwszą grupą zawodową, która zwróciła na nie uwagę w wyniku pandemii, była szeroko pojęta służba zdrowia. Wcześniej interesowali się nią tylko lekarze, a teraz cały personel medyczny. Część ubezpieczycieli przygotowało nawet odrębne rozwiązania specjalnie dla nich. Coraz więcej zapytań kierowanych jest przez sektory handlu i usług kurierskich, a także przez menedżerów na kontraktach. Dzieje się tak zarówno z racji na charakter obowiązków pracowniczych, jak i zmieniającą się sytuację na rynku pracy. Kandydaci z coraz większą rozwagą podchodzą do proponowanych warunków zatrudnienia. Ponadto ubezpieczenia są istotnym elementem budowania poczucia bezpieczeństwa pracowników w związku ze wciąż obecnym zagrożeniem epidemicznym.
Ministerstwo Finansów skierowało do konsultacji publicznych projekt nowelizacji o rozpatrywaniu reklamacji i sporów klientów podmiotów rynku finansowego oraz o Funduszu Edukacji Finansowej, przewidujący przejęcie kompetencji Rzecznika Finansowego przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Argumentem projektodawcy uzasadniającym likwidację urzędu Rzecznika i powierzenie jego zadań prezesowi UOKiK jest m.in. raport NIK z kwietnia 2013 r. wskazujący rozproszenie kompetencji pomiędzy poszczególnymi organami i instytucjami, odpowiedzialnymi za ochronę konsumentów jako główną przyczynę problemów z uzyskaniem przez nich niezbędnej pomocy. Tomasz Chróstny, obecny prezes Urzędu, pozytywnie ocenia koncepcję przejęcia kompetencji RzF. Z kolei Mariusz Golecki, rzecznik finansowy, uważa ten pomysł za szkodliwy dla konsumentów, gdyż w jego ocenie nowy model pogorszy poziom ochrony konsumenckiej w Polsce. Według „DGP” Rzecznik szuka sojuszników wśród parlamentarzystów, którzy mogliby zablokować likwidację urzędu.
W pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. wartość transakcji dezinwestycyjnych spadła do rekordowo niskiego poziomu – podaje monitor dezinwestycyjny prowadzony przez Willis Towers Watson (WTW) w partnerstwie z Business School. Kiedy wybuchła pandemia Covid-19, korporacje stanęły w obliczu nagłych i dramatycznych zmian na swoich rynkach. W efekcie 63% firm sprzedających część działalności w pierwszej połowie 2020 r. nie osiągnęło dobrych wyników. Teraz wydają się gotowe do nowego skalibrowania strategii, aby zawojować świat po kryzysie.
Przedsiębiorstwa aktywnie zaangażowane w procesy dezinwestycyjne osiągnęły w pierwszej połowie 2020 r. wynik gorszy od Global Index średnio o 11,3 pkt. proc. Jest to jeszcze ostrzejszy spadek niż w pierwszym i drugim półroczu 2019 r. (odpowiednio: -7,0 pkt. proc. i -5,9 pkt. proc.), a zarazem najgorszy wynik sześciomiesięczny od uruchomienia bazy danych o transakcjach dezinwestycji w 2010 r.
Autorzy raportu uważają, że chociaż skala spadku jest znacząca, zważywszy na powagę sytuacji i niestabilność rynków w pierwszej połowie 2020 r., nie jest on zaskoczeniem. Ich zdaniem, mając na uwadze obronną rolę, jaką może odgrywać zbycie części aktywów w trudnych czasach, bardziej dziwić może brak wyraźniejszego wzrostu wolumenu transakcji. Przy 292 transakcjach zakończonych w pierwszej połowie 2020 r. ich ogólna liczba jest niższa niż w poprzedzającym półroczu (315).
Natomiast długo oczekiwany wzrost aktywności funduszy private equity (PE), jako kupujących, jak dotąd nie przełożył się na wyniki, mimo że branża posiada rekordowy kapitał. W pierwszej połowie 2020 r. PE nabyły 22% wszystkich zbytych aktywów, co stanowi udział w rynku na równi z tym samym okresem w roku ubiegłym.
Gabe Langerak, dyrektor ds. M&A na Europę Zachodnią WTW, mówi: – W drugim kwartale 2020 r. nastąpiło załamanie transakcji, ponieważ Covid-19 spowodował całkowite zamrożenie działalności w zakresie fuzji i przejęć po dekadzie boomu. W III kwartale wolumeny najprawdopodobniej pozostaną na niskim poziomie, ponieważ są wypadkową działalności z okresu największego oddziaływania pandemii. Wyraźny wzrost liczby zakończonych transakcji spodziewany jest natomiast w ostatnim kwartale roku. Przedsiębiorstwa stoją przed bezprecedensowymi wyzwaniami wynikającymi z finansowych skutków kryzysu, który wiele z nich zmusił do walki o przetrwanie. W zależności od skali następstw Covid-19, dla wielu firm zbywanie aktywów niezwiązanych z podstawową działalnością będzie kluczem do zachowania i zwiększenia wartości przedsiębiorstwa, reorganizacji portfela, nadrobienia strat i dalszego wzrostu w świecie po kryzysie.
