Blog - Strona 1310 z 1483 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1310

Mindsetpivot – czas zmian

0

Zmiany w sposobie myślenia o biznesie („Mindsetchange – mindsetpivot”) będą tematem jesiennej edycji konferencji Fintech & Insurtech Digital Congress, która odbędzie się w Warszawie w dniach 24–25 września 2020 r. Wprowadzeniem do wydarzenia był webinar „Mindsetpivot – czas zmian”, który odbył się 6 lipca 2020 r. pod patronatem „Gazety Ubezpieczeniowej”. Organizatorem obu wydarzeń jest MMC Polska.

Nigdy nie trać kryzysu

W ciągu dwóch godzin odbyły się aż trzy dyskusje, co nadało wydarzeniu dynamikę. Spotkanie otworzyła dyskusja Zbigniewa Jagiełły, prezesa PKO BP, i Marcina Petrykowskiego, przewodniczącego Rady Programowej Fintech & Insurtech Digital Congress i dyrektora zarządzającego S&P Global Ratings. Według prezesa Zbigniewa Jagiełły obecna sytuacja gospodarcza Polski na tle innych państw jest relatywnie dobra. Sprzyja temu m.in. genotyp polskich przedsiębiorców, u których pandemia wyzwoliła duże pokłady kreatywności.

Motywem rozmowy było hasło „Never waste a crisis” (nigdy nie trać kryzysu). Jak więc, zdaniem dyskutantów, wykorzystać pandemię? Poniżej kilka refleksji i rad.

*Hybrydowy model pracy będzie trendem i zarazem wyzwaniem na najbliższe lata. Połączenie pracy stacjonarnej ze zdalną wymaga m.in. dokonania zmian w aranżacji biur pod kątem wykorzystania miejsc pracy, znalezienia sposobu na efektywną współpracę w trybie zdalnym, zastanowienia się nad sposobem przełożenia regulacji, które są realizowane w pracy stacjonarnej, na pracę w systemie home office.

*Okazji należy doszukiwać się w digitalizacji i cyfryzacji. Prezes Zbigniew Jagiełło dostrzega ogromny potencjał w cyfryzacji administracji państwowej i samorządowej. Uważa, że będzie ona katalizatorem zmian dla innych kluczowych sektorów, jak na przykład telemedycyna.
*Pandemia stworzyła niesłychanie duże możliwości dla startupów, dowodem czego są coraz lepsze wyniki finansowe firm technologicznych na giełdzie. W związku z tym każdy wynalazca powinien się zastanowić, czy jego pomysł kreuje wartość, którą można zmaterializować w postaci wyceny finansowej.

 Jak dostosować się do nowej rzeczywistości?

Podczas drugiego panelu eksperci dyskutowali o tym, jak budować przewagi konkurencyjne w sytuacji pandemii, jak Covid-19 zmieni podejście do inwestycji i cyfryzacji branży, w jaki sposób fintech wpłynie na nową rzeczywistość oraz jak dopasować się do nowych realiów branży finansowej i ubezpieczeniowej.

W rozmowie wzięli udział: Katarzyna Królak-Wyszyńska, CEO Innovatika – The FutureMakers, Adam Malinowski, wiceprezes odpowiedzialny za obszar sprzedaży, marketingu i Service Center SIGNAL IDUNA Polska, Małgorzata Szturmowicz, Global CFO Booksy.

Debatę moderował Tomasz Sękalski, Banking &Fintech Expert.

Paneliści zgodzili się co do tego, że aby przejść przez kryzys, trzeba patrzeć na niego z dużo szerszej perspektywy. – Klient powinien być w centrum uwagi. Żeby odnaleźć się w nowej rzeczywistości, zaczęliśmy się w Booksy zastanawiać, jak pomóc naszym konsumentom. Wyszliśmy z wieloma inicjatywami, które ułatwiły funkcjonowanie zarówno klientom indywidualnym, jak i biznesowym – powiedziała Małgorzata Szturmowicz.

To nie są łatwe czasy dla startupów, większość z nich jest zmuszona do pozyskiwania wsparcia publicznego – dodała Katarzyna Królak-Wyszyńska. – My, jako Innovatika, dostrzegliśmy, że budowanie własnych startupów jest dla nas szansą, zwłaszcza jeśli chodzi o projekty z sektora ochrony zdrowia. Zauważyliśmy ogromny potencjał w tzw. valueaddedservices, czyli zapewnieniu klientom dostępu do dodatkowych usług, które pozwolą na jego lepsze funkcjonowanie.

Finansowanie startupów jest obecnie priorytetem – wyjaśnił Adam Malinowski. – Wielu z nich grozi ryzyko upadku z powodu zbyt skomplikowanej procedury uzyskania wsparcia finansowego. Współpraca sektora finansowego ze startupami powinna być dynamiczna. Dobrym rozwiązaniem jest sięgnięcie po pomoc anioła biznesu.

Prelegenci mają kilka bezpośrednich rad dla startupów:

*Trzeba więcej eksperymentować i szukać nowych rozwiązań.
*Należy być uważnym na doświadczenia użytkownika w świecie cyfrowym (UX i UI design).
*Śledzić i dopasowywać się do nowych zachowań konsumentów.
*Trzeba identyfikować problemy, z którymi boryka się klient, i dostarczyć mu możliwie najlepsze rozwiązanie.

 Zmiana świadomości Polaków

Poniedziałkowy webinar zakończył się dyskusją, w której udział wzięli Jacek Byliński, prezes CUK Ubezpieczenia, oraz Magdalena Marciniak, Head Of Business Development Europa Ubezpieczenia. Moderował Cezary Świerszcz, prezes spółki Bacca.

