Blog - Strona 828 z 1471 - Gazeta Ubezpieczeniowa – Portal
Strona główna Blog Strona 828

Bezpośrednia przyczyna zgonu

0
Sławomir Dąblewski

Istotą tego procesu było rozstrzygnięcie kwestii, czy zaistniałe zdarzenie będące przyczyną śmierci ubezpieczonego mieści się w zakresie odpowiedzialności pozwanego towarzystwa i czy w związku z tym jest ono zobowiązane wypłacić powodowi umówioną sumę pieniężną.

Odmawiając wypłaty odszkodowania, ubezpieczyciel wskazał, że nie zostały spełnione wszystkie przesłanki, które warunkują jego odpowiedzialność, a które w sposób wyraźny zostały określone w ogólnych warunkach ubezpieczenia grupowego. Mianowicie nie zostało dowiedzione, że ubezpieczony zmarł na skutek zawału serca, zdefiniowanego w o.w.u.

Ubezpieczyciel wypłacił świadczenie podstawowe z tytułu śmierci naturalnej, odmówił z umowy dodatkowej, uznając, że w rozpoznawanym przypadku z przedłożonej karty zgonu nie wynika, aby zawał serca był bezpośrednią przyczyną śmierci ubezpieczonego. Pomimo wniesionego odwołania od decyzji pozwany nie przyznał na rzecz powoda przedmiotowego świadczenia dodatkowego.

Sąd pierwszej instancji, dokonując analizy o.w.u., uznał, że nie wyjaśniono w nich, co strony umowy ubezpieczenia miały rozumieć przez „bezpośrednią przyczynę zgonu”. Postanowienia zawartej umowy nie wskazywały, jak winny zostać uregulowane stosunki stron w sytuacji, gdy w karcie zgonu wskazano zarówno bezpośrednią, jak i wyjściową przyczynę zgonu. Dlatego w procesie wykładni tego pojęcia sąd odwołał się do rozumienia pojęcia bezpośredniości obowiązującej w języku powszechnym.

W słowniku języka polskiego PWN bezpośredniość utożsamiana jest z pojęciem bliskości, naoczności, ścisłości. Oznacza to coś pozostającego w następującym po sobie związku przyczynowo-skutkowym. W potocznym zatem języku przyczyna bezpośrednia i wyjściowa uznawane byłyby niemal za synonimy.

Skoro zatem zawał serca był pierwotną przyczyną zgonu, który niejako nastąpił przez niego, to stanowiło to przyczynę bezpośrednią zgonu w rozumieniu o.w.u. W tym rozumieniu zawał serca, jakiego doznał ubezpieczony (przyczyna wyjściowa), doprowadził do nagłego zatrzymania krążenia (przyczyna bezpośrednia). Powyższe jest już wystarczające do przyjęcia, że pozwany ubezpieczyciel winien wypłacić na rzecz powoda żądane przez niego świadczenie.

Sąd wskazał, że o.w.u. nie mogły arbitralnie powodować pozbawienia powoda jako uposażonego należnego mu świadczenia. Nie miał on bowiem jakiegokolwiek wpływu na kształtowanie postanowień zawartej umowy ubezpieczenia ani na sposób opisywania zdarzeń medycznych w karcie zgonu. Monitowanie zaś przez członków rodziny zmarłego zapisów dokumentacji medycznej jest sprzeczne z obowiązującymi praktykami, w szczególności, gdy sama konieczność wezwania profesjonalnej pomocy medycznej, podejmowane następczo czynności ratownicze, są dla rodziny takiej osoby stresujące i traumatyczne. Takie oczekiwania byłyby postępowaniem zbyt formalistycznym.

W takich okolicznościach to pozwanego ubezpieczyciela należy obciążyć odpowiedzialnością za ukształtowanie postanowień o.w.u. w sposób niejednoznaczny i nie odpowiadający na wszelkie przypadki, które mogły na ich gruncie powstać. To bowiem pozwany ubezpieczyciel jednostronnie miał wpływ na ich merytoryczną treść i kształt. W konsekwencji należało uznać, że bezpośrednią, a więc wyjściową przyczyną zgonu ubezpieczonego był zawał serca, a co za tym idzie – powód spełnił wszelkie przesłanki do przyznania na jego rzecz świadczenia dodatkowego z tytułu zawartej przez ojca umowy ubezpieczenia.

Pozwany wniósł apelację od powyższego wyroku, zaskarżając go w całości, zaś powód o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych. Sąd II instancji zauważył, że w związku z treścią zapisów o.w.u. i kwestionowaniem przez stronę pozwaną przyczyny zgonu niezbędne dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy było ustalenie, czy przyczyna zgonu ubezpieczonego wypełniła wszystkie wskazane w ogólnych warunkach ubezpieczenia przesłanki.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe w niniejszej sprawie, a w szczególności opina powołanego biegłego kardiologa nie pozwoliły na stwierdzenie w odpowiednio wysokim stopniu prawdopodobieństwa, że bezpośrednią przyczyną zgonu ubezpieczonego był zawał mięśnia sercowego, wręcz przeciwnie, biegły stwierdził, że bardziej prawdopodobną przyczyną zgonu ubezpieczonego była masywna zatorowość płucna.