Z Monitora wynika, że w I połowie roku najgorzej ze wszystkich regionów sytuacja dezinwestycji wyglądała w Ameryce Północnej (-23,5 pkt. proc.) i w regionie Azji-Pacyfiku (-17,1 pkt. proc.). Na drugim biegunie uplasowała się Europa, przewyższając branżowy benchmark średnio o +4,7 pkt. proc., do czego przyczynił się dobry wynik Wielkiej Brytanii (+4.9 pkt. proc.), która stanowi około jednej czwartej europejskiego rynku dezinwestycyjnego.
Widoczne jest także utrzymanie liczby megatransakcji w porównaniu z 2019 r. – sześć transakcji zamkniętych w I półroczu 2020 r. w porównaniu z pięcioma w II półroczu 2019 r. Gwałtownie spadła natomiast ich rentowność: z +6,1 w II półroczu 2019 r. do -22,4 pkt. proc. w I poł. 2020 r.
Monitor wskazuje również, że w 2019 r. pozyskiwanie zbywanych aktywów było jedyną strategią w zakresie fuzji i przejęć generującą wartość dla akcjonariuszy. Tymczasem nabywcy (-15,7 pkt. proc.) osiągnęli gorsze wyniki niż sprzedający (-11,3 pkt. proc.), co sugeruje, że obie strony lepiej wyszłyby na przeczekaniu turbulencji na rynku w I połowie 2020 r.
W I połowie 2020 r. utrzymała się tendencja do gorszych wyników sprzedających przy sprzedaży na rzecz funduszy private equity (-14,6 pkt. proc.) w porównaniu z nabywcami korporacyjnymi (-9,5 pkt. proc.). Fundusze PE mają zazwyczaj profesjonalne zespoły transakcyjne z większym doświadczeniem i bardziej regularnym przepływem transakcji, co sprawia, że negocjują ostrzej. W celu optymalizacji wartości i aby nie ustępować pola nabywcom, sprzedający powinni dokładnie planować i przygotowywać się do transakcji.
Chociaż z danych wynika, że nieco ponad sześć na dziesięć transakcji (63%) z I półrocza 2020 r. nie osiągnęło dobrych wyników, oznacza to również, że pozostałe transakcje zakończyły się sukcesem w porównaniu z konkurencyjnymi przedsiębiorstwami, które nie dokonały zbycia.
– Nie wiemy dokładnie, co czeka nas po kryzysie związanym z Covid-19, ale obecne trendy napędzające działalność dezinwestycyjną mogą przyspieszyć i wiele organizacji wkrótce znajdzie się w sytuacji, w której nie będą miały luksusu wyboru – mówi Gabe Langerak. – Istnieją jednoznaczne dowody na to, że cykle spadkowe mogą stwarzać wyjątkowe możliwości, a zbywanie aktywów może być skutecznym narzędziem, gdy firmy wejdą w fazę ożywienia gospodarczego po Covid-19. Najbardziej odporne na kryzys okażą się te firmy, które będą potrafiły szybko zidentyfikować zbędne aktywa, będą gotowe działać we właściwym czasie, wykażą się dyscypliną i poważnie podejdą do transformacji portfela.
Michał Orzechowski, zastępca dyrektora FINEX, lider w zakresie M&A WTW Polska, komentuje: – Wydaje się, że rynek transakcji M&A odżył po nieoczekiwanej przerwie. Jednak do powrotu do statystyk z najlepszych lat jeszcze daleka droga. Załamanie rynku dotknęło również ubezpieczycieli, którzy zebrali mniej składki, niż planowali. To z kolei sprawiło, że obecnie są bardziej elastyczni do oferowania ochrony dla tzw. ,destressed deals. Dla niektórych reorganizacja portfela i sprzedaż może być jedyną szansą na przetrwanie, a ubezpieczenie W&I może okazać się potrzebne jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Londyński sąd orzekł, że niektórzy z największych światowych ubezpieczycieli nie mieli racji, odrzucając dziesiątki tysięcy roszczeń małych przedsiębiorstw, które ucierpiały wskutek pandemii – poinformował brytyjski urząd nadzoru finansowego (FCA).
Financial Conduct Authority stworzył precedens, wnosząc sprawę przeciwko ośmiu ubezpieczycielom. W skomplikowanym, 162-stronicowym uzasadnieniu sąd uznał argumenty ubezpieczonych co do większości kluczowych kwestii – podała za komunikatem FCA agencja Reuters.
Niektórzy z ubezpieczycieli stwierdzili jednak, że z orzeczenia sądu wynikają żadne albo dużo mniejsze wypłaty, niż zakładano w modelowanym najgorszym scenariuszu, dlatego też Brytyjska Federacja Małych Przedsiębiorstw nazwała wyrok „częściowym” zwycięstwem.
Sprawa była uważnie obserwowana, ponieważ szacuje się, że dotyczy 370 tys. firm i miliardów na odszkodowania.
W czerwcu FCA wniósł sprawę przeciwko m.in. Hiscox, RSA, QBE i Zurich, aby wyjaśnić, czy 21 typów polis ubezpieczenia od przerw w działalności (BI) powinno skutkować wypłatą za zawieszenie działalności i zakłócenia w jej prowadzeniu, spowodowane pandemią.
Nadzór oszacował, że sprawa powinna dotyczyć ponad 60 ubezpieczycieli i 700 różnych typów polis, ponieważ w wielu polisach znajdują się podobne zapisy. Stowarzyszenie brokerów LIIBA zauważyło, że sprawa ma również wymiar międzynarodowy.
Małe firmy – kawiarnie, organizatorzy wesel, salony piękności, firmy eventowe itp. – skarżą się, że stoją w obliczu ruiny, po tym jak ich próby uzyskania rekompensaty za straty poniesione podczas pandemii, która skłoniła rząd do nałożenia najsurowszych w historii ograniczeń w czasie pokoju, zostały odrzucone przez ubezpieczycieli.
Christopher Woolard, po. dyrektora generalnego FCA, powiedział, że orzeczenie sądu jest „znaczącym postępem” w kierunku rozproszenia niepewności ubezpieczonych, i wezwał ubezpieczycieli do refleksji nad jego jasną wykładnią, a niezależnie od jakiejkolwiek możliwej apelacji – do zastanowienia się nad sposobem zaspokojenia roszczeń.
Diabeł tkwi w szczegółach
Stowarzyszenie Brytyjskich Ubezpieczycieli oceniło, że co do zasadniczych kwestii, wyrok „rozdzielił po równo” między ubezpieczycieli i ubezpieczonych.
Zurich Insurance i mniejszy ubezpieczyciel, Ecclesiastical, uznały, że wyrok potwierdził brak konieczności wypłaty z ich zaskarżonych polis.
Hiscox wyliczył, że będzie musiał wypłacić z mniej niż 1/3 z 34 tys. polis BI w Wielkiej Brytanii i że koszt netto nie przekroczy 100 mln funtów – w porównaniu ze wstępnymi prognozami sięgającymi 250 mln funtów.
Akcje Hiscox i RSA, które przywróciły odwołaną dywidendę za 2019 r. i wskazały, że niektóre z ich interpretacji zapisów polisowych zostały podtrzymane przez sąd, skoczyły o 15% i 6%, jako że rynek z radością przyjął usunięcie niepewności i ponowne skupienie się na wzroście.
Australijski QBE przyznał, że rozważał opcje apelacji od wyroku, mówiąc zarazem, że ogólnie rzecz biorąc, decyzja w znacznej mierze jest na jego korzyść. Swoją ekspozycję na brytyjskie roszczenia z polis BI szacował na 170 mln dol. australijskich, przed zezwoleniem na skorzystanie z katastroficznej ochrony reasekuracyjnej grupy.
Lloyd’s of London oświadczył, że siła jego kapitału wystarczy, aby poradzić sobie z finansowymi konsekwencjami wyroku.
Ważny skutek
Część ubezpieczonych miała powody do radości. Jeden z przedsiębiorców londyńskich stwierdził, że orzeczenie niesie ze sobą „niezwykle ważny skutek w postaci zabezpieczenia przyszłości firmy”, i dodał, że ubezpieczenie powinni wypłacać szybko, „żeby uratować możliwie najwięcej firm”.
Sprawa wniesiona przez FCA wskazała nową drogę prawną – zebranie grupy polis firmowych i pozwanie ubezpieczycieli do sądu przy minimalnym koszcie dla tych firm.
Sprawa służyła szybkiemu wyjaśnieniu, czy pandemia i lockdown wprowadzony przez rząd w marcu powinny uruchomić polisy BI, które zapewniają ochronę, kiedy ubezpieczone obiekty nie mogą funkcjonować z powodu ograniczeń nałożonych przez władze i w wypadku wymagającej zgłoszenia choroby czy infekcji.
Ubezpieczyciele dowodzili, że większość polis nie uwzględniała pandemii, że uznane roszczenia wypłacali tak szybko, jak to możliwe, i że zmuszanie do pokrycia wszystkich strat spowodowanych przez pandemię byłoby katastrofą dla branży ubezpieczeniowej i jej zabezpieczenia – reasekuracji.
Zdaniem prawników, w przypadku apelacji wyrok powinien trafić prosto do Sądu Najwyższego, aby opóźnienie wypłat dla firm było jak najmniejsze.
UNIQA Group jest już tylko o krok od finalizacji transakcji zakupu spółek AXA w Polsce. Zgodę na akwizycję towarzystw ubezpieczeń francuskiej grupy w naszym kraju oraz powszechnego towarzystwa emerytalnego wyraziła bowiem Komisja Nadzoru Finansowego.
Podczas odbywającego się 18 września posiedzenia Komisja jednogłośnie stwierdziła brak podstaw do zgłoszenia sprzeciwu wobec nabycia akcji AXA Ubezpieczenia TUiR oraz AXA Życie TU w liczbie zapewniającej osiągnięcie jednej drugiej ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu i jednej drugiej w kapitale zakładowym bezpośrednio przez UNIQA Österreich Versicherungen AG z siedzibą w Wiedniu i pośrednio przez UNIQA Insurance Group AG z siedzibą w Wiedniu. KNF udzieliła też zezwolenia na nabycie przez UNIQA Österreich Versicherungen AG od Société Beaujon SAS 100% akcji AXA PTE.
Do finalizacji transakcji zakupu spółek AXA przez UNIQA wymagana jest jeszcze decyzja nadzoru dotycząca AXA TFI oraz decyzje nadzoru czeskiego i słowackiego, co ma nastąpić na przełomie III i IV kwartału 2020 roku. 30 lipca zgodę na przejęcie spółek AXA w Polsce, Czechach i na Słowacji wyraziła już Komisja Europejska. KE uznała, że akwizycja nie rodzi żadnych zagrożeń dla konkurencji i bezwarunkowo je zatwierdziła. Prognozuje się, że zamknięcie transakcji nastąpi w czwartym kwartale 2020 r.