Branża ubezpieczeniowa potrafiła sprostać szybko zmieniającej się sytuacji na rynku. Dzięki temu, że działamy wielokanałowo, byliśmy dobrze przygotowani na obecne wyzwania. Przez lata inwestowaliśmy w rozwiązania IT, lepsze systemy, przygotowaliśmy agentów do zdalnego trybu pracy. Chociaż w przypadku branży ubezpieczeniowej klienci nadal odczuwają potrzebę bezpośredniego kontaktu, sprzedaż zdalna rozwija się w niesłychanie szybkim tempie. Co ciekawe, obserwujemy zmianę świadomości Polaków, którzy zaczęli więcej interesować się ubezpieczeniami zdrowotnymi i na życie, podczas gdy przed pandemią kupowali głównie ubezpieczenia majątkowe – stwierdził Jacek Byliński.

Od lat sprzedajemy swoje produkty przez partnerów oraz online – dodała Magdalena Marciniak. – Obserwując skuteczność drugiego kanału nawet podczas pandemii, możemy jednoznacznie stwierdzić, że za tym kanałem stoi przyszłość. Moim zdaniem, dyskusja na temat „Online czy offline?” przestanie mieć rację bytu za 10–15 lat, kiedy beneficjentami tych usług będą nasze dzieci.

Webinar „Mindsetpivot – czas zmian” był jak najbardziej udany. Obyło się bez większych wpadek technologicznych, a tempo dyskusji było żywe.

Zabrakło większej interakcji z uczestnikami, których pytania i refleksje pozostawały bez odpowiedzi. Organizatorzy powinni zadbać o moderację czatu i przepływ informacji na linii paneliści – uczestnicy webinaru.

Największą wartość merytoryczną miały konkretne przykłady i problemy biznesowe przytaczane przez dyskutantów.

AW

Jak pomogłem agentowi zdobyć pierwszych 120 fanów na Facebooku

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ważne! To nie liczba fanów, like’ów, komentarzy czy wyświetleń wideo jest ważna. Zawsze na koniec dnia liczą się relacje, przeradzające się później w sprzedaż. Ale aby stworzyć relacje… trzeba komunikować.

Wszystko zaczęło się jeszcze przed Covidem. W lutym zgłosił się do mnie Piotr – agent działający pod skrzydłami Generali.

Piotr miał jedną potrzebę. Chciał wystartować z własną stroną agenta ubezpieczeniowego na Facebooku.

Ten agent miał zdecydowaną przewagę nad wszystkimi innymi doradcami, z którymi współpracowałem w przeszłości.

Piotr wiedział dokładnie, do kogo chce dotrzeć. Wiedział, że chce pozyskiwać jako klientów programistów czy informatyków. Oraz że chce ich obsługiwać głównie na terenie Trójmiasta.

Od razu uzgodniliśmy, że docelowym scenariuszem jest samodzielne prowadzenie przez Piotra swojego fanpage’a ubezpieczeniowego. Miałem tylko pomóc wystartować.

Na drodze od zera do 120 fanów było kilka kluczowych momentów. I dzisiaj ci je zdradzę.

Marcin Kowalik

Moment #1

Dodaliśmy jasny opis tego, jak Piotr pomaga swoim klientom ubezpieczeniowym. Czyli „w czym mi może pomóc Piotr”. Dodaliśmy też zdjęcie, na których Piotr jest łatwo rozpoznawalny. To są podstawy.

Moment #2

Pierwszy „peak” w liczbie fanów nastąpił po 21 lutego. Wtedy zaproponowałem, aby Piotr zaprosił swoich obecnych klientów do polubienia jego fanpage’a.

Później publikowaliśmy dwa rodzaje treści:

– treści interesujące dla grupy docelowej – programistów z Trójmiasta. Było to krótkie wideo zapowiadające najbliższe wydarzenia dla programistów z Trójmiasta,

– treści edukacyjne dotyczące IKZE, dodatkowej emerytury.

Moment #3

Jednak prawdziwe sukcesy zaczęły się pojawiać, gdy Piotr zaczął publikować krótkie filmy wideo, nagrane swoim smartfonem, samodzielnie.

Od 17 marca widać, jak gwałtownie, ale w naturalny sposób zaczęła rosnąć liczba fanów na fanpage’u ubezpieczeniowym Piotra.

Liczba fanów, w czasie

Podsumowując:

* szczera, autentyczna komunikacja pokazująca prawdziwe, ludzkie oblicze doradcy ubezpieczeniowego pozwoliła stopniowo budować publiczność wokół fanpage’a,

* publikując treści pomocne dla grupy docelowej, agent utrzymuje kontakt ze swoją „publicznością”, stopniowo zamieniając ją w klientów ubezpieczeniowych.

Marcin Kowalik
marcinkowalik.online

Całe wideo o tym, jak pomogłem Piotrowi, możesz znaleźć pod adresem marcinkowalik.online/120

Wpływy z kar i regresów napędzają przychody UFG

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Mimo piątego z rzędu kwartalnego spadku przypisu składki z ubezpieczeń OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przychody Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wciąż rosną. To efekt silnego wzrostu wpływów instytucji z tytułu kar za niedopełnienie obowiązku ubezpieczeniowego oraz regresów.

W opublikowanym przez UFG sprawozdaniu z działalności w I kwartale 2020 r. podano, że jego przychody ze składek odprowadzanych przez towarzystwa z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych oraz rolnych wyniosły 48,47 mln zł – o 1,14% mniej niż na koniec marca 2019 r. (49,03 mln zł). Z tej kwoty 47,15 mln zł (97,27% ogólnej wartości wpłat z powyższego tytułu) wpłynęło ze składek krajowych zakładów, natomiast 1,32 mln zł stanowiły wpłaty dokonane przez oddziały zagranicznych zakładów oraz ubezpieczycieli działających w Polsce na zasadzie swobody świadczenia usług.

Rosną wpływy z kar…

Znaczący wzrost zanotowały z kolei przychody Funduszu z opłat za niespełnienie obowiązku w zakresie ubezpieczenia OC. W I kw. 2020 r. z powyższego tytułu do kasy UFG wpłynęło łącznie 103,31 mln zł – o 27,24% więcej niż w I kw. 2019 r. (81,19 mln zł). W głównej mierze był to efekt wynoszącego 27,37% wzrostu wpływów z kar za brak komunikacyjnej polisy OC (103,26 mln zł wobec 81,07 mln zł). UFG zarejestrował 40 382 nowe wezwania (+16,64% r/r), z których 32 857 (81,37% wszystkich spraw) było efektem jego własnych ustaleń.

…oraz regresów

Wzrosły również przychody Funduszu z regresów. W I kw. 2020 r. do kasy UFG trafiło z tego tytułu 14,24 mln zł – o 30,46% więcej niż rok wcześniej (10,91 mln zł).

Na dzień 31 marca 2020 r. w trybie dobrowolnym i egzekucyjnym prowadzono łącznie 16 654 postępowania regresowe (tzw. sprawy w toku) na kwotę 276,54 mln zł (16 616 postępowań i 264,69 mln zł przed rokiem). Oznacza to wzrost liczby spraw w toku o 0,23% r/r, przy jednoczesnym wzroście wartości dochodzonych regresów o 4,48% r/r.

Ogółem kwartalne przychody UFG (statutowe i pozastatutowe) wyniosły 171,72 mln zł – o 17,08% więcej niż rok wcześniej (146,66 mln zł). Kwota ta stanowiła 26,17% założonego na ten rok planu przychodów (656,13 mln zł).

Koszty odszkodowań spadają…

Spadła natomiast łączna wartość odszkodowań i świadczeń kompensacyjnych z tytułu ubezpieczeń obowiązkowych, która na koniec marca obecnego roku uplasowała się na poziomie 22,21 mln zł. To o 2,5% mniej niż w I kw. 2019 r., kiedy to UFG wypłacił w sumie 22,78 mln zł. Główną przyczyną obniżki był spadek wartości wypłat odszkodowań i świadczeń o 4,8% r/r (17,55 mln zł wobec 19,78 mln zł przed rokiem). Z kolei w przypadku zwrotów wypłaconych odszkodowań doszło do wyraźnego wyhamowania – UFG dokonał bowiem zwrotów na kwotę 0,64 mln zł, wobec 0,96 mln zł po 3 miesiącach ub.r. (-33,39% r/r).

…mimo rosnących wypłat rent i kosztów likwidacji szkód

O 8,15% poszły w górę koszty likwidacji szkód (z 1,36 mln zł do 1,47 mln zł). Wzrost odnotowano również w przypadku wypłacanych rent – z 2,6 mln zł po I kw. 2019 r. do 3,84 mln zł dwanaście miesięcy później (+47,7% r/r). Natomiast łączna roczna wartość odszkodowań i świadczeń kompensacyjnych wypłaconych z tytułu upadłości wyniosła 1,46 mln zł (1,43 mln zł przed rokiem, +2,65% r/r).

Ogółem kwartalne koszty UFG (statutowe i pozastatutowe) na dzień 31 marca 2020 roku wyniosły 149,25 mln zł – o 29,49% więcej niż rok wcześniej (115,26 mln zł). Kwota ta stanowiła 29,83% założonego na obecny rok planu kosztów (500,41 mln zł).

28 członków UFG

Według stanu na dzień 31 marca 2020 roku członkami UFG pozostawało 28 zakładów ubezpieczeń prowadzących działalność ubezpieczeniową, w grupach obejmujących ubezpieczenia obowiązkowe, o których mowa w art. 4 pkt 1 i 2 ustawy, w tym: 20 krajowych zakładów ubezpieczeń oraz 8 zagranicznych zakładów ubezpieczeń (a w ich ramach 2 oddziały zagranicznych zakładów oraz 6 zakładów wykonujących działalność w trybie swobody świadczenia usług).

Artur Makowiecki
news@gu.home.pl

PZU Zdrowie: Najnowocześniejsza placówka w samym centrum Warszawy

0
Źródło zdjęcia: PZU Zdrowie

29 lipca nastąpiło oficjalne otwarcie Centrum Medycznego PZU Zdrowie Warszawa Chmielna – najnowocześniejszej placówki w sieci medycznej ubezpieczyciela. Została zlokalizowana w centrum miasta, tuż przy Dworcu Centralnym, u zbiegu najważniejszych węzłów komunikacyjnych. Znajduje się w nowoczesnym kompleksie biurowym Varso przy ulicy Chmielnej 71.

Pacjenci otrzymają w nowej placówce kompleksową opiekę medyczną: konsultacje lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów, badania laboratoryjne i obrazowe oraz zabiegi ambulatoryjne. Mogą z niego korzystać nie tylko osoby, które posiadają pakiet PZU Zdrowie, ale także ci, którzy chcą skorzystać z usług indywidualnie.