Ciężar dowodu, że zgon nastąpił w wyniku zawału serca – zgodnie z art. 6 k.c. – obciążał powoda, który nie sprostał temu obowiązkowi. W ocenie sądu treść o.w.u. została sformułowana w sposób jednoznaczny. Wynikało z nich wprost, jakie warunki muszą być spełnione, by dodatkowe świadczenie zostało wypłacone uposażonemu.

Podzielając ustalenia faktyczne poczynione przez sąd I instancji i przyjmując je za własne, jednakże nie zgadzając się z ich oceną prawną, sąd II instancji uwzględnił w całości apelację ubezpieczyciela.

Na podstawie: sygn. akt IX Ca 972/21, 17 lutego 2022 r.

Sławomir Dąblewski
dablewski@gmail.com

Dlaczego wstępna klasyfikacja klientów jest ważna

0
Adam Kubicki

Chyba wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że żyjemy w erze informacji. Dlaczego więc liczni doradcy klienta i agenci nie starają się zdobyć jak najwięcej danych dotyczących swoich klientów? Dlaczego najczęściej próbują przechodzić od razu po znalezieniu potencjalnego klienta do sfinalizowania transakcji, z pominięciem etapu wstępnej klasyfikacji?

Każdy z nas odpowie na to pytanie zgodnie z własnymi doświadczeniami. Pamiętajmy jednak, że nic nie tłumaczy pominięcia etapu klasyfikacji klienta. Im szybciej wkroczymy na tę drogę, jedyną właściwą ze strategicznego punktu widzenia, tym lepiej.

Jakie są przyczyny pomijania klasyfikacji klienta? Zmierzamy do szybkiego podpisania umowy, brakuje nam doświadczenia, nie wiemy, jak zdobyć informacje o potrzebach i życzeniach potencjalnego klienta, jesteśmy nazbyt pewni siebie, nie rozumiemy znaczenia tego etapu w procesie sprzedaży, szkoda nam czasu.

Na czym polega wstępna klasyfikacja klienta? Jest ona kolejnym logicznym i koniecznym etapem po zdobyciu nowego kontaktu. Teraz powinniśmy: 1) zorientować się, czy potencjalny klient jest naprawdę obiecujący, 2) zebrać o nim jak najwięcej informacji, nim podejmiemy z nim rozmowę, 3) przygotować plan rozmowy wstępnej.

Takie podejście od początku pozwoli nam skoncentrować się wyłącznie na najbardziej obiecujących potencjalnych klientach i właściwie zaplanować spotkanie. Wstępna klasyfikacja klienta jest czymś więcej niż tylko zbieraniem o nim informacji. Podchodząc poważnie do tego etapu sprzedaży, okazujemy klientowi szacunek. Jesteśmy przygotowani do rozmowy telefonicznej czy napisania listu, znamy nie tylko imię i nazwisko klienta, ale i jego stanowisko oraz branżę, w której działa.

Ponadto wstępna klasyfikacja klienta przynosi cenną wiedzę, która będzie przydatna w późniejszych etapach sprzedaży. Możemy wykorzystać te informacje do opracowania planu spotkania, do zbudowania wizerunku własnej osoby jako człowieka wiarygodnego, do przygotowania zindywidualizowanej oferty, a nawet do przezwyciężenia obiekcji klienta.

Próba nawiązania relacji z klientem z pominięciem wstępnej klasyfikacji przypomina randkę w ciemno. Nie wiemy, kogo spotkamy za drzwiami, przed którymi właśnie stoimy. Jeżeli nie pominiemy tego etapu, unikniemy wielu niespodzianek, a spędzony wspólnie czas dla obu stron na pewno nie będzie stracony.

Wielu agentów sądzi, że wstępna klasyfikacja klienta następuje podczas pierwszego kontaktu. W rzeczywistości jest to jeden z trzech kroków prowadzących do nawiązania kontaktu. Potencjalny klient został zidentyfikowany, ale nie mamy zbyt wiele informacji o jego zainteresowaniach i nie wiemy, czy zechce z nami rozmawiać.

Wstępna klasyfikacja to szansa na udany pierwszy kontakt z klientem. Jak to zrobić? Jeżeli odrobimy pracę domową, możemy dotrzeć od razu do ludzi decydujących o zakupie. Ponadto wstępna klasyfikacja klienta pomoże nam wzbudzić jego ciekawość i wyróżnić się na tle konkurencji.

Spójrzmy, jak dzieje się zwykle. Oto dzwonimy do idealnego potencjalnego klienta. Po licznych próbach odbycia z nim rozmowy sam odbiera telefon. W ciągu piętnastu pierwszych sekund nie udaje nam się przyciągnąć jego uwagi, ponieważ nie przedstawiamy celu naszego telefonu. Jeżeli nawet to się nam powiedzie, a nie będziemy wiedzieli, o co spytać klienta, bo nie wiemy nic o jego biznesie, co się stanie? Opowiadamy o naszych produktach i firmie jak każdy sprzedawca.