Pełna integracja AXA z UNIQA odbędzie się na mocy prawnego połączenia spółek ubezpieczeniowych, na które ponownie musi wyrazić zgodę KNF. Obaj ubezpieczyciele spodziewają się, że nastąpi to przed końcem I półrocza 2021 roku. Po uzyskaniu zgody Komisji nastąpi połączenie prawne, w wyniku którego marka AXA zniknie z Polski, a jej klienci, partnerzy i pracownicy będą związani umowami z UNIQA.
Nowe sytuacje to zawsze impuls, aby zmieniać dotychczasową perspektywę i model działania oraz poszukiwać i korzystać z nowych rozwiązań. Firma OVB, działająca w Europie od 50 lat, a w Polsce od 28, wielokrotnie musiała zmierzyć się z różnymi wyzwaniami. Jak radzi sobie w obecnej sytuacji i jakie nowości przygotowuje dla klientów i współpracowników? W naszym jubileuszowym cyklu „Z mocną historią w mocną przyszłość” opowiadają o tym dyrektorzy krajowi i zarząd OVB Polska.
Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Jak wykorzystanie technologii cyfrowej zmieniło pośrednictwo finansowe?
Marcin Dobrzański, senior dyrektor krajowy OVB Polska: – Jest takie powiedzenie „myśl globalnie, działaj lokalnie”, teraz możemy je zmienić na „myśl globalnie i działaj globalnie”. Korzystając z technologii cyfrowej, jesteśmy obecnie w stanie połączyć kilkanaście biur z całej Polski i przeprowadzić szkolenia czy zebrania online.
Prowadzimy rozmowy ze współpracownikami, jakby byli obecni w biurze, a dzięki temu, że oszczędzamy czas na dojazdy, możemy działać jeszcze wydajniej. Wszystkie dokumenty wypełniamy z klientem czy współpracownikiem online.
W Zoomie możemy zrobić zrzut ekranu, dzięki czemu klient, będąc nawet 500 km od nas, może sam skonfigurować sobie produkt, wybierając dokładnie to, co jest dla niego ważne, a co nie i jakie sumy są mu potrzebne. Kiedy klient ma przed sobą całą platformę, wszystko jest dla niego jasne i widoczne. Dodatkowo dostaje od nas odpowiedź na każde pojawiające się pytanie, dzięki czemu dokładnie wie, za co i ile płaci.
Marcin Dobrzański
Justyna Dyk, dyrektor krajowy OVB Polska: – Nowa sytuacja dała impuls do pełnego otwarcia się na nowe rozwiązania, dzięki czemu zyskał np. system szkoleń, które w OVB są stałym elementem pracy. Aby być profesjonalistą i zyskać zaufanie klienta, trzeba mieć fachową wiedzę i orientować się w bieżącej sytuacji rynkowej. Nasi współpracownicy, szczególnie najmłodsi stażem, potrzebują w tej kwestii merytorycznego wsparcia, frekwencja na seminariach jest więc zawsze bardzo duża.
Z różnych form szkoleń, które prowadzone są za pomocą platform online, korzystają współpracownicy OVB mieszkający w różnych zakątkach kraju. Formuła online’owa wszystko uprościła, a awaria samochodu czy inne problemy z dojazdem przestały istnieć. Formuła ta wprowadziła też większe tempo i otwartość na technologię cyfrową. To, co było trudne i wydawało się niemożliwe do zrealizowania przez lata, udało się zrobić w miesiąc.
Justyna Dyk
Jak klienci przyjmują doradztwo online?
Paweł Kiszka, dyrektor krajowy OVB Polska: – Doradztwo online to nowy rozdział w kontaktach z klientami. Dla wielu to nowe doświadczenie, w którym dostrzegają wiele plusów. Mówiąc o zmianach, na pewno musimy poruszyć kwestię dostępności!
Dziś klient ma możliwość skorzystania z usług rekomendowanego doradcy w szybszy i prostszy sposób, będąc jednocześnie w bezpiecznym zaciszu swojego domu. Technologia od wielu lat zmienia pośrednictwo finansowe, jednak ostatni okres wymusił szybką adaptację w wielu firmach, a także u indywidualnych pośredników, którzy funkcjonowali gdzieś obok tych zmian.
Praca online na pewno nie wyprze bezpośredniego kontaktu z klientem, bo w rozmowach o zabezpieczeniu życia i egzystencji spotkanie z doradcą jest i będzie nadal bardzo ważne. Inaczej ma się sprawa w ubezpieczeniach majątkowych i komunikacyjnych, które na pewno będą coraz mocniej przechodzić w online.
Paweł Kiszka
Michał Szymków, dyrektor krajowy OVB Polska: – Kto by pomyślał, że nastaną czasy, kiedy introwertycy będą w raju – ludzie zamknięci w domach, w rzeczywistości innej niż kiedykolwiek. Pandemia spowodowała zmiany na rynku ubezpieczeniowym i nie tylko. Prawie każda branża odczuwa skutki takiej sytuacji.
Na szczęście rynek ubezpieczeniowy poradził sobie chyba najlepiej. Technologia cyfrowa bardzo pomogła pośrednikom w dotarciu do klienta. Większość odnalazła się „przed ekranem komputera”, a szybka zmiana przyzwyczajeń wyszła każdemu na dobre.
Jednak nic nie zastąpi spotkania na żywo. Nie czuć emocji i więzi z klientem. Nie można napić się „nie swojej kawy” i jeszcze do tego zjeść ciastko. Dla osób, które mają mało czasu na osobiste spotkania, to oczywiście doskonałe rozwiązanie. Natomiast nikt i nic nie zastąpi relacji z klientem, uśmiechu, żartu i najważniejszego – doboru odpowiednich produktów. Tego nie zrekompensuje żadne inne rozwiązanie. I właśnie dlatego zawód pośrednika ubezpieczeniowego będzie istniał wiecznie.
Michał Szymków
Jaka pomoc ze strony centrali i towarzystw ubezpieczeniowych okazała się w ostatnim czasie szczególnie skuteczna?
Agata Kopyt, dyrektor Działu Ubezpieczeń, OVB Allfinanz Polska: – Trzeba przyznać, że towarzystwa ubezpieczeniowe bardzo szybko i sprawnie uprościły i dostosowały procesy zawierania umów do realiów spotkań online z klientami. To było bardzo ważne dla naszych współpracowników, a dla nas jako centrali stanowiło podstawę, aby szeroka oferta produktów ubezpieczeniowych, która jest elastycznie dobierana do bieżącej sytuacji, trafiła do klientów jak najszybciej.
Od lat wspieramy współpracowników zarówno w procesie edukacyjnym, jak i obsługi sprzedaży. Koordynujemy cały obieg dokumentacji i informacji, jednocześnie wdrażamy nowe rozwiązania, narzędzia wspierające sprzedaż, systemy IT, wykorzystując w pełni siłę internetu. W ostatnim czasie z uwagi na epidemię przenieśliśmy większość naszych działań właśnie do sieci. Realizujemy szkolenia, webinaria, które pomagają naszym współpracownikom nie tylko przyswoić kolejną partię wiedzy, ale również odnaleźć się w nowej niełatwej rzeczywistości.
Choć nasze działania nie są zwykle widoczne dla klienta, to jednak są niezbędne do zapewnienia wysokiej jakości obsługi i przywiązania do marki OVB.
Co nowego OVB przygotowuje dla swoich współpracowników i klientów?
Artur Pałęga, członek zarządu OVB Allfinanz Polska: – Mamy dużo planów w zakresie nowoczesnych rozwiązań wspierających nasz biznes. Wiele funkcjonalności już wdrożyliśmy, jak chociażby możliwość rekrutacji nowych doradców z wykorzystaniem platformy zdalnej, podpisywania umów z wykorzystaniem podpisów elektronicznych czy zdalną biometryczną identyfikację klienta. Nowością, która pojawi się niebawem, będzie portal, który współpracownik będzie mógł polecić klientom poprzez zindywidualizowany link. Będą tam dostępne w formie porównywarki proste produkty ubezpieczeniowe, które klient może samodzielnie zakupić. Wystartujemy z kilkoma towarzystwami ubezpieczeniowymi, ale portal będziemy rozbudowywać o kolejnych partnerów oraz grupy produktowe. Naszym celem jest wykorzystanie ogromnej bazy naszych klientów i zaoferowanie im możliwości skorzystania z prostych, ale absorbujących czasowo naszych współpracowników, produktów ubezpieczeniowych.
Artur Pałęga
Artur Kijonka, prezes zarządu OVB Allfinanz Polska: – Nasza działalność, zarówno w odniesieniu do współpracowników, jak i klientów, polega na zaoferowaniu wielokanałowej obsługi, tak by zapewnić jak najszerszy wybór.
Artur Kijonka
Pokazanie możliwości, szczególnie w trudnych warunkach, kiedy na pierwszy rzut oka wydaje się, że spotykamy się z ograniczeniami, jest bardzo motywujące. W ostatnich miesiącach nasi współpracownicy mają okazję czerpać inspiracje z doświadczeń menedżerów z całej Europy, którzy prowadzą szkolenia online, dzieląc się swoimi pomysłami, metodami pracy i spostrzeżeniami w ramach OVB Leadership Academy.
Wiele zmieniło się w kwestii prowadzenia współpracowników. Jedyne, czego nam wszystkim brakuje, to spotkania „na żywo”. Nie możemy organizować gali – naszych spotkań z 1000 najlepszych współpracowników. Wyróżnień, nominacji i związanych z tym pozytywnych emocji.
Jednak pewne elementy, które są podstawą modelu biznesowego OVB, nie ulegają zmianie. Mówię tu o koncentrowaniu się na celu, umiejętności wyznaczania go i realizacji krok po kroku. To uniwersalna metoda osiągnięcia sukcesu, nie tylko w biznesie, ale także w codziennym życiu.
Dotychczasowe wyniki pokazują, iż rok 2020 będzie najlepszym w 28-letniej historii OVB Polska, więc wiem, że nie tylko przetrwamy pandemię, lecz również wyjdziemy z niej jeszcze mocniejsi! Jako firma, ale przede wszystkim jako ludzie i menedżerowie.
Rzecznik Praw Obywatelskich złożył skargę nadzwyczajną do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego na korzyść obywatela. Zdaniem RPO sąd, badając powództwo obywatela wobec firmy ubezpieczeniowej o odszkodowanie za nieszczęśliwy wypadek, nie zastosował właściwych przepisów prawa, złamał standardy konstytucyjne ochrony słabszego uczestnika obrotu gospodarczego i postąpił niezgodnie z prawem unijnym.
Sprawa dotyczy mężczyzny, który uległ wypadkowi przy pracy, w wyniku którego amputowano mu nogę, co skutkowało jego niezdolnością do pracy i samodzielnej egzystencji. Poszkodowany zgłosił szkodę firmie ubezpieczeniowej, w której miał polisę powiązaną z umową kredytu hipotecznego. Zakład odmówił jednak wypłaty odszkodowania, argumentując, że żadne z orzeczeń lekarskich nie zostało wydane jednorazowo na okres powyżej 2 lat – jak głosiły warunki ubezpieczenia. Wówczas mężczyzna wniósł do sądu pozew o zasądzenie od ubezpieczyciela kilkudziesięciu tys. zł wraz z odsetkami.
Sąd Okręgowy oddalił powództwo. Uznał, że nie doszło do spełnienia warunku powstania odpowiedzialności ubezpieczyciela. W ocenie sądu wolą stron było ochrona kredytobiorcy zawężona do sytuacji, w której jednorazowe orzeczenie określa niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji na okres powyżej 2 lat. A skoro powód zgodził się na takie ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela, to odszkodowanie mu się nie należy.
Ani powód, ani pozwany nie zaskarżyli wyroku. Sprawą zainteresował się RPO, który zarzucił orzeczeniu sądu (od którego nie przysługuje już żaden środek zaskarżenia) naruszenie zasad konstytucyjnych. Rzecznik podkreślił, że w ramach rozstrzygnięcia sądowego konsument ma bowiem prawo do ochrony prawnej wynikającej z Konstytucji. Chodzi o art. 2 (zasada demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej), art. 45 ust. 1 (prawo do sądu) oraz art. 76 (władze publiczne chronią konsumentów przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi).
A jeśli umowa ubezpieczenia była powiązana z kredytem hipotecznym, zabezpieczonym hipoteką na nieruchomości powoda, to kredytobiorca powinien korzystać także z konstytucyjnej ochrony prawa do mieszkania (art. 75 Konstytucji).
Zdaniem RPO w pierwszej kolejności sąd powinien był zbadać abuzywność spornej klauzuli z warunków ubezpieczenia. Przypomniał, że przepisy Kodeksu cywilnego mają bowiem na celu ochronę słabszej strony umowy, gdy profesjonalna strona posługuje się w praktyce zawodowej gotowymi wzorcami umownymi. Obowiązek zbadania abuzywności klauzuli aktualizuje się zaś z chwilą powstania sporu między przedsiębiorcą a konsumentem. Tymczasem, jak twierdzi RPO, sąd nie zastosował właściwych przepisów prawa, złamał standardy konstytucyjne ochrony słabszego uczestnika obrotu gospodarczego i postąpił niezgodnie z prawem unijnym. Sąd uznał, że powód sam zgodził się na ograniczenie odpowiedzialności ubezpieczyciela. Tymczasem, jak uważa Rzecznik, wprowadzenie przez zakład ubezpieczeń do ustalonego przez siebie wzorca umownego klauzuli ograniczającej jego odpowiedzialność narusza prawo polskie (przepisy dotyczące klauzul niedozwolonych).
Niezbadanie z urzędu klauzul abuzywnych w umowie między konsumentem i przedsiębiorcą stanowi rażące naruszenie obowiązku proceduralnego ciążącego na sądzie krajowym na mocy prawa Unii Europejskiej. Chodzi o Dyrektywę Rady nr 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
Rzecznik wniósł, by Sąd Najwyższy rozstrzygnął spór merytorycznie i zasądził na rzecz poszkodowanego żądaną przezeń kwotę. RPO uważa, że SN dysponuje wystarczającym materiałem, aby zbadać abuzywność kwestionowanego zapisu warunków ubezpieczenia. Zwrot sprawy do ponownego rozpoznania wydłużyłby zaś okres oczekiwania powoda na odszkodowanie. A zdaniem RPO jest ono zasadne, gdyż powstało wskutek naruszenia przez przedsiębiorcę prawa przysługującego konsumentowi.
„Uchylenie kwestionowanego orzeczenia jest konieczne dla zapewnienia sprawiedliwości społecznej. To pozwany w swych wzorcach umownych zastosował niedozwolone postanowienia. Państwo, którego emanacją jest sąd, powinno zaś chronić konsumenta przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi” – podkreśla RPO w swoim wystąpieniu.
Rozmowa z Maciejem Zygmańskim,Business Development Managerem, i Jackiem Piekarskim, Business Development Directorem z SIGNIUS
Redakcja „Gazety Ubezpieczeniowej”: – Patrząc z perspektywy sprzedaży, jak ocenia Pan możliwość zdalnego zawarcia umowy ubezpieczenia?
Maciej Zygmański: – Zgodnie z zaleceniami UKNF agenci ubezpieczeniowi mogą dzisiaj swobodnie zawierać umowy ubezpieczenia po odpowiednim, udokumentowanym np. drogą e-mailową, potwierdzeniu zgody klienta na przedstawioną ofertę i potwierdzeniu jego tożsamości na postawie rozmowy online czy też po przesłaniu kopii dowodu osobistego.
Dzięki temu w krytycznym momencie pandemii, kiedy zaniepokojeni o zdrowie swoje i bliskich potrzebowali ubezpieczania, agenci mogli kontynuować akwizycję i oferować odpowiednie produkty. Rozwiązało to też problem w ubezpieczaniach majątkowych, gdzie kończące się polisy wymagały pilnego przedłużenia, a klienci i agenci unikali kontaktu osobistego.
Do tak zwanych procesów awaryjnych szybko dostosowali się zarówno klienci, pośrednicy, jak i przede wszystkim działy prawne i operacyjne firm ubezpieczeniowych. Prognozuje się, że mimo iż takie rozwiązania weszły w życie jedynie tymczasowo – jako procesy zastępcze, to zostały przyjęte przez rynek bardzo pozytywnie i pozostaną z nami na dłużej oraz z pewnością będą udoskonalane.
Maciej Zygmański
O co należy zadbać w pierwszej kolejności, projektując zdalną ścieżkę sprzedaży?
MZ: – Na procesy zdalne trzeba spojrzeć z kilku perspektyw.
Po pierwsze, to znaczny komfort dla klienta. Pandemia spowodowała, że wiele spraw, które wcześniej były załatwiane osobiście w urzędach, bankach itp., klienci realizują teraz online. Kto raz skorzystał z profilu zaufanego, ten pewnie nieprędko wybierze się osobiście do urzędu czy na pocztę, żeby wysłać dokument.
Do dobrego przyzwyczajamy się natychmiast, co więcej – tzw. adaptacja hedonistyczna powoduje, że dobre rozwiązania wydają się nam oczywiste i domagamy się więcej oraz by były coraz lepsze. To sprawia, że klienci i pośrednicy będą zadowoleni z procesów intuicyjnych i szybkich, bez zbędnych formalności, bez skanowania, przesyłania dokumentów itp.
Druga sprawa to bezpieczeństwo każdej strony, czyli pewność co do rzeczywistej decyzji klienta, która w tym wypadku oznacza niepodważalny podpis pod jednoznacznie dostarczonym dokumentem (podpisujesz to, co widzisz) oraz pewność co do tożsamości klienta i przedstawionego przez niego dokumentu.
Warto wiedzieć, że weryfikacja tożsamości to nie tylko zdjęcie i nazwisko, więc nie powinna być wykonywana pobieżnie. Na dokumencie znajduje się ponad dwadzieścia punktów kontrolnych, które trzeba zweryfikować.
Kolejna sprawa to akceptacja klienta. Czy akceptacja e-mailem, skanem lub przez wpłaconą składkę ma wartość dowodową, jest wystarczająca? Czy jeśli po kilku latach któraś ze stron zakwestionuje prawomocność tej umowy, to druga strona będzie mogła pokazać, że posiada twarde dowody co do poprawności procesu zawarcia?
I last but not least – szczęśliwie mamy dziś modę na bycie eko. Warto więc, szczególnie w dużych organizacjach, gdzie o ryzyko wizerunkowe naprawdę nietrudno, zadać sobie pytanie o ślad węglowy prowadzonej działalności. Drukowanie, skanowanie, przesyłanie dokumentów oznaczające ogromne koszty dla środowiska naturalnego (papier, tonery, energia, paliwo itp.).
Dzisiejsze rozwiązania IT pozwalają nam być szybkim, intuicyjnym, bezpiecznym, ekologicznym i oszczędnym. W tym kierunku zmierzają obecnie oczekiwania klientów.
Jaką rolę widzi Pan na tym polu dla SIGNIUS?
MZ: –SIGNIUS postawił na implementację do istniejących procesów kluczowych elementów: wideoweryfikację klienta w połączeniu z kwalifikowanym podpisem elektronicznym (na życzenie zleceniodawcy).
W ofercie znajdują się rozwiązania zarówno dla użytkowników indywidualnych, jak i dużych organizacji. Skoro można wprowadzić zdalne procesy w dużych bankach czy firmach ubezpieczeniowych, czyli tam, gdzie takich procesów może być tysiące, dlaczego nie można by z nich skorzystać w relacjach handlowych na co dzień?
Można! Dzięki SIGNIUS ENTERPRISE – rozwiązaniu skierowanemu do większych przedsiębiorstw – klient może zawrzeć umowę ubezpieczenia z zakładem ubezpieczeń czy też wziąć kredyt w banku.
Mniejsze firmy oraz osoby fizyczne mogą swobodnie korzystać z wersji SIGNIUS PROFESSIONAL, aby szybko i prosto podpisać np. umowę najmu czy też umowę kupna samochodu online – bez konieczności ponownej wyprawy do kontrahenta, w sytuacji kiedy oferta jest już sprawdzona, przemyślana, a pozostała tylko formalność.
Jestem przekonany, że każdy z nas chętnie zrezygnuje ze stania w korkach, parkowania czy podróży do innego miasta, kiedy będzie mógł bezpiecznie sfinalizować temat z dowolnego miejsca o dowolnej porze – w zaledwie kilka minut.
Czy świat sprzedaży przyzwyczajony do budowania relacji, spotkań przy kawie lub lunchu zaakceptuje nowe rozwiązania, czy też powróci do starych, dobrych spotkań sprzedażowych, porzucając procesy zdalne?
MZ: – Jedno nie wyklucza drugiego. Świat sprzedaży jest zarówno emocjonalny, czyli potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem, jak i racjonalny, czyli potrzebuje wyniku. Zdalne zawarcie umowy może być zwieńczeniem procesu tradycyjnego, zwiększającym jego skuteczność. Każdy, kto kiedykolwiek zajmował się sprzedażą, wie, jak frustrujące jest oczekiwanie na decyzję klienta, szczególnie kiedy wszystko jest już „dograne”.
Było świetne spotkanie, relacje, zadowolenie z oferty. Pozostała tylko kwestia decyzji odkładanej przez klienta – z różnych powodów – wakacje, inne sprawy biznesowe, nagłe sytuacje.
Dzisiaj mamy dane pokazujące, że możliwość bezpiecznego, szybkiego i zdalnego zawarcia umowy przekłada się na znaczny wzrost konwersji sprzedaży od oferty do decyzji klienta. Co więcej, nowe trendy w zachowaniu klientów obalają mity o konieczności budowania relacji.
Klienci oczekują bardziej komfortu, szybkości i bezpieczeństwa niż relacji ze sprzedawcą. Wyraźnie potwierdziły to wyniki firm kurierskich w czasie ostatniego lockdownu. To wszystko właśnie zapewnia im SIGNIUS.
Jakie wymagania spełnia technologia SIGNIUS i czym różni się od istniejących na rynku procesów identyfikacji tożsamości klienta?
Jack Piekarski: – SIGNIUS oferuje kompleksową usługę zdalnego kwalifikowanego podpisu elektronicznego połączoną ze zdalną certyfikowaną identyfikacją klienta. Usługa wideoidentyfikacji może zostać zaimplementowana także oddzielnie, czyli bez usługi podpisu, np. w sytuacji, gdy dana firma podpisuje już umowy zdalnie, ale nadal potwierdza tożsamość klientów w placówce (lub w innej formie). Wówczas może wprowadzić wyłącznie zdalną weryfikację tożsamości – czyli SIGNIUS Ident.
Jack Piekarski
SIGNIUS Ident to wideoweryfikacja, która maksymalnie minimalizuje ryzyko fraudów w obszarze fałszywych tożsamości, podrobionych dokumentów czy też zawierania umów bez klienta. SIGNIUS Ident działa na platformie rynkowej dostarczanej przez identity Trust Management AG – firmę o ugruntowanej pozycji na rynku i eksperta w tworzeniu i dostarczaniu rozwiązań KYC – leadera w tej dziedzinie na rynku niemieckim.
Nasz proces to dokładna weryfikacja klienta prowadzona według ściśle określonej procedury oraz bardzo szczegółowa analiza jego dokumentu tożsamości przez przeszkolonego wideoweryfikatora, a także kontrola poprawności procesu i danych przez drugiego konsultanta działającego „w tle” procesu. Tak sprawdzona tożsamość jest dokumentowana i rejestrowana dla celów archiwizacji przez zleceniodawcę.
Jeśli dodamy do tego podpis kwalifikowany dostępny dla każdego w momencie podpisywania umowy, to mamy bardzo wzmocniony zdalny proces zawarcia umowy bez ryzyk, związanych np. z fałszywą tożsamością czy też z przesyłaniem wrażliwych danych np. drogą e-mailową albo z ryzykiem niewiarygodnego podpisu pod umową.
Rozwiązania SIGNIUS eliminują ryzyka i integrują bezpieczeństwo procesu dla klienta, pośrednika i organizacji.
Ważnym aspektem dla zainteresowanych jest elastyczność naszej oferty i naszego zespołu IT. Jesteśmy przygotowani na włączenie rozwiązań SIGNIUS w istniejące platformy i procesy w firmie lub na życzenie, dostarczenie odrębnych modułów zewnętrznych.
Jak przedstawione korzyści mają się do kosztów wdrożenia?
JP: – Zależy nam na rozwiązaniu, które może być wdrożone praktycznie „od zaraz”. Zdajemy sobie sprawę, że rozwiązania o wysokich kosztach wejściowych, a minimalizujące koszty wyjściowe mają dłuższy proces decyzji i implementacji, dlatego proponujemy rozsądny koszt wejścia przy zysku zależnym od skali przyszłego stosowania usługi przez organizację.
Do kogo dzisiaj kierujecie swoją ofertę i gdzie można znaleźć kluczowe informacje?
MZ: – Mamy rozwiązanie dla banków, zakładów ubezpieczeń oraz firm z innych branż, które na co dzień podpisują wiele umów z klientami indywidualnymi i które z założenia są integrowane z istniejącym już środowiskiem IT. To rozwiązanie to SIGNIUS ENTERPRISE, dostępne w wersji zarówno cloud, jak i on-premise.
Dla mniejszych firm, dla których szybkość decyzji klienta oraz koszty obsługi mają również niebagatelne znaczenie, ale na co dzień współpracują one z mniejszą liczbą klientów, mamy rozwiązanie SIGNIUS PROFESSIONAL w formie wygodnej usługi zewnętrznej.
Zapraszamy na darmowe DEMO, na które można zapisać się poprzez naszą stronę internetową https://signius.eu, oraz do kontaktu osobistego – chętnie udzielimy wszelkich informacji i zaprezentujemy nasze rozwiązania.
Informujemy, że w celu zapewnienia jak najlepszej obsługi nasza strona korzysta z ciasteczek (plików cookies). Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na wykorzystanie przez nas plików cookies. Jednocześnie przypominamy, że w każdej chwili masz możliwość zmiany ustawień plików cookies. OK
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.