– Centrum Medyczne PZU Zdrowie Warszawa Chmielna jest przykładem realizacji naszej wizji, zgodnie z którą wyznaczamy standardy medyczne. Placówka została zaprojektowana tak, aby służyła budowaniu pozytywnych doświadczeń pacjenta w korzystaniu z opieki medycznej. Podstawą naszego działania jest fachowa kadra i profesjonalizm naszych pracowników, dodatkowo świadomie czerpiemy z możliwości, jakie daje współczesna technologia. Innowacyjny sprzęt w nowym centrum medycznym nie tylko poprawia komfort wykonywanych badań, ale przede wszystkim wspiera proces diagnozy. Nazywamy to miejsce „placówką przyszłości”, ponieważ chcemy, aby w tym kierunku zmierzała służba zdrowia – mówi Anna Janiczek, prezes zarządu PZU Zdrowie.

– Otwarcie Centrum Medycznego PZU Zdrowie Warszawa Chmielna udowadnia, że Grupa PZU na każdym polu jest w awangardzie. W naszych działaniach skupiamy się nie tylko na aspekcie biznesowym. To, co robimy, ma poprawiać jakość życia naszych klientów. Wsłuchujemy się w ich głos i wiemy, czego potrzebują. Naszym pacjentom dajemy szybki dostęp do lekarzy i badań oraz obsługę na najwyższym poziomie. Nowoczesna opieka nad pacjentem to przede wszystkim najlepsi ludzie, a właśnie tacy pracują w Centrum Medycznym PZU Zdrowie Warszawa Chmielna – mówi Aleksandra Agatowska, p.o. prezesa PZU Życie.

W placówce zastosowano szereg innowacyjnych rozwiązań w opiece nad pacjentem, m.in.:

  • Badanie elektronicznym stetoskopem StethoMe, który rozpoznaje i wzmacnia dźwięki płuc i serca. Po połączeniu elektronicznego stetoskopu z tabletem lekarze mogą korzystać z certyfikowanych medycznie algorytmów sztucznej inteligencji. To pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie, które wspiera lekarza w procesie diagnostycznym chorób płuc u dzieci i dorosłych.
  • Bezbolesne i bezpieczne badanie krwi dzięki nowoczesnemu iluminatorowi żył AccuVein. Urządzenie za pomocą lasera podświetla żyły pacjentów, dzięki czemu pozwala wyeliminować bolesne wkłucia.
  • Badanie za pomocą przenośnych głowic ultrasonograficznych, podłączanych bezpośrednio do tabletu. Dzięki nim lekarze wykonują badanie USG wysokiej jakości w dowolnym miejscu i wykonują precyzyjnie iniekcje np. do stawu kolanowego.  
  • Monitory i tablety w gabinetach, na których lekarze w trakcie konsultacji i badań wyświetlają wizualizacje omawianego problemu medycznego, co pozwala włączyć pacjenta w proces diagnozy, tak że lepiej zrozumie zalecenia.
  • Zgody elektroniczne z podpisem biometrycznym, które ułatwiają obieg dokumentacji i pomagają chronić środowisko poprzez eliminację formularzy papierowych.

Centrum przy Chmielnej to już 130. placówka PZU Zdrowie w Polsce, a 15. w stolicy. Firma posiada także sieć kilkudziesięciu pracowni diagnostyki obrazowej. Dodatkowo współpracuje z ponad 2000 placówek partnerskich w 600 miastach w Polsce.

(AM, źródło: PZU)

Dlaczego agent musi czasami grać twardo

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W środowisku trenerskim dużo mówi się o zwiększaniu skuteczności sprzedażowej. Zazwyczaj służą do tego różnego rodzaju techniki i konstrukcje słowne, które pomagają w przekonywaniu trudniejszych klientów. W trakcie wdrażania okazuje się jednak, że mimo ćwiczeń i treningu owe pomysły pomagają tylko nielicznej grupie agentów.

Moim zdaniem głównym czynnikiem wpływającym na skuteczność agenta jest nie jego wyszkolenie sprzedażowe, ale odwaga i asertywność w rozmowie z klientem. Te dwa elementy są ważne zwłaszcza w przypadku takiej branży, gdzie klient rzadko odczuwa potrzebę zakupu. Na przykład branża samochodowa nie ma zbyt dużego problemu z przekonaniem klienta, że potrzebny jest mu nowy samochód. Branża kosmetologiczna nie musi usilnie przekonywać, że zabiegi upiększające podbiją atrakcyjność wyglądu klienta. W tych branżach największym wyzwaniem jest konkurencja, jakość wykonywania usługi czy produktu i czasami cena.

W branży ubezpieczeniowej klienta trzeba przekonać do tego, że zakup ubezpieczenia jest ważny. To jest rozsądne, ale jednocześnie zupełnie nieatrakcyjne z punktu widzenia emocji zakupowych. W przypadku niektórych ubezpieczeń składki sięgają przecież kilkunastu tysięcy złotych i jednocześnie nie oferują w zamian poczucia radości i satysfakcji z zakupu. To powoduje, że rola agenta w dużym stopniu różni się od działań typowego handlowca. Jego zadaniem nie jest tylko przedstawienie w jak najbardziej atrakcyjny sposób swojej oferty, ale również pobudzenie potrzeby posiadania ubezpieczenia.

I tu na arenie pojawia się odwaga i asertywność. Im bardziej zamożny klient, do którego było się trudno dostać, tym większy lęk przed jego reakcją. Miękka postawa nie zawsze się sprawdza.

Załóżmy, że klient twierdzi, iż nie potrzebuje ubezpieczenia od poważnych chorób, ponieważ jest lekarzem i w przypadku choroby środowisko lekarskie mu pomoże. Jako agent widzimy jednak, że jego poważna choroba spowodowałaby odcięcie rodziny od wysokich dochodów. W przypadku zadłużenia kredytami i umowami leasingowymi mogłoby to spowodować krach finansowy, a powstałe długi trudno byłoby spłacać. Jak w takiej sytuacji miękka postawa agenta ma pomóc w przekonaniu klienta?

Jedynym ratunkiem dla niego jest asertywny doradca, który prosto w oczy powie mu, jak tak naprawdę wygląda jego sytuacja i w jak dużym stopniu naraża siebie i rodzinę na finansowe skutki zdarzeń losowych. Przecież jeżdżąc na nartach, może ulec wypadkowi, pracując jak wół w dwóch klinikach, może doprowadzić się do poważnej choroby, a to, że jest lekarzem, nie daje mu certyfikatu nieśmiertelności.

Paradoksalnie okazuje się, że tego typu klienci, posiadający dużą pewność siebie, słuchają nie tych, którzy się przed nimi płaszczą, ale tych, którzy stawiają im poważne wyzwanie. To tacy agenci, którzy asertywnie informują, że nie zgadzają się z podejściem klienta.

Tak jak lekarz jest fachowcem od leczenia innych, tak agent jest fachowcem od tego, jak zabezpieczyć klienta i jego rodzinę na wypadek różnych zdarzeń losowych. Tu nie ma miejsca na miękką grę. Trzeba trzymać fason i mocno uderzyć. Tym bardziej że taki klient jest przyzwyczajony do tego, że wszyscy dookoła niego skaczą, co może stworzyć i wzmacniać w nim wybujałe ego.

Podobnie sytuacja ma się w przypadku ubezpieczeń majątkowych. Klient twierdzi, że nie potrzebuje ubezpieczenia, ponieważ ma doskonałe zabezpieczenie przeciwpożarowe w firmie i nic złego się nie wydarzy. Inny twierdzi, że w tych halach nie ma nic, co mogłoby doprowadzić do ich zniszczenia czy uszkodzenia.

Tak tłumaczy sobie swoją rzeczywistość w momencie, kiedy widzi składkę wyliczoną przez agenta. Jeśli w tej sytuacji agent nie zareaguje asertywnie i konkretnie, nie będzie żadnej szansy na zmianę postawy klienta, chyba że dojdzie do szkody. Pytanie tylko, czy będzie go wtedy jeszcze stać na jakiekolwiek ubezpieczenie.

Kiedy piszę „mocna i asertywna reakcja”, nie chodzi mi o zachowanie pozbawione kultury osobistej i obrażające klienta. Siła tej właściwej reakcji ma swoje źródło w postawie agenta i w jego podejściu do swojego zawodu. Jeśli czuje się prawdziwym opiekunem klientów i poważnie traktuje swoją misję, to ma prawo powiedzieć klientowi mocne słowa. Jeśli myśli tylko o tym, jak sprzedać kolejne ubezpieczenie, to będzie szedł na kompromis poprzez proponowanie częściowego zabezpieczenia lub zmieni zupełnie kierunek rozmowy, szukając szans na sprzedaż innych ubezpieczeń.

Agent misyjny gra twardo, mówi jasno, co widzi, i dlaczego klient powinien mieć takie, a nie inne ubezpieczenie. W wypowiedziach takiego agenta pojawiają się zdania typu:

• Pana śmierć może doprowadzić do tego, że kredyty, które dzisiaj pan zaciągnął, zniszczą bezpieczeństwo finansowe pana bliskich.

• Dlaczego dziś żałuje pan pieniędzy na składkę, która w przypadku pożaru fabryki pozwoli panu odtworzyć swój biznes i uniknąć bankructwa?

• Jeśli przez pół roku nie będzie pan mógł prowadzić swojego gabinetu, bo będzie pan leczył poważną chorobę, to czy banki zlitują się i darują wszystkie pana zadłużenia?

• Jeśli popadłby pan w kłopoty wskutek zdarzenia losowego, to kto oprócz pana i najbliższych będzie się jeszcze tym martwił? Czy zgodzi się pan ze mną, że w trudnych sytuacjach bardzo często zostajemy sami, ponieważ większość ludzi interesuje się przede wszystkim własnymi sprawami?

Pamiętaj, że na takie postawienie sprawy będzie stać przede wszystkim osobę o wysokiej godności zawodowej i poczuciu misji w pracy z klientami.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

Praca zdalna hitem?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Kandydat na prezydenta postuluje wprowadzenie pracy zdalnej do Kodeksu pracy, jako pełnoprawnej formy jej wykonywania, bo to podobno doskonałe narzędzie dla pracodawców (oszczędności kosztów mediów, wynajmu powierzchni biurowej itp.), ale i dla pracowników (oszczędności na paliwie lub biletach na komunikację, większa swoboda w wykonywaniu obowiązków służbowych i możliwość godzenia ich z obowiązkami domowymi). Same plusy, ale czy na pewno?

Jeśli kandydat wygra wybory, zapewne będzie zmuszony do dochowania deklaracji złożonej publicznie, choć praktyka w tym względzie daleko odbiega od deklaracji. I oto w Kodeksie pracy pojawi się nowa forma pracy, jakby do tej pory nie istniała. I wszyscy, którzy będą mogli dostąpić dobrodziejstw z niej płynących, będą zadowoleni, wszak można będzie pracować z domu, nie oglądając twarzy współpracowników nie zawsze lubianych, nie wysłuchując ich bredni, słusznych poglądów, porad, idiotycznych dowcipów, nie uczestnicząc w sporach politycznych.

Sławomir Dąblewski

Akurat ta obietnica nie jest trudna do wprowadzenia i zapewne nie spotka w parlamencie wielu przeciwników. Epidemia koronawirusa pokazała, że tak można, i to efektywnie, choć prawdę powiedziawszy, niewiele firm było przygotowanych na przestawienie dotychczasowego trybu w tryb zdalny.

Dla mnie i wielu mnie podobnych praca zdalna nie jest żadnym novum. Branża ubezpieczeniowa od lat korzysta z pracy zdalnej, mając po temu stosowne narzędzia, zaś pandemia koronawirusa jedynie upowszechniła ją w innych branżach, tam, gdzie to było możliwe, bo przecież produkcji przemysłowej nie da się realizować z domu, z użyciem komputera i bez fizycznego udziału pracownika, dopóki nie zostanie ona całkowicie zrobotyzowana.

Mnie ta perspektywa wykonywania wszystkiego, co się da zdalnie, specjalnie nie cieszy. To kolejny krok w kierunku dehumanizacji pracy. Będziemy się stawać sobie coraz bardziej obcy, anonimowi, bezuczuciowi, bezemocjonalni. Zoom, Skype czy inna aplikacja pozwolą nam na przeprowadzenie spotkania online, ustalenie potrzeb klienta, poczynienie koniecznych weryfikacji i sprzedaż, w końcowym zaś efekcie – osiągnięcie upragnionego przychodu.

Mając za plecami zagrożenia płynące z epidemii, nie mogłem doczekać się pierwszych, żywych spotkań z klientami. Z maską na twarzy (są tacy, którzy twierdzą, że maska nawet nie jest potrzebna, gdy ma się „taką maskę”), łapiąc powietrze jak ryba wyciągnięta z wody, z zaparowanymi okularami i towarzyszącymi temu oprzyrządowaniu wypiekami na twarzy (podobno jest już jednostka chorobowa będąca skutkiem długotrwałego noszenia masek), przeprowadziłem pierwsze spotkania. Odczuwałem przy tym coś na kształt strachu przed konsekwencjami takiego działania, zważywszy na swój wiek, który jest określany jako „wiek starszy”, mieszczący się w kategorii szczególnie zagrożonych ujemnymi skutkami zdrowotnymi związanymi z Covid-19. Na szczęście, nie mam tzw. chorób współistniejących, bom zdrów, jeśli nie zaliczać do tej kategorii bezsenności, która sprzyja zawałom, udarom i wylewom. Panicznie wręcz unikałem dotykania jakichkolwiek przedmiotów obcych i smarowałem wielokrotnie ręce płynem dezynfekującym zawierającym co najmniej 65% alkoholu (jeśli wierzyć danym producenta), a po zakończeniu spotkania biegłem do najbliższej toalety, by umyć ręce zgodnie z instrukcją byłego marszałka Senatu i przemyć płonącą twarz. Wracając do domu, wciąż powtarzałem sobie: Sławku, będzie dobrze, żadne cholerstwo cię nie dopadło!

Satysfakcja ze spotkań brała górę nad obawami. Rozmawiałem z żywymi ludźmi, jak przed epidemią. Widziałem zainteresowanie poruszanymi kwestiami, emocje, odpowiadałem na stawiane pytania, rozwiewałem wątpliwości, tu i teraz. I dobrze mi z tym było, a nawet jest, bo choć ostrożnie, kontynuuję wchodzenie w tryb bliski, pozostawiając jako awaryjny tryb zdalny. I sprzedaż powoli zaczyna wracać do właściwego poziomu.

Jeśli ta korona, nieodporna na detergenty i alkohol, odporna na nieodpowiedzialne zachowania ludzi w miejscach publicznych, co dostrzegam na co dzień, w końcu wyzionie ducha, sprzedaż ubezpieczeń w formie zdalnej będzie dla mnie równoprawna ze sprzedażą bezpośrednią, gdy klient tego sobie zażyczy. Bo sprzedaż – praca zdalna ma również mnóstwo cieni, ale o nich na razie niewiele w mediach.

Jak twierdzi dr n. med. Aleksander Winiarski w wywiadzie dla portalu wyborcza.pl, nie ma powodów do zadowolenia, bo praca przy komputerze na kanapie albo na twardym krześle przez kilka godzin dziennie praktycznie w każdym przypadku oznacza ból kręgosłupa. Można zatem spodziewać się, że gdy minie epidemia i wielu „zdalnych” wróci do poprzedniego, stacjonarnego miejsca pracy, wzrośnie znacznie liczba osób poszukujących porad ortopedów i zabiegów ortopedycznych, rehabilitacji.

Z kolei w subiektywnieofinansach.pl Macieja Samcika można dowiedzieć się, że 55% osób posiadających dzieci wskazuje, że są teraz bardziej zmęczeni po dniu pracy, niż gdy wykonują swoje obowiązki w biurze, a 42% tęskni za wyraźnym oddzieleniem pracy i domu. Podobne wyniki wyłaniają się z badań Nationale-Nederlanden. Wśród rodziców wykonujących swoje zadania poza biurem czterech na dziesięciu przyznaje, że trudno im je godzić z opieką nad dziećmi. Z kolei blisko 70% badanych potwierdza, że musi dzielić swoje zastępcze biuro z pozostałymi domownikami.

W „Newsweeku”, w wydaniu 27/2000 można przeczytać wyznania nauczycieli pracujących zdalnie ze swoimi uczniami, których często zastępowali rodzice. Praca od wczesnych godzin porannych do północy, łączona z obowiązkami rodzinnymi, z ogromnym stresem. Wszystko w jednym miejscu. Jest jeszcze i inna, negatywna strona pracy zdalnej – epidemia otyłości, która dopiero przed nami. W tym samym numerze „Newsweeka” można zapoznać się z wyznaniami osób, zatrudnionych również w korporacjach (nie ujawniono, czy ubezpieczeniowych), z których wynika, że przywiązanie do domu w pracy spowodowało potworne rozregulowanie dotychczasowego trybu życia. Nie sposób wszak oddzielić godzin pracy od godzin poświęconych rodzinie. I ta lodówka, która kusi zasobami na zajadanie stresu. Przytyliśmy zatem w epoce koronawirusa, przytyjemy, pracując dalej w domu w większym zakresie niż do tej pory.

Zmiany proponowane przez kandydata na prezydenta zapewne będą wprowadzone w życie; będą sprzyjać tak pozytywnym, jak i negatywnym procesom, których ocena zostanie dokonana po upływie czasu. Jest też wątek, który zapewne pozostaje na uwadze ubezpieczycieli, a mianowicie wzrost ryzyka ubezpieczeniowego i zwiększonych wypłat z tytułu zobowiązań zaciągniętych w wyniku wcześniej zawartych umów ubezpieczenia.

Dla mnie praca zdalna to raczej możliwość wyboru albo konieczność w obecnych warunkach. Nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z żywym człowiekiem w branżach, w których ten kontakt jest podstawą do ustaleń i decyzji, w których znaczenie mają emocje. I nie zmieni tego faktu wynik badań, który pokazuje, że ponad 4 mln Polaków chce tak właśnie pracować. Praca zdalna jest kierunkiem, który będzie kontynuowany i rozwijany. Przed postępem nie da się uciec, ale czy jest to hit?

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

Sejm przyjął przepisy pozwalające wycofać czasowo z eksploatacji samochody osobowe

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

24 lipca Sejm przyjął nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, wprowadzającą szereg ułatwień dla właścicieli pojazdów i kierujących pojazdami oraz uproszczeń w procedurach związanych z rejestracją pojazdów. Rządowy projekt przedłożony przez Ministra Infrastruktury powstał we współpracy z Ministrem Cyfryzacji.

Jednym z nowych rozwiązań wprowadzonych przez nowelę jest rozszerzenie katalogu pojazdów wycofanych czasowo z eksploatacji o samochody osobowe. Regulacja ta będzie dotyczyła jedynie uszkodzonych, a nie chwilowo nieużywanych samochodów. Nowe przepisy przewidują, że w przypadku konieczności naprawy samochodu (np. po wypadku) wynikającej z uszkodzenia zasadniczych elementów nośnych konstrukcji będzie można wycofać pojazd z ruchu na okres od 3 do 12 miesięcy i nie częściej niż po upływie 3 lat od daty poprzedniego wycofania. Przywrócenie do ruchu będzie wiązało się z przeprowadzeniem dodatkowego badania technicznego pojazdu po naprawie. Według autorów nowelizacji ta zmiana pozwoli właścicielowi naprawianego i czasowo wycofanego z użytku samochodu ograniczyć koszty ubezpieczenia pojazdu. Obecnie czasowo można wycofać z ruchu samochody ciężarowe i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 t, ciągniki samochodowe, pojazdy specjalne oraz autobusy. 

Innym interesującym rozwiązaniem będzie zwolnienie kierowców posiadających polskie prawo jazdy z obowiązku posiadania przy sobie i okazywania dokumentu podczas kontroli drogowej na terytorium Polski. Dane i uprawnienia kierowcy będą sprawdzane w centralnej ewidencji kierowców. Informację o zwolnieniu z obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy Minister Cyfryzacji ogłosi z trzymiesięcznym wyprzedzeniem w komunikacie opublikowanym m.in. w Biuletynie Informacji Publicznej.

Dalsze prace nad projektem ustawy odbędą się w Senacie. Nowe przepisy zaczną obowiązywać po 3 miesiącach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, z wyjątkiem rozwiązań związanych z koniecznością wydania komunikatu Ministra Cyfryzacji. Przepisy dotyczące zniesienia obowiązku wydawania karty pojazdu i nalepki kontrolnej wejdą w życie po upływie 24 miesięcy od publikacji.

(AM, źródło: Ministerstwo Infrastruktury)

Assistance dla motocyklistów nabywane coraz częściej

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego wynika, że w czerwcu zarejestrowano 2949 motocykli. Dlatego coraz częściej w stronę motocyklistów spoglądają firmy ubezpieczeniowe i dostawcy assistance, tworząc rozwiązania skierowane do tej grupy klientów.

Wśród dostępnych na rynku ofert można znaleźć między innymi specjalne pakiety pomocowe dla miłośników jednośladów, z ochroną ubezpieczeniową zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Europy.

– Jesteśmy jedynym podmiotem w Polsce, który ma assistance dla motocyklistów. Tworząc serwis internetowy i produkty, pomyśleliśmy o posiadaczach skuterów, mniejszych i większych motocykli, o tych, którzy raczej jeżdżą po Polsce i tych, którzy organizują wyjazdy zagraniczne. Sama konstrukcja produktu jest dosyć innowacyjna. To ubezpieczenie, za które klient płaci jedynie w trakcie sezonu motocyklowego. Nasze dotychczasowe doświadczenia są bardzo dobre. Zainteresowanie i liczba klientów co roku rośnie. Do tego nie sprawdziły się nasze obawy na temat szkodowości. Okazało się, że motocykliści są wyjątkowo samodzielni i korzystają z naszego assistance dopiero, gdy wszystkie próby poradzenia sobie we własnym zakresie zawiodły. Zdecydowaliśmy się też zainwestować w specjalnie przyczepki do profesjonalnego transportu motocykli, a nasi usługodawcy mają właściwe kompetencje, żeby radzić sobie z naprawami na drodze i transportem motocykli. Te pojazdy wymagają bowiem zarówno specjalnego sprzętu, jak i umiejętności, żeby taki transport bezpiecznie zrealizować – mówi Piotr Ruszowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance.

W pakietach assistance znajdują się takie usługi, jak naprawa na miejscu (o ile ta jest wykonalna na poboczu drogi czy parkingu), transport do serwisu, dostarczanie paliwa, pojazd zastępczy (samochód, a nie motocykl). Assistance na wyjazdy zagraniczne zawiera również ubezpieczenie turystyczne gwarantujące pokrycie kosztów leczenia i pomocy medycznej.

(AM, źródło: Mondial Assistance)

Jacques Bonneau na czele Partner Re

0
Jacques Bonneau

Partner Re ogłosił powołanie Jacquesa Bonneau na stanowisko prezesa i dyrektora generalnego (CEO) ze skutkiem od 28 lipca. Nowy szef zastąpił Emmanuela Clarke’a, który opuścił szeregi reasekuratora, podejmując dalsze wyzwania zawodowe poza firmą.

Jacques Bonneau jest członkiem Rady Dyrektorów Partner Re od lutego 2019 r. Zasiadał w Komitecie Audytu spółki oraz sprawował funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Ubezpieczeń i Ryzyka. Wcześniej piastował funkcje CEO Ace/Chubb Tempest Re Group oraz Group Chief Underwriting Oficer Chubb Ltd.

Jacques Bonneau rozpoczął karierę w branży reasekuracyjnej w 1981 r. w General Reinsurance Corporation. W kolejnych latach piastował funkcje starszego wiceprezesa  Trenwick America Group oraz dyrektora ds. ubezpieczeń i członka zarządu Chartwell Re Corporation. Od 1999 r. do 2017 r. pełnił różne role w Chubb Ltd. (wcześniej ACE Group).

Uzyskał tytuł Master in Business Administration na Queen’s University w Kingston w Ontario oraz tytuł Bachelor of Commerce na Carleton University w Ottawie w Ontario.

(AM, źródło: Partner Re)

W PKO Ubezpieczenia zdalnie potwierdzisz tożsamość

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Rośnie liczba ubezpieczycieli, których klienci mogą zdalnie potwierdzać tożsamość z wykorzystaniem usługi mojeID dostarczanej przez Krajową Izbę Rozliczeniową. Kolejnym zakładem, który zdecydował się na taki ruch, jest PKO Ubezpieczenia. Usługa mojeID będzie wspierać jego klientów w procesie zgłaszania szkody, eliminując konieczność kontaktu osobistego.

Usługa mojeID prowadzona przez KIR jest narzędziem do zdalnego potwierdzania tożsamości online w usługach komercyjnych i publicznych. Pozwala zalogować się do portalu dostawcy usługi lub urzędu w sposób gwarantujący jednoznaczne potwierdzenie tożsamości danej osoby, w oparciu o bezpieczną identyfikację klientów wykorzystującą systemy bankowości elektronicznej. Korzystanie z tej metody uwierzytelnienia umożliwia załatwienie formalności przez internet, bez konieczności potwierdzenia danych w punkcie obsługi lub kontaktu z kurierem.

– KIR od lat pełni funkcję dostawcy systemów i usług wspierających rozwój sektora bankowo-finansowego. Naszym celem jest projektowanie bezpiecznych i sprawdzonych rozwiązań, które przyspieszają cyfryzację procesów w całej gospodarce. Warunkiem realizacji tego zadania jest zapewnienie szerokiej dostępności usług zdalnej weryfikacji tożsamości i usług zaufania, które umożliwiają korzystanie z ofert dostawców kompleksowo, wygodnie i bezpiecznie, bez potrzeby wychodzenia z domu. Cieszę się, że kolejny duży podmiot z sektora ubezpieczeń przyłącza się do grona instytucji, które korzystając z unikalnej funkcjonalności mojeID, przyczyniają się do urzeczywistnienia idei cyfrowego społeczeństwa i cyfrowej gospodarki – mówi Robert Trętowski, wiceprezes zarządu KIR.

– Korzystamy z najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych, które są ułatwieniem dla klientów i w przypadku likwidacji szkody komunikacyjnej skracają jej czas. Szybka i sprawna obsługa w takiej sytuacji jest szczególnie ważna, bo właśnie wtedy nasi klienci chcieliby jak najszybciej otrzymać pomoc. Dlatego w przypadku szkód komunikacyjnych cały proces zgłoszenia szkody jest zdalny, a mojeID poprzez elektroniczne potwierdzenie tożsamości dodatkowo je upraszcza – powiedział Leszek Skop, członek zarządu PKO Ubezpieczenia.

Usługa mojeID została uruchomiona w czerwcu 2019 r. Od tego roku zaczęli ją oferować ubezpieczyciele, umożliwiając swoim klientom zdalne potwierdzanie tożsamości. W styczniu możliwość korzystania z mojeID uzyskali klienci Open Life. Z kolei w maju taką opcję w platformie mojePZU uruchomił PZU, natomiast w czerwcu usługę udostępniło Nationale-Nederlanden.

Współpraca KIR z polskimi ubezpieczycielami nie ogranicza się do usługi mojeID. W kwietniu Link4 we współpracy z Coinfirm udostępnił swoim klientom dokumenty publiczne z wykorzystaniem trwałego nośnika stworzonego w oparciu o rozwiązanie blockchain, stworzonego przez KIR, IBM i Hyperledger Fabric.

Artur Makowiecki
news@gu.home.pl

18,330FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie