Blog - Strona 1353 z 1469 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 1353

KNF: Obligacje PFR równoważne obligacjom Skarbu Państwa

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) opublikowany został komunikat Urzędu KNF dotyczący traktowania obligacji Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w dwóch podmodułach ryzyka formuły standardowej kapitałowego wymogu wypłacalności zakładów ubezpieczeń.

UKNF przypomniał, że obligacje PFR emitowane w ramach wykonania rządowych programów „Tarcza finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla małych i średnich firm” posiadają gwarancję Skarbu Państwa. Została ona udzielona do wysokości 100% świadczeń i odsetek, jest nieodwołalna i bezwarunkowa. Dlatego spełnia wymogi zawarte w art. 215 rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2015/35 z dnia 10 października 2014 r. uzupełniającego dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/138/WE w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej (Wypłacalność II). 

„Urząd KNF informuje, że dla celów wyznaczania kapitałowego wymogu wypłacalności (SCR) dla ryzyka spreadu kredytowego oraz ryzyka koncentracji aktywów formuły standardowej SCR, obligacje PFR są uznawane za równoważne obligacjom Skarbu Państwa. W wyżej wymienionych podmodułach ryzyka obligacjom PFR przypisuje się czynniki ryzyka (odpowiednio stressi oraz gi) wynoszące 0% (zgodnie z art. 180 ust 2. oraz 187 ust. 3 rozporządzenia delegowanego)” – podano w komunikacie.

(AM, źródło: KNF)

Iwona Duda pokieruje Alior Bankiem

0

12 maja Krzysztof Bachta, prezes zarządu Alior Banku, złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Z tym samym dniem rada nadzorcza banku należącego do Grupy PZU powołała w skład zarządu Iwonę Dudę, powierzając jej stanowisko wiceprezesa oraz kierowanie pracami organu. Ponadto RN upoważniła swojego przewodniczącego, Tomasza Kulika, do podpisania wniosku do Komisji Nadzoru Finansowego o wyrażenie zgody na powołanie Iwony Dudy na stanowisko prezesa zarządu.

Iwona Duda od ponad 20 lat jest wiązana z rynkiem finansowym. Ostatnio pełniła funkcję doradcy prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz członka rady nadzorczej Banku Ochrony Środowiska.

W latach 2006–2008 była zastępcą przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Wcześniej jako pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów tworzyła Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, powstały z połączenia Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych z Komisją Papierów Wartościowych i Giełd. Pełniła także funkcję zastępcy przewodniczącego KNUiFE oraz dyrektora Departamentu Rozwoju Rynku Finansowego w Ministerstwie Finansów. Pracowała także jako doradca w Departamencie Zarządzania Strategicznego NBP.

Od 1998 do 2005 r. jako dyrektor departamentu tworzyła i nadzorowała rozwiązania w zakresie III filara systemu emerytalnego w Urzędzie Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, a następnie w Urzędzie KNUiFE nadzorowała rynek pośredników ubezpieczeniowych. Wcześniej zajmowała się zagadnieniami długu publicznego w Ministerstwie Finansów oraz była związana z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej.

Pełniła liczne funkcje w instytucjach rynku finansowego, m.in. jako zastępca przewodniczącego rady nadzorczej Banku Gospodarstwa Krajowego, członek RN Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, zastępca członka Rady ds. Systemu Płatniczego przy NBP oraz członek RN PTE PZU SA.

Z wykształcenia jest ekonomistką. Absolwentka Szkoły Głównej Handlowej oraz Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Ukończyła również Studium dla Doradcy Inwestycyjnego – Analityka Papierów Wartościowych Akademii Leona Koźmińskiego. Autorka publikacji eksperckich poświęconych rynkowi finansowemu oraz systemowi emerytalnemu. Odbyła szereg zawodowych staży zagranicznych w USA oraz w organach administracji centralnej i rządowej w Niemczech. Odznaczona odznaką honorową „Za zasługi dla bankowości Rzeczypospolitej Polskiej”.

(AM, źródło: Alior Bank)

EIOPA: Wniosek na przyszłość – państwo musi pomóc

0
Gabriel Bernardino

Rządy państw muszą pomóc w zapewnieniu ochrony ubezpieczeniowej na wypadek spowodowanych epidemią ograniczeń w przyszłości, bowiem sektor prywatny nie jest w stanie samodzielnie zapewnić tak szerokiej ochrony – stwierdził Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA).