Dzięki właściwej wstępnej klasyfikacji jeszcze przed pierwszą wizytą u tego człowieka nawiążemy z nim dialog, a nie ograniczymy się do przekazania mu informacji na nasz temat. Zebranie informacji pozwoli nam uniknąć kłopotliwych sytuacji. Poniższa opowieść nie dotyczy świata biznesu, jednak przez analogię dowodzi, że tylko właściwa wstępna klasyfikacja klienta prowadzi do sukcesu.

Wyobraź sobie, że twoi współpracownicy powierzyli ci zakup prezentu świątecznego dla szefa. Dysponujesz niewielkim budżetem i starasz się korzystać z ofert promocyjnych. Aby nie tracić czasu, wchodzisz do internetu na stronę firmy oferującej upominki. Wybierasz elegancką bombonierę, która ma być dostarczona przed biurową uroczystością. Opakowana w przepiękny papier bombonierka dociera w wyznaczonym czasie i tobie przypadł również zaszczyt wręczenia jej przełożonemu.

Z przypadkowej rozmowy z kolegą tuż przed przyjęciem dowiadujesz się, że szef jest uczulony na czekoladę. Zatem choć udało ci się pomyślnie wykonać zadanie, wynik nie jest zadowalający. Tak samo może się zdarzyć z twoim potencjalnym klientem. Nie chodzi o to, by rozdawać prezenty na chybił trafił; trzeba poznać potrzeby i pragnienia danej osoby, jeśli chcemy, by poświęciła nam swój cenny czas.

Adam Kubicki
adam.kubicki@indus.com.pl

Nowa porównywarka pomoże dobrać optymalną polisę na życie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Sprawdzonapolisa.pl – taką nazwę nosi debiutująca na rynku porównywarka ubezpieczeń. W jej ofercie znajdują się polisy na życie, NNW, turystyczne, zdrowotne, assistance samochodowy i domowy oraz ochrona na wypadek stłuczenia szybki w smartfonie – informuje cashless.pl.

Portal podaje, że porównywarka oferuje produkty życiowe UNIQA, Saltus Ubezpieczenia, Generali i Vienna Life. Propozycja majątkowa obejmuje natomiast polisy InterRisk, Europy Ubezpieczenia, Wiener i Fortegra. Udogodnieniem dla klientów serwisu jest zautomatyzowany sposób doboru polisy życiowej, optymalny zarówno ze względu na cenę jak i zakres ochrony. Porównywarkę prowadzi gdyńska agencja Monda.

Więcej:

cashless.pl z 12 maja, Ida Krzemińska-Albrycht „Na rynku pojawiła się nowa porównywarka. Sprawdzonapolisa.pl pomoże dobrać m.in. polisy życiowe czy NNW”.

(AM, źródło: cashless.pl)

Ubezpieczyciele aktywni społecznie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

14 maja w Wiśle odbędzie się 20. Bieg po Nowe Życie, wydarzenie promujące transplantologię, któremu partneruje Aegon w Polsce. Jak co roku w wydarzeniu biorą udział osoby po przeszczepie, przedstawiciele medycyny i nauki, a także artyści, muzycy i sportowcy. To tylko jedna wielu inicjatyw, w jaką ostatnio zaangażowali się działający w Polsce ubezpieczyciele.

Celem Biegu po Nowe Życie jest popularyzacja świadomego dawstwa organów i upowszechnianie świadectw woli. Uczestnicy biegu spotykają się dwa razy do roku w sztafetowym marszu nordic walking z osobami po przeszczepie.

Zaangażowanie Aegon w 20. Bieg po Nowe Życie jest kontynuacją współpracy zapoczątkowanej w ubiegłym roku. – Cieszymy się, że możemy być częścią tak ważnej inicjatywy i dokładać swoją cegiełkę w budowanie wiedzy i poparcia dla idei przeszczepów oraz oddawania organów. Bieg po Nowe Życie jest największą akcją w naszym kraju, która promuje transplantologię. Jest to też wyjątkowe wydarzenie za sprawą obecności osób po przeszczepie. To dzięki ich historiom możemy przekonać się jak niebagatelne znaczenie mają przeszczepy dla naszego zdrowia i życia – komentuje Agata Wiśniewska, rzeczniczka prasowa Aegon w Polsce.

20. Bieg po Nowe Życie odbędzie się 14 maja (start o godzinie 15:00) na rynku w Wiśle.

Nowa wspólna inicjatywa PZU i Amp Futbol Polska

Z kolei PZU i Amp Futbol Polska postanowiły rozszerzyć współpracę, w efekcie czego największy polski ubezpieczyciel został sponsorem wszystkich akademii futbolowych PZU Futbol Plus dla dzieci z niepełnosprawnościami. Od roku PZU jako główny partner stowarzyszenia wspiera także reprezentację Polski, PZU Amp Futbol Ekstraklasę, a także inicjatywy dziecięce, takie jak Junior Amp Futbol czy Futbolowa Banda.

– Współpraca pomiędzy PZU i Amp Futbol Polska od początku przynosi widoczne efekty. Wspólnie przełamujemy bariery i pokazujemy, że nie każdy bohater nosi dwa buty. Sport mogą uprawiać wszyscy niezależnie od niepełnosprawności, a możliwość gry w piłkę nożną staje się dla nich bardziej dostępna. Cieszymy się ze wspólnie realizowanych działań w obszarze społecznej odpowiedzialności i mamy nadzieję, że projekt Futbol Plus będzie się rozwijał w całym kraju – mówi Marcin Przyłębski, dyrektor ds. sponsoringu w PZU.

– PZU Futbol Plus to dla nas bardzo ważny projekt, w którym chcemy wykorzystać pozytywne ampfutbolowe doświadczenie z poprzednich lat, żeby dać okazję do gry w piłkę wielu dzieciakom z bardzo różnymi rodzajami niepełnosprawności. Ten projekt w niedługim czasie może stać się bardzo dużą i ważną inicjatywą w Polsce i wsparcie PZU na pewno się do tego przyczyni. Liczymy, że dzięki tej współpracy już niedługo powstanie kilkadziesiąt nowych drużyn, a projekt PZU Futbol Plus stanie się rozpoznawalną marką – mówi Mateusz Widłak, prezes Stowarzyszenia Piłki Nożnej Osób Niepełnosprawnych Amp Futbol.

Dzięki PZU Futbol Plus dzieci i młodzież mogą brać udział w treningach, turniejach i wyjazdach. Program nie tylko zachęca do aktywnego i zdrowego stylu życia, lecz przede wszystkim pokazuje, że sport jest dla wszystkich.

Dobra Drużyna PZU: Rusza nabór wniosków

Niemal równolegle PZU rozpoczął przyjmowanie wniosków o dofinansowanie zakupu sprzętu sportowego, wynajem obiektów treningowych lub organizację zawodów w ramach nowego programu prewencyjnego Dobrej Drużyny PZU, którego ambasadorką jest najlepsza tenisistka na świecie Iga Świątek. Program ma na celu aktywizację sportową dzieci i młodzieży, jak również wspieranie klubów, drużyn oraz wybranych projektów sportowych związków i stowarzyszeń.

– PZU jest sponsorem pierwszej rakiety świata Igi Świątek, ale tak samo istotne jest dla nas wspieranie rozwoju sportu dzieci i młodzieży. Zależy nam, aby młodzi Polacy mieli zapewnione równe szanse, dlatego z naszym programem prewencyjnym będziemy docierać zarówno do dużych miast, jak i mniejszych miejscowości. Wierzę, że przyczyni się on do wzrostu aktywności fizycznej wśród najmłodszych oraz wychowania przyszłych mistrzów – podkreśla prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła.

W ramach Dobrej Drużyny PZU nie tylko edukuje i zachęca rodziców i ich dzieci do zdrowego i aktywnego trybu życia, ale też dostarcza realne narzędzia, które mogą w tym pomóc – wspiera finansowo kluby, stowarzyszenia, związki sportowe i fundacje, które organizują zajęcia, szkolenie, turnieje oraz zawody.

– Dobra Drużyna PZU została znakomicie przyjęta i cieszy się dużym zainteresowaniem. Kontynuujemy dotychczasowe przedsięwzięcia, ale wciąż się rozwijamy i dziś ruszamy z nowym programem prewencyjnym, czyli otwartym naborem wniosków o dofinansowanie działań wpisujących się w idee i cele Dobrej Drużyny PZU. Wierzymy, że dzięki programowi będziemy pozytywnie wpływać na rozwój dzieci i młodzieży, a wspierając ośrodki sportowe pomożemy poszerzyć ofertę edukacyjno-sportową i przyczynimy się do stworzenia odpowiednich warunków. Mamy również nadzieję, że dzięki temu wsparciu jeszcze więcej dzieci i nastolatków rozwinie swoje pasje, przy okazji poprawiając swoją kondycję, zdrowie i odporność oraz ucząc się szacunku do innych w zgodzie z duchem fair play. W ramach programu aktywizujemy wszystkie dzieci, również te z niepełnosprawnościami – zgodnie z ideą programu Dobra Drużyna PZU – mówi Sylwia Matusiak, dyrektor zarządzająca PZU ds. marketingu, sponsoringu i prewencji.

– Bardzo doceniam to, że wspólnie z moim głównym sponsorem PZU możemy realnie przyczynić się do promocji sportu w Polsce i wspierać ten obszar, zwłaszcza zwiększanie możliwości dla najmłodszych. Cieszę się też, że dzięki programowi będę miała okazję spotykać się z dziećmi pasjonującymi się sportem i wspólnie wymieniać się dobrą energią i motywacją. Już nie mogę się doczekać, bo to są chwile poza kortem, które pokazują mi, że swoją grą na korcie mogę również inspirować i promować sport – mówi liderka rankingu WTA Iga Świątek.

UNIQA zaostrza walkę z hejtem

Natomiast UNIQA rozpoczęła współpracę z Instytutem Polska Przyszłości im. Stanisława Lema. W jej ramach obie instytucje współorganizują serię warsztatów na temat cyberprzemocy dla uczniów, nauczycieli i rodziców w 30 szkołach podstawowych w całej Polsce.

Od kilku lat ubezpieczyciel w ramach akcji „Masz moc na hejt” edukuje na temat hejtu w sieci, na który narażone są przede wszystkim młode osoby. I stara się dotrzeć z tymi działaniami do jak najszerszego grona odbiorców. W  ramach nowej współpracy Instytut Polska Przyszłości im. Stanisława Lema zorganizuje cykl warsztatów edukacyjnych w kilkudziesięciu szkołach, na których uczniowie, ich rodzice i nauczyciele otrzymają wiedzę niezbędną do rozpoznawania i przeciwdziałania cyberprzemocy. Ruszyła także odświeżona strona maszmocnahejt.uniqa.pl, na której znajdują się przydatne poradniki, raporty oraz gotowe scenariusze lekcji na temat hejtu.

– Jesteśmy firmą odpowiedzialną społecznie, aktywność biznesową łączymy z inicjatywami, które realnie poprawiają jakość życia naszych klientów i pracowników. Troska o nich jest wpisana w charakter naszej działalności, jaką są ubezpieczenia. Edukacja na temat hejtu w Internecie i walka z nim to bardzo ważny dla nas projekt, nie tylko z racji ochrony, jaką otaczamy uczniów w ramach ubezpieczenia szkolnego. Konsekwentnie od kilku lat mówimy o zjawisku cyberprzemocy i prowadzimy działania uświadamiające. Cieszę się, że dziś łączymy siły z Instytutem Lema, bo razem możemy zdziałać jeszcze więcej – mówi Marcin Nedwidek, prezes UNIQA.

Edukacja cyfrowa to także strategiczna misja Instytutu, który prowadzi ją od początku działalności.

– Najważniejszym z naszych projektów jest Ogarnij Hejt. Walczymy z cyberprzemocą wśród dzieci, edukujemy ich rodziców i nauczycieli w zakresie metod rozwiązywania tych problemów, dostarczamy szkołom materiały. Nasze badania pokazują, że problem jest ogromny, a fakty udowadniają, że te historie coraz częściej kończą się tragicznie. Jesteśmy szczęśliwi, mogąc ogłosić połączenie sił przy tym projekcie z UNIQA i tym samym zaprosić szkoły do rekrutacji – mówi dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Polska Przyszłości im. Stanisława Lema i ambasador wspólnej akcji.

W ramach projektu Ogarnij Hejt Instytut przeszkolił już ponad 10 tys. osób, głównie uczniów, ale także rodziców i nauczycieli.

– Chcemy na stałe powiązać edukację na temat hejtu w internecie z marką UNIQA. Głośno mówić o tym ważnym problemie społecznym. Pokazywać, jak działa i jak można z nim walczyć. Nasze starania w tym zakresie są doceniane przez niezależnych ekspertów. W tym roku UNIQA zdobyła tytuł Instytucji Roku, przyznawany przez niezależny portal MojeBankowanie.pl za działania edukacyjne związane z cyberprzemocą. W ubiegłym roku zdobyliśmy tytuł Rodzinnej Marki Roku za unikalne na rynku ubezpieczenie NNW szkolne z opcją ochrony na wypadek hejtu w internecie. Współpraca z Instytutem Lema to dla nas kolejny krok konsekwentnie prowadzonego projektu. W naszych planach jest także szerokozasięgowa kampania, która będzie miała premierę już w czerwcu – mówi Agnieszka Durst-Wilczyńska, dyrektor Departamentu Zarządzania Marką UNIQA.

Ubezpieczyciele wśród Najlepszych Pracodawców

W minionym tygodniu nie zabrakło też wyróżnień dla ubezpieczycieli. I tak Unum Życie i LINK4 znalazły się w zestawieniu Najlepszych Pracodawców Roku 2022, przygotowanym przez „Gazetę Finansową”. W tym samym rankingu wyróżniono też Supra Brokers oraz WDB.

Redakcja wyróżniła pracodawców, dla których najważniejszy jest pracownik. Takich, którzy doceniają swoich ludzi, dostrzegają ich potrzeby i dają im poczucie stabilności, jednocześnie elastycznie reagując na zmiany zachodzące na rynku.

Jak można przeczytać w opisie raportu „Gazety Finansowej”: „Dobry pracodawca dostrzega indywidualne potrzeby pracownika, potrafi wyjść im naprzeciw i pomóc mu w rozwijaniu potencjału. Wyróżnione przez redakcję firmy cenią swoich pracowników, wiedzą, że dzięki nim mogą budować swoją markę i świadczyć usługi na najwyższym poziomie swoim klientom. Dlatego inwestują w pracowników – widzą w tym korzyść także dla swoich organizacji”.

(AM, źródło: Aegon, LINK4, PZU, UNIQA, Unum)

ERGO Hestia tworzy z polskimi artystami nową strategię komunikacji

0
Źródło zdjęcia: ERGO Hestia

ERGO Hestia opracowała nową strategię komunikacji opartą na zdjęciach wykonanych przez polskich artystów fotografików. W kreacjach wizerunkowych i produktowych będzie można zobaczyć dzieła m.in. takich artystów, jak Aleksander Małachowski, Rajmund Barnaś, Wojciech Radwański, Witold Ziomek czy Paweł Magnus.

– Jestem zachwycony i wdzięczny ERGO Hestii, że od dawna wspiera polskich artystów. Pokazała to, tworząc projekt „Artystyczna Podróż Hestii”, a teraz przypieczętowała to genialną strategią komunikacji wizualnej opartą na pracach moich, a także innych znamienitych twórców. To dla mnie zaszczyt – mówi Witold Ziomek.

Koncepcja kreatywna ERGO Hestii została oparta o artystyczne i zarazem rzadko spotykane w marketingu online formaty, których celem jest nie tylko promocja marki i oferowanych przez ERGO Hestię produktów, ale też intrygowanie i angażowanie internautów podobnie jak robią to dzieła sztuki. 

– Zależało nam na tym, by działania marketingowe online ERGO Hestii były spójne z naszymi wartościami, z naszym zamiłowaniem do sztuki, której rozwój wspieramy z ogromnym zaangażowaniem już od 20 lat poprzez zróżnicowane działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Teraz zaangażowanie to obejmuje również nasze działania marketingowe – tłumaczy Maria Rosa, dyrektor Marketingu Online ERGO Hestii. – Dzięki nowej identyfikacji wizualnej wychodzimy z jednorazowych niknących formatów. Nadajemy naszej komunikacji wyrazu, gdzie znaczenie mają nie tylko wartości estetyczne, ale też światopoglądowe – dodaje.

Kreacje wykorzystywane w ramach nowej linii komunikacji opracował zespół marketingu online ERGO Hestii razem z agencją Accenture. Zamiast powszechnie stosowanych grafik pojawią się m.in. artystyczne fotografie.

EHM i EHŻ, prawa na własność

Nowa strategia komunikacji online jest spójna z wyznawanymi przez firmę wartościami, takimi jak wieloletnie wsparcie utalentowanych twórców poprzez konkursy w rodzaju np. Artystycznej Podróży Hestii, dzięki którym laureaci mają szanse na rezydencje w największych ośrodkach artystycznych na świecie, czy wysoką odpowiedzialność społeczną. Ponadto podkreśla charakterystyczne cechy marki: prostotę, nowoczesność i responsywność.  

(AM, źródło: ERGO Hestia)

EIB: Jaki powinien być zakres ubezpieczenia grupowego dla pracowników z Ukrainy?

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Ubezpieczenia grupowe mogą być nieocenionym wsparciem w adaptacji uchodźców z Ukrainy i zdaniem EIB powinny uwzględniać możliwość dopisania członków rodziny do polisy, zabezpieczenie dochodu w razie utraty zdolności do pracy oraz assistance domowy. Polisą grupową można objąć także osoby zatrudniane na umowy cywilnoprawne.

– W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z typowymi emigrantami zarobkowymi, w dużej mierze mężczyznami. Grupa wchodząca teraz na nasz rynek to w zdecydowanej większości kobiety. Część z nich to także osoby o unikatowych specjalistycznych zdolnościach. Stworzenie im odpowiednich warunków, pozwalających na pełne wykorzystanie potencjału, będzie dużym wyzwaniem organizacyjnym dla pracodawców. Ważnym elementem adaptacji może okazać się wsparcie zapewniane przez pracownicze ubezpieczenia grupowe. Na szczęście większość ubezpieczycieli jest przygotowana. Z racji długoletniej obecności Ukraińców na naszym rynku już od dawna zapewniają materiały w ich języku oraz mają wypracowane metody kalkulacji ryzyka i atrakcyjnej składki. Część posiada nawet infolinie w języku ukraińskim. Kluczem do sukcesu jest więc obecnie dobór zakresu polisy – zauważa Tomasz Kaniewski, dyrektor Biura Ubezpieczeń na Życie EIB.

Nowi pracownicy ukraińscy mają częściowo odmienne potrzeby niż obecni dotychczas na rynku. Kluczowe dla nich będzie przede wszystkim wsparcie bieżące, codzienne. Zdecydowana większość osób, które od wybuchu wojny przybyły do Polski, to rodzice z dziećmi, a także seniorzy. Dlatego niezwykle istotnym dla nich jest możliwość dopisania dzieci i rodziców do polisy, co zapewni dostęp do prywatnej opieki medycznej, wsparcie finansowe na wypadek ciężkiego zachorowania, świadczenia szpitalne czy opiekę pielęgniarską w domu.

W ocenie EIB pracodawcy, tworząc program ochrony z myślą o pracownikach z Ukrainy, powinni zwrócić szczególną uwagę na zabezpieczenie dochodu w razie niezdolności do pracy i ustawić odpowiednio wysoki limit sumy gwarancyjnej. Ten element ubezpieczeń na życie jest szczególnie ważny dla osób, które nagle muszą funkcjonować w nowym otoczeniu, gdzie dopiero tworzą więź z lokalną społecznością.

Trzecim najważniejszym obecnie punktem ubezpieczeniowych benefitów pracowniczych dla pracowników z Ukrainy są wszelkiego rodzaju świadczenia pomocowe typu assistance czy concierge.

– Pracodawcy powinni też zwrócić uwagę, że ochrona polis grupowych nie jest ograniczona do osób zatrudnionych na umowę o pracę. Dodatkowe ubezpieczenie można zapewnić również osobom zatrudnionym na umowę zlecenie czy o dzieło. Biorąc pod uwagę, że część pracowników będzie chciało podjąć pracę tylko czasowo, do zakończenia wojny i powrotu do Ukrainy, to niektórzy pracodawcy mogą zdecydować się właśnie na taką formę zatrudnienia. Owszem, objęcie tych osób ochroną wymaga dodatkowych zapisów w umowie ubezpieczenia, ale jest to możliwe. Zakładam też, że ubezpieczyciele będą w tej kwestii teraz bardziej elastyczni niż wcześniej – dodaje Tomasz Kaniewski.

(AM, źródło: Brandscope)

Rankomat: Bezpieczniej na przejściach dla pieszych? Niespecjalnie

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Od czerwca do grudnia 2021 r. liczba kolizji i wypadków na przejściach dla pieszych w dziesięciu województwach zwiększyła się od kilku do nawet kilkudziesięciu procent w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku. Podobny problem dotyczy największych polskich miast – wynika z analizy danych strony sewik.pl przeprowadzonej przez ekspertów Rankomat.

Bezpieczniej tylko w I półroczu

W 2021 roku liczba kolizji i wypadków na przejściach dla pieszych w całej Polsce zmniejszyła się o 9% w porównaniu do roku poprzedniego. Bilans ofiar śmiertelnych i rannych w wypadkach także prezentuje się korzystniej.  

Eksperci Rankomat zastrzegają jednak, że w poprzednich latach policja również notowała spadek liczby takich zdarzeń i to nawet na większą skalę (-21% w 2020 roku). Najprawdopodobniej miała na to wpływ pandemia, w czasie której odnotowano niższe natężenie ruchu. Zdaniem autorów analizy pozytywny wynik trudno też łączyć z nowelizacją przepisów. W drugim półroczu ub.r. częściej dochodziło do kolizji i wypadków na przejściach dla pieszych niż w tym samym okresie poprzedniego roku.

Spadek liczby wypadków tylko w co trzecim województwie

Eksperci Rankomat sprawdzili również statystyki dotyczące okresu od wejścia w życie nowych przepisów do końca minionego roku. Okazuje się, że tylko w 6 województwach odnotowano spadek liczby kolizji i wypadków na przejściach dla pieszych w porównaniu do tego samego okresu 2020 r. W takim rankingu najgorzej wypada województwo lubelskie (32%), opolskie (26%) i wielkopolskie (25%), a najlepiej warmińsko-mazurskie (-14%).

– Surowe kary dla kierowców za złamanie przepisów drogowych na przejściu dla pieszych z pewnością przekładają się na bezpieczeństwo przechodniów, ale tylko w pewnym stopniu. Nawet jeśli kierowcy z obawy przed sankcjami bardziej uważają, to trzeba pamiętać, że nie tylko oni są sprawcami wypadków. Często winnymi takich zdarzeń są piesi. Nowelizacja ustawy mogła im dać fałszywe poczucie bezpieczeństwa, co niestety czasami doprowadza do większej nieuwagi podczas przechodzenia przez pasy – mówi Stefania Stuglik, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych Rankomat.

Mieszkańcy najbardziej wypadkowych miast płacą więcej za OC 

Niekorzystne statystyki wypadkowe mogą przekładać się także na wyższą cenę obowiązkowego ubezpieczenia samochodu mieszkańca danego miasta czy województwa. Oczywiście nie jest to jedyny czynnik brany pod uwagę podczas wyceny składki. Obok danych kierowcy i parametrów pojazdu ubezpieczyciele uwzględniają zazwyczaj natężenie ruchu drogowego, gęstość zaludnienia czy nawet ukształtowanie terenu, po to, aby jak najdokładniej oszacować ryzyko wystąpienia kolizji drogowej.

(AM, źródło: Rankomat)

Allianz może całkowicie opuścić Rosję

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Giulio Terzariol, dyrektor finansowy Allianz, powiedział w czwartek, że jego firma prawdopodobnie całkowicie opuści Rosję – podał Reuters.

Agencja przypomina, że po inwazji na Ukrainę Allianz zadeklarował, że wstrzymał oferowanie nowych ubezpieczeń oraz nowych inwestycji w Rosji.

Prawdopodobieństwo określiłbym jako bardzo wysokie – powiedział dziennikarzom dyrektor finansowy Giulio Terzariol, zapytany o szanse zamknięcie przez Allianz działalności w Rosji. Dodał, że zaprzestanie działalności rosyjskich spółek zależnych może obniżyć wynik finansowy o 400 do 500 milionów euro.

(AM, źródło: Reuters)

QBE: Trzeba ubezpieczyć australijską pszenicę

0
Źródło zdjęcia: 123rf.com

Australijska grupa ubezpieczeniowa QBE podała, że jej składka przypisana za I kw. 2022 r. wzrosła o 22%, ponieważ niepewność związana z wojną w Ukrainie spowodowała zwiększone zapotrzebowanie na ubezpieczenia upraw.

Wojna grozi przerwaniem dostaw z Ukrainy i Rosji, które łącznie odpowiadają za ok. 30% światowego handlu pszenicą. Z tego powodu wzrósł popyt na zboże z Australii.

Kwartalna składka przypisana brutto QBE wzrosła do 6,9 mld dol. Ubezpieczyciel przewiduje, że składki z ubezpieczeń upraw skoczą w tym roku o ponad 22%, do ok. 3,3 mld dol. Spodziewa się też poprawy operacyjnego współczynnika łączonego grupy w stosunku do ubiegłorocznego 94%.

QBE przewiduje dla siebie skutki szerszej ekspozycji na konflikt zbrojny z tytułu ubezpieczeń od przemocy politycznej, ryzyka politycznego i lotniczych w wymiarze 75 mln dol.

(AC, źródło: Reuters)

Jacek Smolarek nie jest już prezesem Signal Iduna

0
Jacek Smolarek

Jacek Smolarek przestał pełnić funkcję prezesa towarzystw ubezpieczeń Signal Iduna w Polsce. Ubezpieczyciel nie podał powodów jego odejścia.

– Dziękujemy Jackowi Smolarkowi za wkład w budowanie spółek Signal Iduna w Polsce – powiedział Mark Osterloff, Head of International Signal Iduna Gruppe. – Grupa Signal Iduna postrzega polski rynek ubezpieczeniowy jako bardzo atrakcyjny i chce aktywnie rozwijać swoje spółki. W składzie zarządu pozostają Agnieszka Kiełbasińska i Adam Malinowski, którzy mają nasze pełne wsparcie, aby dalej wzmacniać pozycję Signal Iduna w segmencie ubezpieczeń życiowych i majątkowych – dodał.

Jacek Smolarek pełnił funkcję towarzystw ubezpieczeń Signal Iduna w Polsce od 1 lipca ubiegłego roku. Na tym stanowisku zastąpił Jürgena Reimanna.

Były już prezes rozpoczynał karierę zawodową w 1992 roku w wywiadowni gospodarczej Creditreform Polska. W latach 1994–1996 zajmował kierownicze stanowisko w Siemens sp. z o.o., gdzie odpowiedzialny był za rozwój sieci sprzedaży. W roku 1996 dołączył do zespołu ESSO Polska sp. z o.o. jako Project Manager i szef regionalnego biura inwestycji, w którym zarządzał inwestycjami spółki w regionie środkowej i północnej Polski.

W latach 2000–2015 związany był z Grupą Generali w Polsce, najpierw jako dyrektor Departamentu Logistyki, później także dyrektor Departamentu Personalnego. W 2005 roku został powołany do zarządu Generali PTE, a w 2013 roku na stanowisko prezesa zarządu PTE. Odpowiadał za departamenty: Logistyki, Personalny, IT, Obsługi Sił Sprzedaży, Prawny oraz Audytu Wewnętrznego.

W latach 2015–2018 zarządzał towarzystwami Grupy Concordia: Concordia Polska TUW oraz WTUŻiR Concordia Capital, w których skupił się m.in. na zmianie pozycji firmy na rynku, zwiększeniu przychodów, zysku netto i wskaźników wypłacalności. Od 2019 roku odgrywał rolę doradcy biznesowego w organizacjach typu startup. Współpracował z funduszami Venture Capital.

Jacek Smolarek jest absolwentem Wydziału Historii i Nauk Społecznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Swoją edukację kontynuował na Uniwersytecie im. J. Gutenberga w Moguncji (program stypendialny TEMPUS), Uniwersytecie Warszawskim (zarządzanie) oraz Politechnice Warszawskiej (rzeczoznawstwo majątkowe). Posiada tytuł doktora nauk humanistycznych. 

Artur Makowiecki

news@gu.com.pl

18,294FaniLubię
822ObserwującyObserwuj

Aktualne wydanie