Narodowa kwarantanna wprowadzona w poszczególnych krajach, służąca walce z koronawirusem, zmusza firmy do zaprzestania działalności i urlopowania pracowników. Przedsiębiorstwa starają się skłonić ubezpieczycieli do wypłaty odszkodowań z tytułu przerwy w działalności, a tymczasem nieuchronnie zbliża się głęboka recesja.

W niektórych stanach USA zmienia się wstecznie umowy ubezpieczenia, aby móc zaspokajać tego rodzaju roszczenia, natomiast w Wielkiej Brytanii niezależna organizacja kontrolująca rynek zwraca się do sądu o interpretację zapisów w polisach dla firm.

Stojący na czele EIOPA Gabriel Bernardino uważa, że wsteczna zmiana w polisach jest niedopuszczalna. Jednocześnie ubezpieczyciele nie mają możliwości kontrolować ryzyk takich jak przerwa w działalności przedsiębiorstwa niewynikająca ze szkód w rodzaju powodzi czy pożaru.

Jeżeli naprawdę chcemy zbudować w naszych społeczeństwach większą odporność na takie sytuacje, jak obecna pandemia, jasne jest, że musimy mieć wdrożone odpowiednie mechanizmy ochronne – powiedział Bernardino w rozmowie z agencją Reuters. – Szczerze mówiąc, uważam, że jest to możliwe jedynie dzięki połączeniu elementów prywatnego z publicznym. Nie sądzę, aby branża ubezpieczeniowa mogła sama udzielić takiej ochrony.

Wielka Brytania, Francja i Stany Zjednoczone już się zastanawiają, jaką rolę mogłoby odegrać państwo w ochronie przed skutkami pandemii w przyszłości.

Bilanse ubezpieczycieli odczuły uderzenie z dwóch stron – na spadku cen aktywów ucierpiały ich inwestycje, a jednocześnie ogromnie wzrosły roszczenia odszkodowawcze.

Ogólnie rzecz biorąc, sektor zniósł dobrze tę bezprecedensową sytuację – podsumował Bernardino. – Niepewność, jaką obserwujemy na rynkach kapitałowych prawdopodobnie będzie trwała i mamy pewne wątpliwości, czy rynek już dyskontuje skutki kurczącego się PKB.

Na wszelki wypadek zarząd EIOPA „niemal jednogłośnie” wezwał europejskich ubezpieczycieli do zachowania kapitału przez wstrzymanie wypłat dywidendy do czasu aż sytuacja stanie się jaśniejsza. Jednak Allianz, wsparty przez członka zarządu, niemiecki nadzór BaFin, nie zamierza rezygnować z wypłaty dywidendy.

Ostateczna decyzja należy do poszczególnych nadzorów krajowych – zaznaczył Bernardino, dodając, że wsparcie krajowych nadzorów dla rekomendacji EIOPA było udzielone w przeważającej większości.

Aktualny kryzys jest pierwszym poważnym sprawdzianem europejskich regulacji ubezpieczeniowych znanych jako Solvency II, które w tym roku zostały poddane rewizji budzącej wśród ubezpieczycieli nadzieje na rozluźnienie do pewnego stopnia.

Uważamy, że system zadziałał całkiem dobrze i to, co widzimy podczas kryzysu, jest tego potwierdzeniem – powiedział Bernardino. – Nie przewidujemy jakichś fundamentalnych zmian, ale ta lekcja pozwoli nam pewne sprawy doprecyzować.

Przed końcem roku EIOPA skieruje rekomendacje zmian do Komisji Europejskiej.

AC

Talanx: Kwartalny zysk na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

W I kwartale tego roku Talanx odnotował 223 mln euro skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej, wobec 235 mln euro zysku rok wcześniej.

Zysk operacyjny wyniósł 559 mln euro, wobec 616 mln euro zysku rok wcześniej. Składki przypisane brutto sięgnęły 12 467 mln euro w I kw. 2020 r. wobec 11 716 mln euro rok wcześniej – podał Forsal.pl za ISBNews.

„Talanx nadal zamierza dystrybuować 35% zysku według IFRS i podtrzymuje politykę dywidendową” – napisano w raporcie ubezpieczyciela.

Wcześniej ubezpieczyciel wycofał prognozę 900–950 mln euro zysku netto w 2020 roku ze względu na trwającą pandemię koronawirusa i znaczącą niepewność w odniesieniu do rozwoju gospodarki i rynku kapitałowego.

Więcej:

https://forsal.pl/…

(AM, źródło: Forsal.pl, ISBNews, gu.com.pl)

Allianz: 43 mld euro wycofanych z PIMCO w I kwartale

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Należący do Allianz potentat rynku obligacji Pacific Investment Management Co. (PIMCO) zanotował odpływ 43 mld euro w pierwszym kwartale – podał „Puls Biznesu”.

Według dyrektora finansowego Allianz, Giulio Terzariola, odpływ środków detalicznych inwestorów był podyktowany ich chęcią przeczekania zawirowań spowodowanych pandemią koronawirusa. 

Zysk operacyjny Allianz w I kwartale 2020 r. wyniósł 2,3 mld euro, wobec 3 mld euro rok wcześniej.

Więcej:

„Puls Biznesu” z 13 maja, Marek Druś „Największy odpływ pieniędzy z PIMCO od 5 lat”:

https://www.pb.pl/…

(AM, źródło: „Puls Biznesu”)

PIU: Lekceważenie ograniczeń prędkości i zadufanie przyczyną wzrostu liczby wypadków na drogach

0

Z danych policji wynika, że w pierwszy weekend po częściowym zniesieniu obostrzeń związanych z pandemią, czyli od 24 kwietnia do 6 maja, na polskich drogach zginęło 76 osób – o dwie więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. I to pomimo tego, że w 2019 r. długi weekend majowy był dłuższy i nie obowiązywały podczas niego żadne ograniczenia w przemieszczaniu się i kontaktach społecznych. Według badania Polskiej Izby Ubezpieczeń powodem jest połączenie lekceważącego podejścia polskich kierowców do ograniczeń prędkości i nieuzasadnionego wysokiego mniemania o własnych umiejętnościach.

Badanie przeprowadzone przez PIU w styczniu i lutym tego roku potwierdza, że wzmożony ruch połączony z nawykami polskich kierowców może zwiększyć liczbę ofiar wypadków. Z odpowiedzi ankietowanych wynika bowiem, że 1/3 badanych kierowców uznaje przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym za bezpieczne. Z kolei 22% uważa, że przekraczanie prędkości w mieście o 30 km/h jest bezpieczne, natomiast 55% stwierdziło, że „szybka jazda może być bezpieczna”.

38% badanych uznało, że wyprzedzanie innego auta osobowego na podwójnej ciągłej może być w niektórych przypadkach uzasadnione. Co piąty kierowca-respondent stwierdził, że wyprzedzanie „na trzeciego” może być w niektórych przypadkach uzasadnione. 91% ankietowanych przyznało, że wykonując manewry, „zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze”. A jednocześnie 96% uznało się za dobrych lub bardzo dobrych kierowców, natomiast 61% badanych wyraziło przekonanie, że ich umiejętności są wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy

Spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach liczba wypadków i ich ofiar może się zwiększyć. Będziemy częściej niż przed pandemią korzystać z własnych samochodów, obawiając się zakażenia koronawirusem w środkach komunikacji publicznej. To spowoduje istotny wzrost natężenia ruchu, co w połączeniu z brawurą niektórych kierowców może oznaczać więcej wypadków. Ubezpieczyciele notują już w ostatnich tygodniach wzrost liczby szkód komunikacyjnych, mimo trwających obostrzeń w poruszaniu się – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.

Z badania Izby wynika, że polscy kierowcy mają wysokie mniemanie o swoich umiejętnościach, a jednocześnie lekceważący stosunek do ograniczeń prędkości. – Skutkuje to obecnością Polski w czołówce państw europejskich pod względem największej liczby zabitych w wypadkach drogowych, szczególnie wśród pieszych – mówi Jan Grzegorz Prądzyński. Ankietowani, zapytani o główne przewinienia polskich kierowców, na pierwszym miejscu wskazywali przekraczanie dozwolonej prędkości, zarówno w mieście, jak i poza nim (odpowiednio 44 i 38%). Jednocześnie przyznawali, że sami też to robią (45% respondentów w mieście, a 53% poza nim). Dodatkowo niemal połowie zdarza się przejeżdżać na tzw. późnym żółtym świetle.

Miejmy nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni nasze życie wróci do normalności. Dotyczy to również przemieszczania się. Postarajmy się jednak, by nie oznaczało to pogorszenia się czarnych statystyk policyjnych. Stosujmy się do przepisów ruchu drogowego, zwłaszcza ograniczeń prędkości i podchodźmy z większym dystansem do własnych umiejętności – apeluje Jan Grzegorz Prądzyński.

O badaniu:

Badanie zostało zrealizowane od 20.01.2020 do 02.02.2020 na zlecenie PIU przez agencję SW RESEARCH metodą wywiadów on-line (CAWI). Próba 1509.

AM, news@gu.home.pl

(źródło: PIU)

Jak udomowić czarnego łabędzia w ubezpieczeniach?

0

Polski rynek ubezpieczeń komunikacyjnych to multiagencje, coroczne wizyty klientów w poszukiwaniu najniższej składki, jednorazowa płatność gotówką, słowem – walka ceną i prowizją!

W tych okolicznościach wszelkie próby wdrażania rozwiązań ratalnych obrosły warstwą zgłaszanych ze strony wszystkich uczestników rynku obiekcji. Są one mniej lub bardziej uzasadnione, w rodzaju: „klient ratalny to wyższa szkodowość”, „składka jednorazowa jest tańsza”, „moi klienci tego nie potrzebują”.

Kryzys podpowiada złe pomysły, ale są też dobre rozwiązania

Od kilku miesięcy współpracuję z hiPRO – jednym z graczy dostarczających rozwiązania ratalne, którego „abonament 12 rat” dostępny jest m.in. w portalach sprzedażowych UNIQA, TUZ, Benefia i w kilku oddziałach Allianza (pilot). Kilkumiesięczne obserwacje zachowań oraz zbieranie opinii agentów i klientów, które prowadziłem, miały właśnie doprowadzić do przedstawienia rekomendacji dalszych działań promocyjnych, gdy… przyszedł wirus i w ciągu tygodnia zmienił wszystko:

  • Klient chce zachować więcej gotówki na nieprzewidziane wydatki – pyta więc o możliwość zakupu na raty. Dbając o swoje bezpieczeństwo, nie chce płacić gotówką ani odwiedzać agenta w jego siedzibie – jest gotów kupić przez telefon, a nowoczesne procesy kredytowe ułatwiają to zadanie.
  • Agent, dbając o utrzymanie portfela klientów, w mgnieniu oka wykorzystał zdalne metody komunikacji – sprzedaje polisy przez telefon, z wykorzystaniem internetu oraz metod płatności zdalnej. Biura pozamykane, a „polisy się piszą” – niemożliwe stało się możliwe!

Dodatkowo wydarzenia ostatnich dni w branży ubezpieczeniowej chyba wszystkim mocno podniosły ciśnienie. Kontrowersyjne i często wręcz populistyczne propozycje ochrony konsumenta, w rodzaju „wyrejestruj – nie jedź własnym samochodem, nie płać składek, nie przejmuj się karą za brak OC” są bardzo niebezpieczne. Troska o finanse klientów chwalebna, ale proponowane rozwiązania, wynikające chyba z nieznajomości specyfiki sektora, należy uznać za bardzo złe.

Skoro w celu ochrony zdrowia nie należy podróżować komunikacją masową, a bezpieczeństwo finansowe łatwiej zbudować na dostosowaniu wysokości opłat do bieżących możliwości niż kumulowaniu zobowiązań poprzez ich odraczanie, poszukajmy raczej wsparcia idei „jedź własnym samochodem i niech będzie cię na to stać”. W ostatnich dniach w hiPRO obserwujemy gwałtowny wzrost zainteresowania klientów modelem płatności w ratach.

Krzysztof Skarbek

Doradzać, chronić finanse klienta, ale też dbać o własne inkaso

Na rynku jest przecież dostępnych kilka innych rozwiązań optymalizujących płatności klienta – warto je wykorzystywać. Jest to dobitny dowód, że promowane rozwiązanie płatności miesięcznej, podobnie jak w innych branżach, jest po prostu potrzebne i poszukiwane – warto tylko klienta o tym poinformować i dać mu wybór!

Ubezpieczenia bowiem, jak żaden inny produkt, co do zasady mają charakter średnio- lub długoterminowy i powinny być regularnie opłacane – a regularność to synonim miesięcznej płatności!

Potrzebę powszechnego rozkładania na raty zobowiązań klienta dostrzegli także ubezpieczyciele – dla wybranych produktów w kilku towarzystwach pojawiły się (komunikowane jako „na czas kryzysu”) raty „0%” rozumiane jako brak zwyżek za rozkładanie ceny na znane już płatności półroczne lub kwartalne.

W odróżnieniu od miesięcznych płatności abonamentowych proponowanych przez podmioty zewnętrzne jest to, a właściwie wydaje się być rozwiązaniem „na ryzyko TU”. Jeśli spojrzymy głębiej, ryzykiem dotknięci są wszyscy uczestnicy rynku:

  • Klient, którego w przypadku opóźnienia lub braku płatności dotknie brak ochrony w ryzykach dobrowolnych i brak automatycznego odnowienia.
  • Agent, na którego spadną obowiązki przypominania o płatnościach oraz opóźnienia, a w skrajnym przypadku brak większości wynagrodzenia.
  • Zakład ubezpieczeń, którego główną kompetencją nie jest przecież udzielanie pożyczek ani zarządzanie ryzykiem kredytowym, ale ochrona ubezpieczonych!

Czy jest to zatem rozwiązanie złe? Jestem daleki od krytykowania jakichkolwiek prób rozwiązywania obecnej sytuacji – patrzmy jednak długoterminowo i szeroko, dostrzegając potrzeby wszystkich uczestników rynku.

Raty wyspecjalizowanych instytucji finansowych zdają się rozwiązywać powyższe problemy. Nie są jednak rozwiązaniem non profit. Klient musi ponieść koszt pozyskania finansowania – ale czy, uwzględniając zalety rozwiązania, jest on aż tak duży? Cena za płatność miesięczną wcale nie musi być wysoka – to obecnie często kilkanaście procent w skali roku, a biorąc pod uwagę średnie składki – dodatkowo kilka złotych w miesięcznym budżecie klienta. Doświadczenia pokazują jednoznacznie, że klient jest też w stanie zapłacić rozsądną cenę za wygodę.

Warto przy tym zauważyć, że są to rozwiązania długoterminowo bezpieczne, rozwiązujące wszystkie wskazane powyżej ryzyka klientów, agentów i ubezpieczycieli w sposób odpowiedni do ich roli, kompetencji i charakteru działalności.

Płatność za polisę, szczególnie ratalna, to moment prawdy – wygodna i bezpieczna forma wspiera rozwój rynku

Łańcuch pokarmowy ubezpieczeń to najczęściej klient – agent – zakład ubezpieczeń. Jeśli klienci przestaną płacić składki, pozbawimy agentów wynagrodzenia, a zakłady ubezpieczeń środków na bieżącą wypłatę odszkodowań dla nas wszystkich – jak zatem będzie wyglądał „świat po epidemii”?

Niskie raty miesięczne umożliwią klientowi bieżące korzystanie z samochodu oraz „powrót do normalności” bez zaległości płatniczych z tytułu odroczonej składki. Choć pojawienie się globalnej pandemii może być tzw. czarnym łabędziem, to możliwość abonamentyzowania składki może być też szansą dla rynku, dającą nie tylko nadzieję na przetrwanie, ale wręcz „paliwo” całej branży.

Miesięczna płatność realizowana w przyjazny sposób z profesjonalną instytucją kredytową to gwarancja: regularnych i optymalizujących budżet domowy płatności klienta, pełnej wypłaty prowizji dla agentów oraz pewnych i nieobciążonych ryzykiem kredytowym wpływów składki dla zakładów ubezpieczeń – tak na to spójrzmy!

Abonamentyzacja to standard w wielu branżach, także w ubezpieczeniach, w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania. Standard również na polskim rynku telekomunikacyjnym, AGD oraz powoli… w ubezpieczeniach na życie. Nie ma powodu, aby nie zadomowił się też w powszechnych ubezpieczeniach majątkowych.

„Czarnym łabędziem” nie trzeba tylko straszyć, można też spróbować go oswoić!

Krzysztof Skarbek
hiPRO

EY: Klienci chcą kupować polisy u agentów i mieć zdalną obsługę posprzedażową

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

66% uczestników badania EY „Jak Polacy kupują ubezpieczenia?” zadeklarowało, że nabywa ubezpieczenie w kanale tradycyjnym. 27% szuka informacji o polisie wyłącznie w internecie, a 35% kontaktuje się z agentem i jednocześnie sprawdza ofertę w sieci. Pierwszym powodem zakupu polisy u pośrednika są relacje osobiste, a w przypadku zakupu w sieci – wygoda. Przeciętny ankietowany posiada 2,6 umowy ubezpieczenia, najczęściej od różnych towarzystw.

38% ankietowanych przyznało, że szukając odpowiedniego ubezpieczenia, korzysta jedynie z kanałów tradycyjnych. Z kolei na poszukiwania wyłącznie w kanałach cyfrowych wskazało 27% respondentów, natomiast 35% łączy obie możliwości. W większości przypadków (66%) finalizacja zakupu odbywa się w kanałach tradycyjnych, a w 34% jest całkowicie zdalna.

Ciekawym zjawiskiem, które pokazało badanie EY, jest fakt, że wśród klientów szukających informacji zarówno w kanale tradycyjnym, jak i online, tylko 37% decyduje się na zamknięcie sprzedaży w sieci. Dla towarzystw ubezpieczeniowych płynie z tego istotny wniosek. Mimo opierania swojej sprzedaży na agentach, należy również bardzo mocno zadbać o pozycjonowanie swojej oferty w internecie. Musimy też pamiętać, że sytuacja spowodowana izolacją związaną z COVID-19 może przyspieszyć transfer klientów z kanałów tradycyjnych do zdalnych, więc ci ubezpieczyciele, którzy już mają silną pozycję w internecie i dobrą własną stronę internetową mogą mieć dużą przewagę konkurencyjną po ustąpieniu epidemii –mówi Wojciech Soleniec, partner EY, lider Doradztwa Technologicznego.

EY zbadał też powody wyboru danego kanału sprzedaży. I tak w przypadku kanału tradycyjnego głównym powodem zakupu polisy offline jest relacja z danym agentem – 32% wskazań, wysoki poziom doradztwa – 24%, lepsza cena – 23% oraz preferencja spotkań w oddziale – 16%. W przypadku osób wybierających zakup online głównym powodem wyboru takiej formy transakcji jest wygoda – 46% oraz lepsza cena – 35%. Na kolejnych miejscach znalazły się zakup polisy w innych godzinach niż praca agentów – 10% oraz wysoki poziom doradztwa – 5%.

Uczestnicy badania EY posiadają średnio 2,6 polisy. Są to najczęściej ubezpieczenia od różnych towarzystw. Nie został zidentyfikowany zakład ubezpieczeń posiadający większy niż 50% udział we wszystkich typach umów ochronnych. 37% ankietowanych nie korzystało z usług innego ubezpieczyciela dla badanego typu polisy w przeszłości. 34% ankietowanych miało w przeszłości tylko jednego innego ubezpieczyciela.

Dziś klienci są przywiązani do konkretnego produktu u danego ubezpieczyciela. Należy jednak pamiętać, że statystycznie klienci mają kilka produktów w różnych firmach, więc znają marki konkurencji. Biorąc pod uwagę łatwość zmiany towarzystwa ubezpieczeniowego, dużą wrażliwość cenową klientów i dostępność narzędzi online oferujących łatwe porównanie ceny, przewidujemy, że wraz ze wzrostem znaczenia kanałów zdalnych migracja klientów pomiędzy firmami będzie rosnąć. Dlatego tak istotne wydają się wszystkie działania zwiększające uproduktywnienie na swoim kliencie – tłumaczy Marcin Hadyś, dyrektor EY, Dział Doradztwa Ubezpieczeniowego.

Kolejnym zagadnieniem sprawdzonym przez EY w badaniu była obsługa posprzedażowa. 60% badanych do tej pory nie wykorzystywało żadnej funkcji online w procesie obsługi polisy, najczęściej w taki sposób zgłaszając szkody. Badanie pokazało jednak wyraźnie, że klienci chcieliby załatwić jak najwięcej spraw zdalnie. 53% ankietowanych życzyłoby sobie mieć możliwość zgłoszenia szkody online, 46% chciałoby w ten sposób poznać status rozpatrywania swojej sprawy, a 43% – zdalnie zmienić adres.

Analiza obsługi posprzedażowej udowodniła gigantyczną rozbieżność pomiędzy funkcjonalnościami online, z których obecnie mogą korzystać klienci, a tym, z jakich chcieliby korzystać w najbliższej przyszłości. Tę rozbieżność najwyraźniej widać w przypadku możliwości sprawdzenia statusu rozpatrywania sprawy. Zaledwie 7% ankietowanych do tej pory skorzystało z tej funkcjonalności online, a obecnie taką chęć wyraża aż 43% respondentów. Podobnie wysoki rozdźwięk jest w przypadku innych badanych kategorii. Planujemy wkrótce powtórzyć badanie, aby móc ocenić czy trend digitalizacji sprzedaży i obsługi został w znaczącym stopniu wzmocniony oraz jakie zmiany notują poszczególni ubezpieczyciele – dodaje Wojciech Soleniec.

O badaniu:

Badanie zostało przeprowadzone w marcu 2020 roku na reprezentatywnej próbie 1755 osób posiadających 2882 polisy ubezpieczeniowe. Badanie było przeprowadzone w oparciu o ankiety wypełniane elektronicznie (CAWI – computer assisted web interview).

(AM, źródło: EY)

TUZ Ubezpieczenia zintegrowane z Insly

0

TUZ Ubezpieczenia zakończyło integrację z platformą technologiczną Insly. Firma zaznacza, że sfinalizowanie procesu pozwoli mu na szybkie kalkulacje składki, łatwe monitorowanie sprzedaży i sprawne zarządzanie relacjami z klientami.

Ponad dwa tysiące agentów będzie mogło korzystać z naszej technologii dzięki współpracy z TUZ Ubezpieczenia. Integracja TUZ z platformą Insly została zakończona pełnym sukcesem. Bardzo się z tego cieszymy – mówi Piotr Bartos, dyrektor generalny Insly w Polsce.

Wybraliśmy Insly, bo ta platforma to duże udogodnienie dla naszych agentów i w rezultacie również klientów, a także kolejny krok na drodze technologicznego rozwoju naszej firmy – komentuje Piotr Zadrożny, prezes TUZ Ubezpieczenia.

Oferta ubezpieczeń komunikacyjnych OC i AutoCasco marki TUZ Ubezpieczenia jest już dostępna w narzędziu informatycznym Insly. Służy ono do szybkiej kalkulacji składki równocześnie w TUZ Ubezpieczenia i innych towarzystwach dzięki połączeniu z webserwisam Insly, wystawiania polis i bieżącego monitorowania sprzedaży, zarządzania relacjami z klientami.

Oczywiście ważne jest to, że rośniemy w Polsce, ale skala, którą teraz zwiększamy do 10 tys. użytkowników, wzmacnia w nas przekonanie, że model biznesowy Insly sprawdza się w Polsce, że jesteśmy potrzebni zarówno pośrednikom, jak i ubezpieczycielom. Obecny kryzys pokazuje to chyba dobitniej niż kiedykolwiek. Digitalizacja działalności nie jest już bowiem tylko motorem wzrostu, ale warunkiem koniecznym do budowania odporności biznesu na przyszłe kryzysy. Nasza technologia może być właśnie taką tarczą – mówi Piotr Bartos.

(AM, źródło: TUZ Ubezpieczenia)

KUKE: Nowe ubezpieczenia eksportu do krajów UE i OECD na czas kryzysu

0

KUKE GAP EX i KUKE GAP EX+ to nazwy nowych ubezpieczeń wprowadzonych przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). Są to instrumenty z gwarancją Skarbu Państwa przygotowane na czas kryzysu. W ich ramach polscy eksporterzy mogą ubezpieczyć w KUKE należności handlowe przy sprzedaży na rynki Unii Europejskiej i wybranych krajów OECD pomimo wzrostu ryzyka i ograniczenia ochrony przez innych ubezpieczycieli.

KUKE GAP EX i KUKE GAP EX+ pozwalają ubezpieczyć eksport do krajów Unii Europejskiej oraz dziewięciu państw należących do OECD, m.in. Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Japonii.

Przedsiębiorcy muszą nieustannie troszczyć się o płynność, bo w obecnych warunkach nawet niewielkie jej zachwianie grozi szybką upadłością z powodu braku możliwości znalezienia finansowania. Dlatego tak bardzo liczy się pewność zapłaty za każdą zrealizowaną dostawę. Biorąc pod uwagę, że większość sprzedaży do krajów najwyżej rozwiniętych odbywa się z odroczonym terminem płatności, konieczne jest ubezpieczenie spływu tych należności. I to niezależnie od tego, czy z zagranicznym kontrahentem współpraca trwa od dawna, czy została właśnie nawiązana. Dziś sytuacja jest tak niepewna, że kondycja finansowa odbiorcy może się pogorszyć w mgnieniu oka. Niestety może się też okazać, że firma ubezpieczeniowa, z której usług dotąd eksporter korzystał, uzna jego kontrahenta za zbyt ryzykownego i anuluje bądź znacznie ograniczy przyznane na niego limity. Takie sytuacje, szczególnie w okresie kryzysu, są typowe, ponieważ ubezpieczyciele także ostrożniej podchodzą do poszczególnych firm i branż. W tej sytuacji z pomocą przychodzi KUKE, oferując dwa ubezpieczenia z gwarancją Skarbu Państwa, obejmujące 35 krajów, do których trafia prawie 90% polskiego eksportu – mówi Janusz Władyczak, prezes KUKE.

KUKE GAP EX jest produktem przeznaczonym dla firm, które mając umowę ubezpieczenia należności, chcą zwiększyć sprzedaż eksportową. Z kolei z KUKE GAP EX+ mogą skorzystać te przedsiębiorstwa, którym ubezpieczyciel odmówił przyznania limitu bądź zamknął go dla zagranicznych odbiorców. Ubezpieczenie obejmuje należności od kontrahentów ze wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej (z wyjątkiem Polski) oraz Australii, Islandii, Japonii, Kanady, Norwegii, Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. KUKE GAP EX+ gwarantuje szeroki zakres ochrony, pokrywając m.in. ryzyko handlowe, polityczne, siły wyższej, w tym pandemii, oraz braku płatności przez kontrahenta publicznego. Oba instrumenty będą dostępne w ofercie KUKE co najmniej do końca tego roku.

Jest to stworzone na czas kryzysu rozwiązanie z gwarancją Skarbu Państwa. Wcześniej w handlu z krajami Unii Europejskiej i OECD zakazywano stosowania państwowego wsparcia, ponieważ dostępne były ubezpieczenia na zasadach rynkowych. Jednak w obliczu tak głębokiej recesji i w obawie, że ubezpieczyciele komercyjni ograniczą wsparcie dla przedsiębiorstw Komisja Europejska zezwoliła na odejście od tej zasady do końca tego roku. Zachęcamy polskich eksporterów do skorzystania z nowej oferty KUKE dla zwiększenia bezpieczeństwa prowadzonej działalności. Ubezpieczenie może posłużyć też jako zabezpieczenie faktoringu lub kredytu obrotowego, poprawiając znacząco płynność. Ponadto zaoferowanie odroczonej płatności w najtrudniejszym momencie kryzysu to praktycznie gwarancja, że odbiorca doceni to i będzie chętniej współpracował również w dobrych czasach – podkreśla Janusz Władyczak.

KUKE nie wymaga cyklicznych zgłoszeń obrotów, a pozostałe formalności zostały ograniczone do minimum. Zawarcie umowy i zarządzanie nią będzie odbywać się w formie elektronicznej. Ocena ryzyka kontrahenta w trakcie realizacji umowy sprzedaży jest bezpłatna. Składka naliczana jest miesięcznie od kwoty przyznanego limitu kredytowego i dla KUKE GAP EX wynosi 2% w skali roku, a dla KUKE GAP EX+ 4%.

Wartość limitu kredytowego KUKE GAP EX dla kontrahenta w ramach jednej polisy nie może przekraczać wysokości limitu przyznanego przez podstawowego ubezpieczyciela, ale nie więcej niż 5 mln zł. W KUKE GAP EX+ maksymalna wysokość limitu wynosi 500 tys. zł.

(AM, źródło: KUKE)

18,296FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie